Wybaczenie to jeden z najważniejszych tematów w rozwoju człowieka. W istocie wybaczenie jest powrotem do naturalnej, boskiej natury, ponieważ z poziomu swojej boskiej natury człowiek nie czuje do nikogo żalu i pretensji. A w każdej innej ludzkiej istocie dostrzega pokrewną duszę i rozumie, że wszystkie dusze schodzą tutaj na ziemię, by nauczyć się miłości do siebie, by nauczyć się rozróżniania pomiędzy Światłem a ciemnością, by nauczyć się podejmowania właściwych decyzji, które wnoszą do świata jeszcze więcej Światła i miłości. Taka jest rola człowieka tutaj na ziemi.
Wybaczenie jest zatem popatrzeniem na drugą osobę oczami miłości, oczami boskości. W tych oczach nie ma miejsca na drobiazgowe skupianie się na popełnionych błędach, na wyrządzonej krzywdzie, na niewłaściwych decyzjach. W tych oczach dostrzega się tylko drugie Światło, które jest w każdym człowieku. Dostrzeganie w innych ludziach Światła jest zarazem wzmacnianiem tego Światła w sobie. A zatem wybaczenie polegające na dostrzeganiu niewinności drugiej osoby i tego, że w istocie nie ma niczego do wybaczenia, jest najwyższą formą rozumienia kwestii odpuszczenia win drugiemu człowiekowi.
Nie ma winnych, nie ma winy. Są tylko umowy dusz, są lekcje i doświadczenia, dzięki którym człowiek wzrasta. Jeśli człowiek wzrasta dzięki temu, że ktoś wcześniej go poniżył, jeśli człowiek budzi w sobie asertywność i zaczyna głośno i wyraźnie uznawać swoją piękną, boską naturę, wówczas ten, który go poniżył, wykonał właściwą pracę. I zawsze jest to zaprzyjaźniona dusza, która prowokuje do rozwoju, która prowokuje do odszukania w sobie jeszcze więcej światła i mądrości.
Kiedy człowiek patrzy z perspektywy umowy dusz, kiedy człowiek rozumie lekcje przyniesione przez drugą ludzką istotę, wówczas nie pogrąża się w niskich energiach żalu i pretensji. Wówczas postrzega wszechświat, Ziemię i ludzi wielowymiarowo. Odnajduje sens także w tym, co jest trudne i bolesne, bo czasem bolesna lekcja jest tym, czym gorzkie lekarstwo dla chorego – przynosi najwięcej korzyści. Człowiek, który odnajduje swoją boską naturę i dzięki temu wzrasta i przypomina sobie, kim jest w istocie, robi to dzięki wszystkim ziemskim doświadczeniom, tym dobrym, ale także i tym trudnym. Te trudności, które musi pokonać, aby rozwinąć w sobie siłę i wiarę w tę siłę, wymagają czasem bolesnych doświadczeń.
Z drugiej strony człowiek powinien też pamiętać, że im bardziej rozwija w sobie miłość i światło, tym mniej tych trudnych doświadczeń potrzebuje. One są tylko narzędziem, są tylko ścieżką do doskonałości. Kiedy człowiek sam z siebie rozwija w sobie najlepsze jakości, kiedy człowiek spontanicznie uczy się kochania siebie samego i rozpoznawania swojej boskiej natury, wówczas nie potrzebuje tych trudnych, najeżonych kolcami ścieżek, wówczas nie potrzebuje bolesnych doświadczeń i skomplikowanych, pełnych cierpienia lekcji. A zatem warto też pamiętać, że cierpienie nie jest niczym obowiązkowym i człowiek wcale nie musi przyciągać do swojego życia katów, którzy będą karmić go gorzkim lekarstwem. Można te wszystkie trudne doświadczenia ominąć, kiedy dobrowolnie, świadomie wchodzi się w miłość, Światło, poczucie niewinności i odkrywa swoją prawdziwą, boską moc.
(spisała Bo Andrzejewska – październik 2024)