Główna    Horoskopy i analizy   Kursy i konsultacje   Kroniki Akaszy   Publikacje   O mnie    Mapa strony

 

Harmonia rozwoju

 

Do poczytania:

Prosperita

Myślenie kwantowe

Inspiracje Prosperity

Boskie Portfolio

Warsztaty

 

Uzdrawianie

Psychosomatyka

Wybaczanie

Wewnętrzne dziecko

Miłość bezwarunkowa

Kodowanie

Metoda Evelyn Monahan

Afirmacja

Mapa Marzeń

Felinoterapia

Żywioły

Aura Soma

Aromaterapia

Związki miłosne

 

Harmonia serca

Iluzje

Zaufanie

Harmonia natury

Harmonia celu

Harmonia pragnień

Soul coaching

Wu-Wei

Moja harmonia

Harmonia wyglądu

Harmonia słów

Harmonia odtwórcy

Sens życia

Harmonia energii

Harmonia Światła

Duchowa harmonia

Harmonia spełnienia

Harmonia wzrastania

Harmonia siebie w sobie

Harmonia relacji

Złoty środek

Harmonia dobra

Harmonia rozwoju

Los

Harmonia przesłania

Być Matką

Harmonia wyboru

Złe komentarze

Pogoda dla Bogaczy

Harmonia ścieżki

Harmonia prawdy

Słuchanie Duszy

Harmonia śmiechu

Manipulacje

Harmonia zdrowia

Ból i cierpienie

 

Emocje

 

NAO

Analiza z wyglądu

Mowa ciała

Analiza wypowiedzi

Psychografologia

 

Czakry

Numerologia

Astrologia

Astrologia Wedyjska

Sny

Anioły

Reiki

Kroniki Akaszy

Medytacja

Przebudzenie

Artykuły

Publikacje

Lektury

Linki

 

 

 

Każdy terapeuta i trener ma swoje własne metody pracy. Być może najczęściej jakimś standardem jest wynajdywanie u człowieka trudności i obracanie ich na wszystkie strony. Ludzie przychodzą z problemem, a terapeuta, który go wzmacnia i niemal stawia na ołtarzu zaskarbia sobie pochwały, że nie lekceważy tego, co boli klienta. Ma to sens. A dodatkowo pomaga terapeucie kręcić się w tym, co jest bliskie jemu i jego świadomości ubóstwa. Tak, tylko świadomość ubóstwa ogniskuje uwagę na brakach i problemach, ale o tym wiemy – to oczywiste.

Ja pracuję inaczej. Od zawsze. Ponieważ od ponad dwudziestu lat uczę pozytywnego myślenia, na pozytywach się skupiam. Zgodnie z Prawem Przyciągania zasilam dobre słowa, dobre myśli, dobre aspekty, a nie to, co trudne. Zasilam rozwiązanie, przeciwwagę problemu i tam szukam uzdrowienia. To nie oznacza pomijania sedna, a wręcz przeciwnie. Pracuję w ten sposób, ponieważ ta forma niezmiennie przynosi efekty. A skuteczność jest dla mnie najważniejsza.

Mówiąc najprościej – Światłem rozpraszam ciemność. Bo jeśli wchodzisz do ciemnego pomieszczenia, a chcesz mieć w nim jasność, to czy stając w progu zachwalasz ciemność, mówisz o niej, analizujesz skąd się wzięła? A może klepiesz ją po pleckach powtarzając, że wszyscy nurzamy się w ciemności, więc i ja się ponurzam....? A może gloryfikujesz ciemność, powtarzając, że to ludzkie, prawdziwe, normalne, niech więc będzie, nic się nie stanie? A może po prostu przekręcasz kontakt i zapalasz Światło? Ja właśnie zapalam Światło. Taka jestem – to moja harmonia. Zawsze chcę być jak najbliżej Światła.

