Główna    Horoskopy i analizy   Kursy i konsultacje   Kroniki Akaszy  Publikacje   O mnie    Mapa strony

 

Trójkątny dramat

 

Do poczytania:

Prosperita

Myślenie kwantowe

Inspiracje Prosperity

Boskie Portfolio

Warsztaty

 

Uzdrawianie

Psychosomatyka

Wybaczanie

Wewnętrzne dziecko

Miłość bezwarunkowa

Kodowanie

Metoda Evelyn Monahan

Afirmacja

Mapa Marzeń

Felinoterapia

Żywioły

Aura Soma

Aromaterapia

 

Związki miłosne

Prawdziwe uczucie

Kompromis

Trójkątny dramat

Zazdrość

Wiecznie młodzi

Przyciąganie partnera

Duchowo

Test na związki

Wspólne wakacje

Dlaczego się zakochujemy?

Kobieta Utopiec

Kochając zołzę

Przytulanie

Kochać na nowo

Otwórz serce

Bez ślubu

Kochać świadomie

Intymność

O zdradzie

Mężczyzna w związku

Ostatni raz

Po rozstaniu

Po rozwodzie

Ideał

Równowaga

Etapy uczuć

Stałość

Prostota

Komunikacja

Uprzejmość

Ojcostwo

Akceptowanie

Sens związku

Przyjaźń

Priorytety w związku

Odpowiedzialność

Prezenty

Mity i życie

Mezalians

Rocznice

Wiara w siebie

Umowa dusz

Niedojrzałość

Zamienił stryjek

Niewierność

 

Inteligencja seksualna

Korzyści z seksu

Fatalne partnerki

Manipulacje

Udawanie rozkoszy

Seksualność

Dojrzała erotyka

Miłość i seks

 

Harmonia serca

 

Emocje

 

NAO

Analiza z wyglądu

Mowa ciała

Analiza wypowiedzi

Psychografologia

 

Czakry

Numerologia

Astrologia

Astrologia Wedyjska

Sny

Anioły

Reiki

Kroniki Akaszy

Medytacja

Przebudzenie

 

Artykuły

Publikacje

Lektury

Linki

 

 

 

Zdrada małżeńska to temat obszerny. Napisano o tym wiele książek, które szczegółowo wyjaśniają, skąd się bierze, dlaczego i co możemy zrobić, kiedy nas dotknie. Przyczyn jest tyle, ile związków, ponieważ każda relacja to unikalny układ kobiety i mężczyzny. W każdym przypadku decyduje coś zupełnie innego. Czasem jest to długotrwale tworzone znudzenie sobą i stos wzajemnych pretensji, a czasem zwykłe poalkoholowe szaleństwo i chwila zapomnienia.

Mężczyźni są ze swej natury „poligamiczni”. Jakaś biologiczna cząstka wewnątrz popycha ich do seksu z wieloma partnerkami. Kobiety są bardziej emocjonalne, mocniej się przywiązują, a atawistycznie wręcz pragną chronić rodzinę, czyli męża i dzieci. Ale myliłby się ten, kto by sądził, że wskutek tego to mężczyźni zdradzają, a kobiety nie. Doświadczenie wskazuje, że płeć nie ma tu większego znaczenia. Zdradza ten, kogo oczekiwania nie są zaspokajane. Chociaż będzie to tylko ogólnik, to z pewna dozą pewności możemy powiedzieć, że wierność jest tam, gdzie nawzajem spełniamy swoje pragnienia – zarówno te emocjonalne, jak i seksualne.

Kiedy w związku zaczyna dziać się źle, kiedy przestajemy czuć się kochane i podziwiane, kiedy  nie jesteśmy pożądani lub nie otrzymujemy wsparcia, uczucie wygasa. Im więcej kłótni, żalów, pretensji i rozczarowań, tym mniej uczucia. Ale wszyscy tęsknimy za miłością, więc zaczynamy szukać tego gdzieś indziej.

Kiedy zdrada pojawia się w naszym życiu, musimy zmierzyć się z ogromnie trudnym wyborem. Wybaczyć, zostać, odejść…? Na pewno warto ochłonąć po tak traumatycznej wiadomości i na spokojnie przemyśleć wszystkie za i przeciw. Inaczej potraktujemy chwilowe poalkoholowe zapomnienie, inaczej wieloletni ukrywany romans, owocujący pozamałżeńskim przychówkiem. Czasem nie musimy podejmować decyzji, bo ona już zapadła… poza naszymi plecami. Adam pakuje walizki, informując Ewę, że odchodzi. Wówczas najważniejsze dla Ewy, to zadbać o siebie.

