Malowanie uzdrawia, nie mam co do tego
wątpliwości.
Nie wiedziałam o tym, nie spodziewałam się tego, kiedy po wielu
latach wzięłam do ręki pędzel. A to takie oczywiste! W międzyczasie
rozwinął się mój wgląd i odczuwanie energii, mogłam więc poczuć
obrazy i to, co w nich jest. W oczywisty sposób każdy trochę to wie
–
jedne obrazy nas przyciągają, inne odrzucają. To nie tylko kwestia
"podobania się", to także energetyka. A kiedy ktoś sam coś namaluje,
narysuje, wyrzeźbi, uplecie
–
to wie doskonale, ile myśli włożył w swoje dzieło, a ile przy tym
energii weszło z jego dłoni. To jakby nie podlega dyskusji. Dlatego
obrazy, rzeźby i biżuteria niosą w sobie energię, jak akumulatory. A
skoro niosą, to przecież można tam zamiast klątwy włożyć
błogosławieństwo. Jasne jak słońce! Na tym może częściowo polegać uzdrawiająca siła
malowanych obrazów. Nawiasem mówiąc arteterapia jest znana i
stosowana od lat.
Kiedy nauczyłam się
malować z ciszy, zrozumiałam jakie
cuda dzieją się, kiedy połączymy się z naszym wewnętrznym Mistrzem. Malując, doświadczyłam tego także na sobie,
ponieważ świadomie zaczęłam uzdrawiać swoje różne sprawy poprzez
malowanie. Kiedy pozwalamy się prowadzić w Polu Serca, to nagle
otwiera się przestrzeń, w której wszystko wraca do harmonii. Malując, uwalniałam siebie od różnych lęków,
natłoku trudnych myśli, od skomplikowanych problemów. I zaskoczona
byłam tym, jak pięknie nasza podświadomość przenosi na siebie to, co
rozgrywa się na płótnie.
Jednak od razu
powiem, że w takim procesie istotne jest właśnie owo malowanie z
ciszy.
Nie spełni tej roli planowane stworzenie obrazka z ptaszkiem,
kwiatkiem czy pejzażem. Rzecz jest w połączeniu ze swoją
podświadomością i nadświadomością, a to może odbyć się jedynie w
medytacji. Podświadomość wyrzuca na obraz wszystkie swoje strachy i
wątpliwości, a połączenie z Wyższym Ja
–
uzdrawia je. Nadświadomość przytula wystraszone lub zbuntowane
wewnętrzne dziecko i wnosi Światło tam, gdzie zgasły wszystkie
gwiazdy. Ostateczny obraz jest jak Mapa Marzeń
–
pokazuje drogę do spełnienia, a robi to językiem zrozumiałym dla
podświadomości, poprzez kolory i kształty, których my z poziomu
świadomości możemy nie rozumieć i nie doceniać.
Działa to
połączenie bardzo dobrze, przekonuję się o tym wiele razy, kiedy
widzę, jak obraz, który wychodzi spod moich palców, rezonuje z
osobą, dla której powstał. Zwykle pojawia się szybko, odsłaniając
lęki i problemy, ale przestrzeń na płótnie daje nam moc uzdrowienia
tego, co przychodzi. W zasadzie można powiedzieć, że finalnie efekt
malowania jest zakotwiczeniem procesu zdrowienia. To coś więcej niż
certyfikat odbytego zabiegu. To przewodnik, który płynnie prowadzi
naszą podświadomość do oczekiwanego efektu. Ten obraz klient zabiera
ze sobą, aby zawarta w nim piękna i wzmacniająca energia wspierała
proces uzdrowienia przez najbliższe miesiące.
Ale oczywiście klient nic nie musi
– proces
zdrowienia przebiegnie może nieco inaczej, jednak efekty się
pojawią. Obraz jest ułatwieniem dla podświadomości. Jest swoistą
mapą zdrowienie, dzięki której podświadomość nie gubi się we
własnych emocjach i ewentualnym oczyszczaniu. Bywa często tak, że
obraz wcale nie podoba się klientowi. Dzieje się tak dlatego, że
obraz pokazuje zmiany, jakie mają zajść w naszych wzorcach. A
przecież wiadomo, że podświadomość zmian nie lubi i stawia opór na
nowych ścieżkach. Przywiązana do starych wzorców, które zostały
wyczyszczone, najchętniej na powrót by w nie wskoczyła. Pojawiająca
się stopniowo akceptacja lub obojętność sygnalizuje proces
zdrowienia.
***
Metoda
Astro Art działa w połączeniu z
polem energetycznym klienta poprzez jego osobisty horoskop. Od wielu
lat robię analizy numerologiczne i astrologiczne. Fenomen połączenia
z polem klienta w tym procesie jest mi znany od bardzo dawna. Na tym
bazuje przecież
harmonizacja numerologicznej karty,
która jest wyraźnie odczuwalna przez klienta, chociaż on nie ma
pojęcia, że właśnie w tym momencie ją robię. Szukając podobnego
uzdrowienia na bazie horoskopu, sięgnęłam do mocy "malowania z
ciszy" i połączyłam ją z astrologiczną symboliką.
Działanie wygląda podobnie jak w przypadku
karty numerologicznej. Harmonizuję i porządkuję symboliczny obraz
nieba, przekazując podświadomości mapę uzdrowienia wszystkich
trudnych aspektów. Rozświetlam wszystkie nie rozumiane miejsca i
prowadzę do prostego przepracowania lekcji. Nie załatwiam za nikogo
jego domowego zadania, po które dusza zeszła na Ziemię. Ale daję
skuteczne narzędzie, dzięki któremu jest lżej, radośniej, łatwiej.
Życie przecież nie musi być wcale cierpieniem i ciągłym zmaganiem
się z trudnościami. Życie ma być twórcze i powinniśmy mieć czas, aby
dawać z siebie światu, co w nas najpiękniejsze.
Czasem horoskop pokazuje trudne tematy,
wymagające od nas wielu skomplikowanych zabiegów, aby dotrzeć do
sedna określonej lekcji. Zmagamy się z takim wyzwaniem, by wreszcie
paść, jak ptak z podciętym skrzydłem i nie mamy już ochoty, by
cokolwiek więcej z siebie dawać. Bywa też tak, że życie nas
przerasta i pozbawia radości. A przecież nie o to chodzi w naszym
byciu tu na Ziemi. Sens takiego procesu pozwala żyć twórczo i
wykorzystać zyskany czas na robienie rzeczy ważnych i pięknych.
Więcej o Astro Art
tutaj.
Przykładowe obrazy można znaleźć
tutaj.
Bogusława M.
Andrzejewska
Healing Art
Astro Art
Przykłady Astro Art
Początki malowania
Energetyka obrazów
Obrazy symboliczne
Moc twórczości
Magia malowania
Malowanie z ciszy
Galeria