A teraz konkretne przykłady. Przychodzi do mnie ktoś, kto uskarża się na niepunktualność. Nie rozwijam tematu problemu, nie szukam przyczyn, ale zadaję ćwiczenia, które odwracają energię takiej osoby w stronę punktualności. Rozwijamy punktualność. Nie poświęcam uwagi cieniowi, lecz zapalam Światło. Proste, prawda?

Kiedy przychodzi ktoś owładnięty lękami, umie je nazwać, a często zna przyczynę – rozpuszczamy w Świetle tę przyczynę, a następnie rozwijamy odwagę. To też działa. I nie ma najmniejszej potrzeby sięgać do przeszłości, wywoływać traumatycznych wspomnień, które leżą u podłoża. Energia jest jedna. I chociaż proces uzdrawiania trwa o wiele dłużej, niż sam opis tutaj, to bez wątpienia nie wymaga on babrania się w przeszłości dłużej niż w jednym informacyjnym zdaniu.

Z wysokiego poziomu energetycznego świat wygląda lepiej, umysł pracuje klarowniej, a sposoby uzdrowienia pojawiają się w sposób oczywisty. Gdybyśmy zaczęli skupiać się na trudnościach, analizując je szczegół po szczególe, energia automatycznie zjedzie w dół i niewiele można będzie zrobić. To także oczywiste. Właśnie dlatego nauczyciele Prosperity pilnują, by być cały czas w tak zwanym przepływie, w wysokiej energii, która poprowadzi do najlepszych rozwiązań. Jest nawet takie powiedzenie, że problemów nie możemy rozwiązywać z tego poziomu, w którym powstały. To oznacza właśnie dokładnie to, co próbuję przekazać – aby znaleźć uzdrowienie, musimy wyjść poza tematykę problemu, poza ciemność i zapalić Światło. Światło dobrych myśli, dobrych słów i dobrego planu na przyszłość.

To nie oznacza wypierania problemu, czy zaprzeczania mu. To oznacza szukanie przeciwwagi, by w miejsce dysharmonii wprowadzić harmonię. W miejsce lęku – odwagę. W miejsce oporu – otwartość. W miejsce kompleksów – wiarę w siebie. W miejsce bierności – aktywność. W miejsce poddania – asertywność... Powołanie nowej jakości jest uzdrowieniem, ponieważ nowa energia mówiąc obrazowo "wypchnie" starą. To oznacza, że obudzenie w sobie odwagi, zastępuje lęk. Nie muszę więc nic robić z samym lękiem.

Można to wyjaśnić jeszcze inaczej. Wyobraźmy sobie skalę – jedną linię, gdzie po jednej stronie jest np. lęk, bieda, niska samoocena, a po drugiej odwaga, bogactwo, wysokie poczucie wartości. Harmonijny rozwój osobisty to przesuwanie suwaka na tej skali. Akcentując odwagę, bogactwo, wysoka samoocenę sprawiam, że energetyczny suwak wewnątrz mnie zmienia swoje położenie. Myśl kreuje rzeczywistość i prowadzi do tego, czego oczekuję. Jeśli zacznę analizować lęk, to siłą umysłu kieruję suwak w stronę lęku. Jaki to ma sens? Chwalenie się trudnościami jest jak gadanie do ciemnego pokoju, że ciemność jest fajna, zamiast przekręcić kontakt i zapalić Światło.

Nie do każdego przemawia to, co skuteczne. Ludzie czasem szukają kogoś lub czegoś, co wyolbrzymi ich cierpienie, wówczas czują się dowartościowani przez ogrom swojego bólu. Wydaje się absurdalne? Ale nie jest. Żyjemy w kraju, w którym martyrologia równała się zawsze sławie i chwale. Jeśli nie można walczyć na wojnie, można chociaż być wielkim cierpiętnikiem, który jest dumny ze swojego cierpienia. Zgodnie z harmonią przyciąga się wówczas terapeutę (przyjaciela, nauczyciela, słuchacza), który będzie dumny z tego obnoszenia się z trudnościami i cierpieniami. I będzie to w nas zasilał, zamiast uzdrawiać. Ale nam będzie z tym dobrze, bo rezonuje to z naszą wewnętrzną prawdą. A to, że nie ma nic wspólnego z prawdziwą harmonią – to bez znaczenia. Gdzie jest napisane, że każdy dąży do harmonii z Wszechświatem? Nigdzie. Dla niektórych szczęściem jest bycie cierpiętnikiem i nurzanie się w bólu.

