Kobiety często rozmawiają o tym, jaki powinien być ich wymarzony partner. Mniej lub bardziej dokładnie potrafią określić, jakie cechy powinien posiadać. Mam też wrażenie, że kobiety są bardziej niż panowie wymagające w swoich oczekiwaniach, dopóki rzecz jasna – jak grom z jasnego nieba – nie spadnie na nie miłość. Wtedy już nic się nie liczy – po prostu kochają. Przynajmniej przez jakiś czas, dopóki nie przypomną sobie, czego chciały naprawdę i nie zaczną na siłę zmieniać tego, który jest obok nich.
Dzisiaj chcę napisać o oczekiwaniach mężczyzn i o tym, co dla nich jest ważne u dziewczyny, z którą chcą być w związku. Po wielu rozmowach z klientami, ale też z własnym mężem i innymi znajomymi panami, mogę dość dokładnie pokazać, jakie cechy u kobiety są atrakcyjne dla płci przeciwnej. Na pewno będą wyjątki, bo jesteśmy różni, ale to, co napiszę jest wspólne dla większości mężczyzn. Dodam też, że nie brałam pod uwagę urody, a ona też ma w jakiś sposób znaczenie, jednak gusta są tak rozmaite, że nie ma jednego wzorca dla wszystkich.
Panuje stereotyp, że facet chce przede wszystkim seksu. Znam takie panie, które po pierwszej randce nie tylko pchają się do łóżka, ale nawet proponują od razu małżeństwo – ot, taka desperacja. Tymczasem to okropnie odrzuca wszystkich znanych mi mężczyzn. Być może odpowiada komuś, kto faktycznie chce tylko fizyczności, ale na stałą partnerkę taka osoba dla nikogo się nie nadaje. Każdy znany mi mężczyzna przyznał, że to zapowiedź lekkiego prowadzenia. Nikt nie chce takiej kobiety na stałe, choćby była najpiękniejsza.
Jednak chodzi tutaj o coś więcej niż brak szacunku dla siebie. Mężczyźni kochają flirt i stopniowo narastające oczekiwanie. Kochają zmysłowe spojrzenia i gesty oraz to, co się za nimi kryje. Chcą sobie wyobrażać i zdobywać, krok po kroku. Kiedy napięcie jest budowane powoli ze spotkania na spotkanie, to często pojawia się przy tym zauroczenie lub zakochanie. Kobiety też to lubią, bo potem seks smakuje o wiele lepiej. Praktyka wskazuje, że takie relacje bywają potem trwałe.
To, czego panowie szukają u kobiet, to poczucie humoru, luz, dystans do świata. Najbardziej lubiane są panie roześmiane, które nie obrażają się o drobiazgi, nie strzelają focha o byle co. Tutaj kłania się wysokie poczucie wartości – zakompleksione kobiety stale mają problem ze wszystkim, co usłyszą. Nie rozumieją ironii, nie umieją się bawić, ponieważ wszystko odnoszą do siebie i często się nadymają.
To, co bardzo odrzuca mężczyzn, to skupienie dziewczyny na sobie, jej egocentryzm i ciągłe domaganie się atencji. To obrażanie się, kiedy mówi się o innych. Nierzadko zazdrość o koleżankę, siostrę, znajomych. Trudno czerpać radość z bycia z taką osobą, dla której związek polega na odbieraniu hołdów od partnera i wszystko ma się kręcić wokół czubka jej nosa. A przecież partnerstwo to szukanie wspólnych zainteresowań i przyjemności. To bycie razem i wzajemna wymiana uczuć, uwagi, czasu. Bez wymiany nie ma równowagi. Panowie lubią być zauważani, doceniani i potrafią odwzajemnić się ty samym.
Mężczyźni cenią kobiety naturalne, uczciwe, które umieją przyznać się do popełnionego błędu i przeprosić. Takie, które nie udają i nie kłamią, nie manipulują emocjami, a przede wszystkim nie grają na dwa fronty, spotykając się z dwoma różnymi mężczyznami w tym samym czasie. My kobiety potępiamy to otwarcie u panów, ale są dziewczyny, które też tak postępują. To nie kwestia płci.
Mężczyzn przyciągają najbardziej panie, które są pełne pasji, mają własne zainteresowania, z którymi można porozmawiać na różne tematy. Kiedy spotykają osobę, która mówi tylko o ciuchach i kosmetykach, to od razu zapala im się czerwone światło. Mężczyzna chce partnerki, z którą można podzielić się przemyśleniami, z którą można coś ciekawego zrobić lub pojechać w ciekawe miejsce. I ważne przy tym, żeby inicjatywa wyszła też czasem od kobiety, żeby to ona miała pomysł na wspólne spędzenie czasu.
Na koniec to, co jeszcze dyskwalifikuje kobietę jako materiał na partnerkę. Sama bym na to nie wpadła, ale to – wulgarność. Większość mężczyzn nie lubi tego u kobiety, chociaż sami przecież przeklinają, choć na pewno nie wszyscy. Ten wątek często się powtarza. Kobieta ma mówić pięknie i czysto. Jednak najbardziej odpycha mężczyznę chciwość i materializm. Kobieta, dla której najważniejszy jest portfel mężczyzny, nie jest dobrą opcją dla nikogo. Mężczyźni wręcz boją się tego – oczywiście ci, którzy dobrze zarabiają. Nawet ci, którzy są z natury hojni, chcą być kochani dla siebie, a nie dla zawartości konta.
Oczywiście czasem widzimy relacje, w których bogaty starszy pan wchodzi w związek z młodą osóbką, doskonale wiedząc, dlaczego ona tego chce i wcale mu to nie przeszkadza. Jest to najczęściej transakcja, w której mężczyzna „kupuje” sobie zgrabny, śliczny towar, by trochę siebie dowartościować. Z reguły nie ma w tym żadnego partnerstwa. Chociaż od razu zastrzegam, że wszędzie są wyjątki i czasem to naprawdę może być miłość i fajny związek. Tak też bywa, sama różnica wieku i statusu o niczym nie świadczy.
Kiedy się przyjrzymy uważnie temu, co wybierają mężczyźni, zobaczymy duże podobieństwo do kobiecych oczekiwań. My też pragniemy wiernego, lojalnego partnera, który będzie roześmiany, pomysłowy, inspirujący. Takiego, który będzie zauważał nas i nasze potrzeby, a nie tylko swoje pasje. Takiego, który nie kłamie, nie manipuluje i z którym można o wszystkim porozmawiać. Różnice między kobietami a mężczyznami w kwestii oczekiwań są naprawdę niewielkie. Natomiast warto do tego dodać indywidualne potrzeby. Ktoś, kto kocha górskie wędrówki, chciałby mieć obok kogoś, kto razem z nim pomaszeruje z plecakiem. Ktoś, kto kocha taniec, chce, by partner też to lubił. A osoba oszczędna chętnie wybierze sobie dopełnienie w postaci osoby równie oszczędnej.
Na zakończenie dodam, że jest w tym pewna prosta magia. Żeby znaleźć sobie lojalnego partnera, trzeba samemu być uczciwym – zarówno wobec siebie, jak i innych. Żeby spotkać roześmiana pogodną osobę, trzeba samemu mieć poczucie humoru – autentyczne, nie udawane. Rozwijanie w sobie określonej cechy, przyciąga do nas człowieka, który też ją posiada. Bo ludzie są dla nas tylko – lub aż – lustrami, w których przeglądamy się z miłością lub z niechęcią.