Doświadczanie

Praca z Kronikami jest niezwykła. Z jednej strony to coś najbardziej oczywistego i dostępnego dla każdego człowieka. Z drugiej to Światło i Moc, za którymi tęskniłam całe życie. Trudno to doświadczenie ubrać w jakiekolwiek słowa. Na pewno towarzyszy mu skok energetyczny i piękne wrażenia, podobne do tych, jakich dotykamy przy pierwszym kontakcie z Reiki albo podczas praktyki duchowej lub medytacji, czy też w zetknięciu z jakimś naprawdę wzniosłym przeżyciem. Dla osoby na duchowej ścieżce, która poznała wiele spirytualnych uniesień, to kolejne niesamowite, ale i trochę już oswojone doznania.

Jest to jednak też i ważne potwierdzenie, że nie ulegamy złudzeniom. Rozpoznawanie energetyki pomaga zaufać i uwierzyć, że nic się tutaj nikomu nie wydaje. Każdorazowo wejście w Kroniki jest dla mnie przekroczeniem wyraźnej granicy pomiędzy wymiarami. Rzecz nie w słownictwie gdyby ktoś zauważył, że Akasza jest Wszystkim Co Jest. Kroniki nie są „wszystkim”, choć wiedzę o wszystkim zawierają. Są duchowym miejscem, wymiarem, „komnatą” lub „biblioteką”. Przekroczenie tego energetycznego progu dla mnie ma ogromne znaczenie.

Po pierwsze czuję i wiem, że wyszłam poza swój wymiar, a to znaczy, że proces wejścia (modlitwa otwierająca) działa i nastąpił pewien proces. Po drugie – mam świadomość poczucia bezpieczeństwa. O ile w swojej codziennej rzeczywistości mogę teoretycznie odbierać rozmaite podłączenia, z różnych poziomów istnienia, o tyle w wysokiej wibracji Kronik płynie do mnie tylko Światło. Nie muszę się obawiać, że jakiś chochlik zechce wykorzystać mnie do zabawy w channeling.

Niemal codziennie wchodzę w Kroniki. Spisuję i nagrywam przesłania. Tworzę w sobie ciszę, aby usłyszeć to, co płynie od moich Mistrzów i Nauczycieli. Czasem zdarza się, że w tym co spisałam, dostrzegam swoje własne prawdy i ulubione zwroty, których używam. Zadaję sobie wówczas pytanie, czy nie napisałam czegoś od siebie?

Moi Mistrzowie i Nauczyciele mówią charakterystycznym głosem. Rozpoznaję go na dyktafonie. Rozpoznaję też większość spisanych tekstów, w których pojawiają się czasem malownicze metafory, jakich ja nigdy bym nie wymyśliła. Czasem zauważam, że w tekście adresowanym do grupy ludzi tłumaczenie jest takie… bardzo „szkolne”. Za dokładne. Wiem, że ja bym tak nie napisała, nie widzę potrzeby, aby tak szczegółowo wyjaśniać rzeczy oczywiste. Ale Mistrzowie mają najwyraźniej inne zdanie. Powtarzają wielokrotnie te same frazy, jakby kodowali pewne prawdy w ludzkiej podświadomości. Ja tego unikam z powodów czysto literackich.

Różnice zatem są bardzo wyraźne. Nie powinnam mieć wątpliwości. Jednak mam. Ci, którzy mnie znają, wiedzą, że nie mam w sobie monopolu na jedynie słuszną rację. Jestem od zawsze pełna pytań. Setki razy sprawdzam to, co czuję. Nie jestem nieomylna i nigdy taka nie będę. Nawet wtedy, kiedy sprawdzalność mojej wiedzy wynosi 99% weryfikuję ten jeden pozostały procent. To się chyba nazywa pokora. A może mądrość, która każe trzymać się zasady, że nigdy nie wiemy wszystkiego? Wolę jednak być pełna wątpliwości, niż zadufana i przez to ślepa.

Pytam więc w Kronikach i weryfikuję to, co już spisane. Sprawdzam, czy nie przekręcam przekazów. I oto, co mi odpowiadają Mistrzowie:

„Zaufaj sobie. To co płynie z Kronik Akaszy musi zostać ubrane w słowa tego, który to przekazuje. Te słowa mogą mieć charakterystyczną nutkę dla człowieka, który spisuje przekaz. One rzadko kiedy są dosłownym spisaniem naszych „słów”, ponieważ… my nie używamy słów. My tworzymy przekaz, dopiero ty nadajesz mu formę. Dlatego to, co spisujesz, bywa czasem ubrane w twoje zwroty i określenia. Każdy konsultant zabarwia przekaz swoimi charakterystycznymi określeniami.