Można, a nawet trzeba się wypłakać, jeśli miłość w sercu nadal jest gorąca, ale po pewnym czasie warto obetrzeć łzy i zacząć żyć, szukając sensu i radości w swoim istnieniu. Bardzo dobrze robi dowolny romans z sympatycznym mężczyzną, ponieważ randki, uwodzenie, seks pomagają utwierdzić Ewę w przekonaniu, że nadal jest atrakcyjna i interesująca. Zdrada najmocniej uderza w nasze poczucie własnej wartości. Nie boli nas fakt, że ktoś znika z naszego życia, bo niejeden raz rozstawaliśmy się z bliskimi. Boli, że oto inna osoba okazała się… lepsza, mądrzejsza, ładniejsza…

Ta konkluzja – z gruntu błędna – sprowadza nasza samoocenę do poziomu podłogi. A często „ta druga” jest brzydsza, starsza, mniej inteligentna. Nikt jednak nie pamięta o tym, co stale podkreślam, że wybieramy sobie nie tych najlepszych i najładniejszych, lecz tych, którzy w życiowej układance najlepiej pasują do naszych „wzorów i wycięć”. Ileż to razy mężczyzna odchodzi od kobiety serdecznej, miłej, czystej i ślicznej do takiej, która jest pyskata, zaniedbana i wszystko trzeba za nią zrobić. Dlaczego? Bo przy tej „gorszej” on sam czuje się doskonały. Piękna, seksowna, namiętna i do tego inteligentna żona to wyzwanie dla mężczyzny. Rzadko który mu sprosta, bo mężczyzna ma w duszy potrzebę bycia najlepszym. Także w rodzinie. Jednak po zdradzie nie pamiętamy o tym. Czujemy się odrzucone, niekochane i w jakiś sposób ułomne. To bardzo ważne, by natychmiast rozpocząć uzdrawianie tego aspektu, ponieważ od tego zależy jakość reszty naszego życia. Podnoszenie samooceny poprzez dbanie o siebie, elegancki wygląd, spotykanie z ludźmi, a szczególnie poprzez nawet całkiem niezobowiązujące randki jest nieodzowne.

Jeśli chcemy naprawdę uratować związek, możemy wyciągnąć konsekwencje, ale musimy też podać rękę do zgody i otworzyć się na to, co w naszej relacji jest dobre. Możemy w określony sposób ukarać winowajcę lub określić nowe zasady wzajemnego współżycia, ale nie możemy poniżać i obrażać partnera. Nasze zachowanie – nie słowa, lecz zachowanie – ma oznajmiać: czuję się zraniona (zraniony), ale kocham ciebie i daję nam obojgu realną szansę ratowania miłości.

Prawdziwe wybaczenie polega na tym, że uwalniamy siebie od żalu względem partnera. Uzdrawiamy własną duszę, przyznając, że każdy człowiek ma prawo do błędów, a uczucie wszystko oczyszcza, ponieważ miłość nie jest oczekiwaniem ani roszczeniem. Miłość jest akceptacją. W takiej chwili zaczynamy pojmować sens bycia ze sobą „na dobre i na złe”. Nie jest sztuką kochać i przytulać kogoś niesłychanie dobrego. Sztuką jest przytulić kogoś, kto zbłądził, zawinił, uczynił krzywdę. To jest prawdziwe wybaczenie. Nie gest, ale proces wewnątrz nas. Ten kto naprawdę wybaczył zdradę, nie brzydzi się seksu ze swoim partnerem, nie rozmyśla w czasie zbliżenia: „jak on ją dotykał, jak ona to z nim przeżywała”.

Jednak jeśli nie wyobrażamy sobie życia ze „zdrajcą”, jeśli brzydzimy się go i czujemy w sobie zbyt dużo żalu, by przejść obok niego, nie plując mu pod nogi – odejdźmy. Zacznijmy na nowo w innym miejscu i kiedy ochłoniemy z szoku, kiedy pogodzimy się same ze sobą i ze wszystkim, czego doświadczyłyśmy, to może nawet z kimś innym. Poszukajmy chleba i wody dla swoich uczuć, poszukajmy swojego szczęścia i spełnienia. Ale najpierw postarajmy się wybaczyć wewnątrz siebie ułomnemu człowiekowi, który znika z naszego życia. Powiedzmy sobie: „widać inaczej nie umiał (umiała)” i machnijmy ręką. Wybaczmy dla siebie, dla spokoju własnego serca, a również po to, by na innych umieć patrzeć z miłością. Pielęgnowany troskliwie żal po zdradzie staje się barierą w ewentualnym nowym związku, ponieważ nie pozwala otworzyć się na dobro i zaufanie. W każdej kolejnej osobie widzieć będziemy swoje minione rozczarowanie. Dlatego właśnie takie doświadczenia należy od razu uzdrawiać. Należy wybaczać nawet wtedy, kiedy uciekamy od wiarołomnego partnera na drugi koniec świata. Bo zaczynając nowe życie i budując nowy związek, musimy to zrobić z sercem czystym i wolnym od żalu. Tylko wtedy będzie on szczęśliwy.

 

Bogusława M. Andrzejewska