Główna Horoskopy i analizy Kursy i konsultacje Kroniki Akaszy Publikacje O mnie Mapa strony
Tworzenie
Do poczytania:
Metoda Evelyn Monahan
Życie ma być twórcze, a nie wygodne – to jedna z kluczowych zasad, którymi się kieruję. Każdy od razu zauważy, że to pozytywne przesłanie, bo twórczość nie wyklucza bycia szczęśliwym, zdrowym i radosnym. Jedynie popycha nas w stronę samospełnienia. Bez poszukiwania własnej samorealizacji nie odnajdziemy sensu naszego życia. Jeśli będziemy kierować się wyłącznie komfortem i tym, by jak najłatwiej przejść bez życie, leżąc do góry brzuchem, nie odnajdziemy żadnego celu w swoim istnieniu.
Wbrew pozorom ten cel jest bardzo ważny. Jak napisałam w artykule o długowieczności, człowiek, który nie wie, po co żyje, szybciej umiera. Jesteśmy spójnym i mocno związanym układem ciała i duszy. Nasza psychika potrzebuje motywacji, aby odnawiać komórki i uruchamiać proces uzdrawiania w razie potrzeby. Dlatego też ludzie pełni pasji i rozmaitych zainteresowań nie tylko dożywają późnej starości, ale też cieszą się lepszym zdrowiem. W przeciwieństwie do nich, te osoby, dla których jedynym sensem życia jest zrobienie obiadu i „zabijanie” czasu oglądaniem telewizji, chorują i szybko odchodzą.
To „zabijanie czasu” jest zresztą dosyć wymownym elementem podejścia do swojego istnienia. Wygląda to tak, jakby ktoś chciał, aby życie, jak najszybciej minęło… Czas jest darem do wykorzystania. Jest nam dany po to, byśmy mogli określać samych siebie i odkrywać swoje wewnętrzne piękno. Każda nasza myśl i każde działanie stwarza nas samych i naszą wizję bycia tutaj na Ziemi. Nie trzeba być rzecz jasna w biegu. Można leniwie cieszyć się każda chwilą i doświadczać zachwytu lub miłości. Takiego pięknego doznania z całą pewnością nie nazwiemy „zabijaniem czasu”.
Osoby twórcze zmagają się częściej z brakiem wolnej chwili, bo tyle ciekawych rzeczy mają zaplanowanych do wykonania. Co ważne – osoby twórcze są szczęśliwe i nie mają nawet głowy do tego, by się zamartwiać. Raczej trzeba im czasem przypominać, żeby znalazły taki moment, w którym pozwolą sobie odpocząć, usiądą spokojnie z filiżanką herbaty w dłoni, by docenić piękno chwili. To takie cudowne zanurzenie się w Tu i Teraz, które inspiruje do kolejnych ciekawych pomysłów.
Bycie twórczym jest nierozerwalnie związane z naszym wewnętrznym dzieckiem. To ono szepcze nam do ucha ciekawe rozwiązania nawet starych spraw. To jego wyobraźnia jest niczym nie ograniczona. To tam drzemie cała ogromna kopalnia inspiracji. Najbardziej twórcze są te osoby, które umieją docenić tę niezwykłą cząstkę swojej osobowości. Błędem byłoby odcinanie się od swojego wewnętrznego dziecka i pozowanie na „strasznie poważnego” dorosłego. Dorosły ma co prawda wiele zalet, ale bez dziecięcych marzeń, niczego nie osiągnie.
Twórczość uszczęśliwia. Nie mam co do tego wątpliwości. Kiedy możemy realizować samych siebie, kiedy możemy naprawdę robić coś, co nam w duszy gra, czujemy całym sobą sens swojego istnienia. Na własnym przykładzie widzę, jaką moc ma bycie twórczym. Zawsze, kiedy uda mi się znaleźć czas na najważniejsze rzeczy – czyli na te, które uwielbiam robić – moje wewnętrzne akumulatory dostają niesamowite doładowanie. Wzrost energii wiąże się z poczuciem szczęścia i zachwytu życiem. Czuję się wtedy spełniona, na właściwym miejscu, we właściwym czasie.
Bywają i takie dni, kiedy mam sporo innych obowiązków i nie udaje mi się napisać nawet jednego akapitu ani popracować z grafiką. Wtedy wieczorem czuję niedosyt i lekki smutek. Myślę, że każdy z nas ma takie dni, bo życie domaga się od nas wielowątkowości. Ale także asertywności i umiejętności rozróżniania tego, co ważne, od tego co mniej istotne. Jeśli mam więcej takich „pustych” dni, zaczyna mi spadać energia. Fakt, że umiem ją sobie podnieść, nie zmienia płynącej z tego niezwykle ważnej informacji: to bycie twórczą ładuje mnie energetycznie.