Każdemu według potrzeb. Wszechświat obdarza nas tym, czego pragniemy. Jeśli chcemy być dumni z cierpienia – jesteśmy. Jeśli chcemy być naprawdę szczęśliwi – jesteśmy. Harmonia wewnętrzna polega na tym, że nasza matryca przyciąga do nas to czym promieniujemy. Cierpiętnik będzie przyciągał trudności, a świadomość prosperująca radosne i pomyślne wydarzenia. Wszystko będzie spójne, ale ten pierwszy utknie w energetycznym błocie, a ta druga będzie w harmonii z wszechświatem i Najwyższym Źródłem. Pierwsza postawa nie ma nic wspólnego z rozwojem. Druga prowadzi po prawdziwego pokonywania trudności i wzrastania.

Prędzej czy później nawet cierpiętnik straci cierpliwość i zada sobie pytanie, dlaczego tkwię w miejscu? Dlaczego nic się nie zmienia? Ale zmiana wymaga zgody na odejście od iluzji, w których trudność, ból, problematyczne emocje i paskudne wspomnienia są czymś OK. Nie są. Rozwijamy się po to, by odejść od tego, co nam nie służy. Akceptacja negatywnych emocji nie jest tym samym, co zgoda na to, by nami władały bez końca. Akceptacja jest rozumieniem, że pojawiły się jako istotne drogowskazy do zmiany i odejścia od cierpienia w stronę radości i zadowolenia.

Rozwój z definicji to pozytywna zmiana. Nie można więc nazwać rozwojem stanu, w którym zgadzamy się na trudności i cierpienia. Nie należy też z nimi walczyć, ponieważ to, z czym walczymy – zasilamy. Logicznie rzecz biorąc jest tylko jedna właściwa droga – zapalenie Światła. To czuję od zawsze i to u mnie działa bez pudła. Aczkolwiek z ogromną wdzięcznością pochylam się tutaj przed moimi nauczycielami, którzy mi to pokazali. Dziękuję im z serca, bo to dzięki nim jestem na takiej pięknej ścieżce. Gdybym mogła cofnąć czas, poszłabym tą samą drogą, by być tutaj gdzie jestem. Oto moja harmonia.

Prawdziwa dojrzałość szanuje autorytety, ponieważ to one są źródłem najbardziej harmonijnej Prawdy. Tej, która prowadzi do harmonii z Wszechświatem. Zatem choć samostanowienie uczy nas samodzielności, to ścieżki i przekonania należy kreować w szacunku dla tych, którzy idąc przed nami odsuwali nam spod nóg przeszkody. I czasem czuję się w tym jak Jednorożec, jak dziwoląg, kiedy inni obok mnie chwalą się cierpieniem lub chwalą trudności, kiedy  zasilają to, czego w gruncie rzeczy wcale nie chcą. Dostrzegam jednak i czuję całą sobą piękną harmonię z wszechświatem właśnie wtedy, kiedy uparcie trzymam się tego, czego mnie nauczono.

Skąd ten artykuł? Jako podziękowanie za cudowny przekaz od Mistrzów i Nauczycieli z Kronik Akaszy, którzy słowami pewnej miłej pani powiedzieli dokładnie to samo, co jedna z moich duchowych nauczycielek dwadzieścia lat temu: "Pracuj nad dobrymi cechami, a te "złe" same od Ciebie odejdą". Tego się trzymam od lat, niezmiennie czując, że to jest właśnie prawdziwy rozwój i prawdziwe Dobro. Dziękuję za potwierdzenie z Najwyższego Źródła. Dziękuję za każde piękne doświadczenie, które zachęca mnie do tego, by nadal zapalać Światło, zamiast szarpać się z ciemnością.

Bogusława M. Andrzejewska