Każdy człowiek potrafi zdefiniować bogactwo, jako odpowiednią ilość pieniędzy czy dóbr materialnych. Czasem dodajemy do tego także ogólne  wyobrażenie obfitości przeróżnych jakości. Dla mnie największym bogactwem jest piękno, którego możemy doświadczać, ponieważ to właśnie ono sprawia nam najwięcej radości.

Bez wątpienia najważniejszą jakością w naszym rozwoju jest i będzie miłość bezwarunkowa. Stale powtarzam, że to właśnie miłość uzdrawia nasze ciała i dusze. Jednak piękno jest splecione z miłością nierozerwalnie i w każdym aspekcie. I chociaż kiedy wypowiemy te dwa różne przecież słowa, to każdy pomyśli o dwóch różnych zjawiskach, jednak w rzeczywistości my tylko nie zauważamy niezwykłej spójności piękna, dobra i miłości.

Uważam, że każda miłość jest piękna. Na tym ona polega, by wznosić naszą wibrację najwyżej jak to możliwe. Wliczam w to także miłość romantyczną, która przecież nas uwzniośla, inspiruje do artystycznej twórczości i po prostu uszczęśliwia. Każde takie uczucie pozwala nam doświadczyć pełni i dotknąć najlepszych dla nas wibracji. Być może właśnie po to istnieje na Ziemi kochanie, aby pokazać człowiekowi jego prawdziwą boską naturę. I dodam tylko, że nie jest dla mnie miłością zaborcza chęć pożądania kogoś na własność, zaobrączkowania się i zabezpieczenia ekonomicznego swojego przychówku. Miłość to miłość, nie ma w niej zakulisowych interesów i potrzeb. I tylko o tym tutaj mówimy.

To, co kocham, jest dla mnie zawsze piękne. Czasem patrzę po prostu przez różowe okulary, ponieważ uczucia mogą zmienić optykę. Nie dostrzegam tego, co widzi ktoś inny – widzę tylko cudowne strony swojego ukochanego medalu. Dostrzegam w tym harmonię, ład, atrakcyjność, ciepło… i wszystko to, co dla mnie szczególnie bliskie i ważne. I chociaż mogłabym różnie definiować kolejne jakości, w gruncie rzeczy zawsze sprowadzam to do jednego: „podoba mi się, jest piękne”. Tak działa miłość. A celowo piszę o przedmiotach czy miejscach, ponieważ możemy kochać również rzeczy i zjawiska, a nie tylko ludzi. To ważne. Kiedy uświadomimy sobie moc naszego serca, wówczas nie musimy szukać kogoś do kochania – możemy obdarzać tą mocą Wszystko Co Jest.

Piękno znajduje swoje miejsce tuż obok miłości, ponieważ z pomocą zachwytu potrafi błyskawicznie podnieść naszą duchową częstotliwość na wyżyny. Wiele razy mówiłam w uniesieniu, że kocham ten widok, to miejsce czy ten przedmiot. Stale powtarzam, że kocham pisanie albo pływanie. Od zachwytu i błogości płynnie przechodzę do odczuwania miłości, wiedząc, że kiedy nazywam swoje uczucia, wzmacniam je i utrwalam. Wszystko, na czym skupiamy swoje myśli i emocje – zasilamy i urzeczywistniamy. Dlatego z taką łatwością zamieniamy lubienie na kochanie, a jeśli coś nam się podoba równie prosto udaje nam się ogarnąć to miłością. To dobrze. Ponieważ – jak pisałam wielokrotnie – miłość uzdrawia.

Czasem może to się wydać egzaltacją, kiedy na proste rzeczy i zjawiska reagujemy okrzykiem zachwytu i wyznaniem uczuć. Oczywiście i tak bywa, że spotykamy się z przesadą. Jednak łatwo rozpoznać różnice. Nadmierna i nieprawdziwa ekspresja gaśnie równie szybko jak się pojawiła. Widok nadal ten sam, okoliczności podobne, a osoba już znudzona i zniechęcona, bo w gruncie rzeczy przejawiała tylko swoje pobudzone emocje. Miłość jest czymś innym. Czymś stałym i wzmacniającym. Jeśli kocham morze i nadmorskie widoki, to zawsze, wszędzie i nieustająco. Czasem mogę być zmęczona i nie mieć sił na spacer brzegiem oceanu, ale nadal jest to dla mnie coś cudownego, na co będę reagować westchnieniem zachwytu. I za każdym razem, kiedy będzie mi dane tego doświadczyć, będę reagować tak samo.