Twórczość wiąże się często z pasją. Każda pasja opiera się na byciu pełnym inspiracji w jakiejś dziedzinie, chociaż nie każde kreatywne działanie zamienia się w pasję. Jeśli kochamy to, czym się zajmujemy, to dostajemy motywację do życia i niesłabnące źródło radości. Często powtarzam, że takiej osobie nie grozi depresja. Kiedy rano otwiera oczy, to od razu cieszy się jej buzia, na samą myśl, że będzie robić coś fajnego. Osoby z pasją uwielbiają poranki i możliwość rozpoczynania swoich prac. Podobnie ze smutkiem witają późne wieczorne godziny i konieczność zakończenia tego, co robią, by pójść spać.
Czasem może się zdarzyć, że czujemy tę wewnętrzna potrzebę kreatywności, ale nie wiemy, co mamy robić. Tak też bywa. Życie wydaje nam się puste, poszukujemy, biegamy z kursu na kurs, czytamy różne książki, a wewnątrz trawi nas niepokój, bo coś gdzieś jest... tylko nie wiemy co i gdzie. Najprościej zadać sobie wówczas pytanie: co najbardziej lubię robić? Co mnie "nakręca"? Odpowiedź będzie drogowskazem prowadzącym do odkrycia swojej pasji. Trzeba tylko sobie zaufać.
Z tym zaufaniem też bywa różnie. Mam znajomą, która ciągle pyta Karty Aniołów, co powinna w życiu robić, aby poczuć spełnienie. Odpowiedź stale pada podobna, lecz ona nie wierzy i powtarza, że nie rozumie. Tę samą wskazówkę usłyszała ode mnie, kiedy interpretowałam jej program karmiczny. A co ważne – jest to coś, co ogromnie lubi robić. Jednak nie chce się tym zająć, bo... nie wierzy w siebie i w to, że mogłaby to właśnie wybrać na cel swojego życia. Nieśmiało spróbowała, blokując wszystko brakiem wiary i powtarzając pod nosem, że i tak nic z tego nie będzie. Jej twórczy umysł sprawił, że stało się tak, jak chciała i nic nie wyszło. Odczuła jednak mnóstwo radości z samego działania... Szkoda, że nie podążyła za tą radością, lecz nadal pyta o to samo i nic nie robi. A jest to człowiek niebywale wręcz twórczy. Ma mnóstwo wspaniałych pomysłów każdego dnia.
Jednym ze sposobów odnalezienia właściwej drogi i swoich unikalnych talentów jest horoskop karmiczny. Ponieważ jest to mój autorski pomysł, nie wiem, czy inni astrolodzy robią coś takiego. Wbrew nazwie, nie analizuję minionych wcieleń, lecz skupiam się na opisaniu programu duszy na to właśnie życie, w którym jesteśmy – tu i teraz. Program ten pokazuje, co mamy do zrobienia, przedstawia naszą szczególną misję i odkrywa nasze specjalne zdolności. Pozwala nam żyć w harmonii ze sobą, działać i pracować w równowadze wibracyjnej z naszą duszą.
Świat nie jest aż tak skomplikowany, byśmy musieli iść z tym pytaniem do wróżki. Chociaż lepiej poprosić o położenie kart, niż robić cokolwiek na ślepo i zagłuszać prawdziwy głos duszy. Może się zdarzyć, że o wiele głośniejszy będzie lament niskiego poczucia wartości i rzucimy się na robienie czegoś, co wcale nie jest naszym życiowym celem. Możemy wybrać sobie coś, co ma nas dowartościować lub sprawić, że wymagający rodzic wreszcie będzie z nas dumny. A to nie o to chodzi w naszym życiu. W ten sposób tylko wypadamy z harmonii i podążamy cudzą ścieżką.
Warto pamiętać, że żyjemy tutaj dla siebie, a nie dla rodziców, ani tym bardziej po to, by mogli się nami chwalić przed sąsiadami. Wszyscy mamy prawo do bycia szczęśliwymi. To także jest wpisane w każdy los, bo nie jesteśmy tutaj, by cierpieć. Cierpienie, dyskomfort psychiczny, poczucie pustki to tylko wskazówki, że podążamy niewłaściwą ścieżką, że coś trzeba zrobić, czymś się zająć, czegoś nauczyć albo coś nowego zrealizować. Swoją misję poznamy po tym, że da nam szczęście i poczucie spełnienia. Poza tym robiąc to "coś", poczujemy – jak moja znajoma – mnóstwo radości. Drogowskazy są wszędzie. Właściwą ścieżkę poznajemy po najpiękniejszych emocjach.
Bogusława M. Andrzejewska