Nie bój się tego. Pilnujemy, żebyś nie zmieniała sensu przekazów. Pilnujemy, żeby to, co jest esencją naszego przesłania, nie zostało przez ciebie zmienione. Bądź spokojna. Nasze Światło jest wystarczająco mocne, abyś nie musiała się obawiać, że cokolwiek zniekształcisz”.

Pisząc o Kronikach nie można pominąć ich istotnego wpływu na życie człowieka, który wchodzi systematycznie w rekordy Akaszy. To życie się niesamowicie zmienia. Jestem ogromnie tym zaskoczona, bo po 30 latach pracy z Reiki i Aniołami nie oczekiwałam takiego skoku energetycznego i takiej volty. Energia Kronik uzdrawia, oczyszcza, harmonizuje. Oczywiście korzystamy tutaj z rozmaitych narzędzi, dostępnych Konsultantom, ale warto wiedzieć, że samo wejście w Kroniki jest pięknym oczyszczającym doświadczeniem. Samo przebywanie i rozmawianie z Mistrzami i Nauczycielami jest procesem, który układa nas na subtelnych poziomach i uwalnia od wielu osądów, iluzji i błędnych wzorców. Warto. Po stokroć warto tego doświadczać.

Dlatego o tym piszę. Kiedy parę miesięcy temu nieśmiało zapytałam w Kronikach, co i jak mogę napisać, aby nie zdradzać czegoś, co być może powinno być zakryte, usłyszałam, że mam pisać jak najwięcej. Mam opowiadać ludziom i pokazywać to wspaniałe doświadczenie, aby jeszcze więcej osób otworzyło się na tą piękną metodę uzdrawiania. Nie trzeba być joginem, nie trzeba przez dwadzieścia lat medytować, nie trzeba kończyć skomplikowanych i drogich szkoleń. Każdy, dosłownie każdy, kto czyta teraz te słowa, ma dostęp do swoich Kronik. Ma dostęp i pełne prawo połączyć się ze swoimi Mistrzami i słuchać ich dla siebie i swojego dobra. Ma prawo pytać i pozwalać się prowadzić oraz uzdrawiać tak, aby jego życie zmieniło się na lepsze. Jeśli sam nie umie usłyszeć lub nawet wejść w swoje Kroniki, może kogoś o to poprosić. Coraz więcej czynnych Konsultantów jest do Waszej dyspozycji.

W moim odczuciu to nie tylko metoda pracy nad sobą i sposób oczyszczania karmy czy uzdrawiania wzorców. Dla mnie Kroniki Akaszy to potężny dar niczym nieograniczonego Światła, do którego każdy ma dostęp. To najcenniejszy sposób na wzrastanie w prawdziwie pięknych wysokich wibracjach. To najdoskonalsza metoda rozwoju duchowego. Przez trzydzieści lat pracy ezoterycznej nie dostałam tylu bezcennych informacji, ile w ciągu paru miesięcy spisywania odczytów z Kronik. Chociaż z szacunkiem doceniam każdy dzień swojego powolnego wzrastania, patrząc wstecz widzę, że szłam wolniutko jak żółw po to, by teraz przy pomocy moich Mistrzów i Nauczycieli z Kronik rozwinąć skrzydła i wzlecieć jak orzeł.

„Światło z Kronik wylewa się na Ziemię” mówią Mistrzowie. Ich ważnym staraniem jest, aby ludzie podnosili swoje wibracje. Oczyszczanie wzorców i uzdrawianie codzienności to tylko część duchowej ścieżki. Najistotniejsze jest pokochanie siebie i uświadomienie sobie, że każdy z nas jest pięknym boskim Światłem. W sobie, w głębi serca mamy wszystko czego potrzebujemy do stwarzania nowych światów: wielką moc dobroci, potęgę wybaczania, siłę akceptacji i najważniejszą ze wszystkich nieograniczoną niczym miłość bezwarunkową. Zamiast szukać na zewnątrz, uczymy się otwierać swoje serca i czerpać z ich ogromnego bogactwa. Kiedy to poczujemy, zdejmiemy łuski z oczu i rozpalimy w sobie potężne latarnie, które zmienią oblicze tego świata.

 

Bogusława M. Andrzejewska
Bogusława M. Andrzejewska

Promotorka radości i pozytywnego myślenia, trenerka rozwoju osobistego i duchowa nauczycielka. Pisarka i publicystka, Redaktor Naczelna elektronicznego magazynu „Medium”. Autorka wielu poradników rozwoju. Astropsycholog i numerolog oraz konsultantka NAO. Prowadzi szkolenia na temat wiedzy duchowej i prosperity. Pracuje z Aniołami, robi odczyty w Kronikach Akaszy. Jest nauczycielką Reiki i miłośniczką kryształów, kotów oraz drzew. W wolnym czasie pisze wiersze.

Artykuły: 650
0
    0
    Twój koszyk
    Nie masz żadnych produktówPowrót do sklepu