Ta cecha piękna wydaje mi się najważniejsza – stałość i wzmocnienie energetyczne. Piękny widok, na który reagujemy świadomie i mocno, powoduje znaczny wzrost energii. Podobnie jak odczuwanie miłości. Dlatego, pomimo zupełnie różnych definicji, dla mnie to splecione ze sobą jakości. Wzrost energii jest wskaźnikiem takiej cechy, która prowadzi nas do wewnętrznego rozwoju, ale przede wszystkim zbliża nas do naszej prawdziwej istoty. Zapewne nie wszystko, co sprawia nam przyjemność, musi być dla nas korzystne, bo przecież czasem czerpiemy rozkosz z tego, co szkodzi naszej duszy lub ciału – to jasne. Jednak wszystko, co podnosi nam energię jest dla nas dobre i pokazuje właściwy wybór. W tym miejscu powtórzę, że to, co jest piękne, dobre i pełne miłości – jest zawsze dla nas korzystne. I chyba to dla każdego oczywiste.

Umiejętność dostrzegania piękna i intensywnego reagowania zależy od indywidualnej wrażliwości. Z doświadczenia wiem, że ludzie rozmaicie reagują. Bywa, że tylko pokiwają z uznaniem głową nad ładnym widokiem, który u mnie wyciska łzy zachwytu i wzruszenia. Jesteśmy różni, stąd i reakcje nie są identyczne. Myślę też, że wrażliwym osobom łatwiej rozwijać w sobie miłość poprzez piękno. I to właśnie ci najbardziej wrażliwi posiadają artystyczne zdolności, dzięki którym tworzą niepowtarzalne dzieła sztuki, dzieląc się z innymi wewnętrznym bogactwem. Cena za to też bywa wysoka, bo osoby wrażliwe na piękno, silniej przeżywają wszystko, czego doświadczają. Mogą być mniej odporne na stres, podatne na załamanie, delikatne. Łatwo je zranić, ponieważ takie osoby chodzą z sercem otwartym na oścież. Tym sercem chłoną piękno i dzięki pięknu wzrastają. Jeśli trafią w miejsce,  w którym piękna jest mniej niż trudności, wówczas zostaje w nich zachwiana harmonia i życie bywa szczególnym wyzwaniem.

Jest na to metoda. Po to między innymi istnieje pozytywne myślenie, aby nauczyć się dostrzegać piękno niemal wszędzie, a tym samym dawać sobie więcej wzmacniającej energii. Prosperita to sposób na przechylenie tej wagi w stronę dobra i radości. To zaspokojenie potrzeby serca, nasycenie wrażliwości z jednoczesnym budowaniem dystansu do tego, co zasad harmonii nie spełnia. Ścieżka Serca bywa wymagająca, ale równocześnie jest niesamowicie piękna i daje nam mnóstwo szczęścia. Wystarczy zadbać o tę równowagę i nie pozwalać, by ludzie i zdarzenia rozbieżne z oczekiwaniami nas raniły. Najprościej nie oczekiwać. Jeszcze prościej akceptować Wszystko Co Jest. Wówczas możemy pełnymi garściami chłonąć piękno i odczuwać przede wszystkim błogość i spełnienie.

Bogusława M. Andrzejewska
Bogusława M. Andrzejewska

Promotorka radości i pozytywnego myślenia, trenerka rozwoju osobistego i duchowa nauczycielka. Pisarka i publicystka, Redaktor Naczelna elektronicznego magazynu „Medium”. Autorka wielu poradników rozwoju. Astropsycholog i numerolog oraz konsultantka NAO. Prowadzi szkolenia na temat wiedzy duchowej i prosperity. Pracuje z Aniołami, robi odczyty w Kronikach Akaszy. Jest nauczycielką Reiki i miłośniczką kryształów, kotów oraz drzew. W wolnym czasie pisze wiersze.

Artykuły: 646
0
    0
    Twój koszyk
    Nie masz żadnych produktówPowrót do sklepu