Dojrzałe piękno

Kiedy mija ta magiczna granica czterdziestu a potem pięćdziesięciu lat, stajemy przed lustrem, liczymy zmarszczki i zastanawiamy się, na ile jeszcze możemy sobie pozwolić. Nieuchronny upływ czasu zgina do ziemi, jakby chciał powiedzieć, że wszystko co ważne, mamy już za sobą. Gdzieś w głębi duszy surowy krytyk szepcze do ucha, że czas przebrać się w ciemne dostojne kolory i spoważnieć. Może zrezygnować z ulubionych cieni do powiek, bo postarzają, akcentując drobniutkie kurze łapki wokół oczu? Może zdecydować się na lifting?

Czasy się zmieniają i dzisiaj czterdziestolatka nadal może być piękną, elegancką i atrakcyjną kobietą. Warto o tym pamiętać i spojrzeć z dystansem na metrykę. Kobiety są aktywne zawodowo bardzo długo, a skoro chodzą do pracy, to nie tylko mogą, ale i powinny nadal być intrygujące pod każdym względem. Być może wraz z pierwszą zmarszczką warto zmienić kosmetyk na bardziej zaawansowany. Być może trzeba poświęcić jedno niedzielne przedpołudnie na poeksperymentowanie z makijażem i fryzurką, by dopasować te, w których wyglądamy młodziej. Z pewnością można wyzłocić twarz delikatna opalenizną, która doda nam blasku. Zdecydowanie należy wybierać jasne kolory odzieży, takie w których dobrze się czujemy, ponieważ czernie i szarości postarzają i przygnębiają. Jednak to tylko techniczne drobiazgi.

Prawdziwa młodość jest w duszy kobiety. Nade wszystko to dziewczęca radość życia. Pozytywne spojrzenia na świat i codzienny optymizm sprawiają, że człowiek świeci wewnętrznym blaskiem. To wirtualne światło, które wydobywa się z pogodnego spojrzenia, rozjaśnia bardziej niż niejeden zaawansowanym kosmetyk na bazie sproszkowanego diamentu lub kawioru. Radosny uśmiech odmładza. Również w ten sposób, że działa jak najlepszy lifting, podciągając wiotczejąca skórę twarzy.

Optymizm, to nie tylko pozytywne myślenie. To także styl życia i pewien nawyk codziennego funkcjonowania. To umiejętność dostrzegania rzeczy dobrych i cieszenia się najmniejszym nawet drobiazgiem. To wręcz swoista filozofia, która nie pozwala na przygnębienie i poczucie przegranej. Włączmy w to nasze przekonania o tym, co rzeczywiście ważne i umiejętność nie zadręczania siebie i innych. To wszystko zabezpiecza nas przez ponura miną, zapuchniętymi od płaczu powiekami, szarą od stresu twarzą i mrocznym z niewyspania lub złości spojrzeniem.

Często, gdy przekroczymy magiczny próg czterdziestu lat, ogarnia nas przerażenie. Bo właśnie minęliśmy jakiś zakręt, poza którym droga prowadzi już z góry. Czy zatem zdążyłam ze wszystkim, co ważne? Czy nadałam mojemu życiu jakiś sens? I tu stajemy przed ciężarem odpowiedzialności za własne istnienie. Na ile zabarwiliśmy je odpowiednio starannie. Odpowiedzią na te trudne pytania jest uświadomienie sobie, że nasze życie ma dokładnie taki sens, jaki my go życiu nadamy. Nigdzie nie jest powiedziane, że każdy ma zostać sławnym celebrytą lub przejść do pamięci potomnych jako aktor, pisarz, odkrywca czy wynalazca.  Wystarczy żyć szczęśliwie. Żyć tak, by każdy dzień wypełniać radością i dzielić się dobrem z innymi. Doświadczać każdego dnia czegoś nowego, poznawać nowych ludzi i chłonąć wszystko, co świat ma nam do zaoferowania. Ważne by spełniać swoje marzenia, przynajmniej te, które mamy w zasięgu ręki. Być może nie uda się nam lot na Księżyc, ale już wyjazd na Borneo jest do zrealizowania.

To, co pozostawiamy po sobie, to miłość w sercach innych. Warto mieć przyjaciół, warto cieszyć się bliskością, kochać i być kochanym. Warto mieć czas dla ludzi i dzielić się z nimi tym, co najpiękniejsze. Szczęście dzielone między innych, powiela się w magiczny sposób i napełnia nas dużą dawką satysfakcji. Zatem najlepszą podpowiedzią niech będzie przysłowie: „żyj tak, by innym było nudno, gdy ciebie zabraknie”.

Dobrze jest mieć swoją pasję. Coś, co zabarwia nasze życie, intryguje, zachwyca i nakręca pozytywnie na cały dzień. Pasja jest antidotum na wszystkie smutki i depresje, ponieważ pozwala się wyłączyć z codziennych trosk i twórczo zaangażować . A to daje nam siłę i poczucie spełniania, ponieważ realizujemy coś niesłychanie ważnego. Każdy człowiek w swej istocie jest twórczy i możliwość takiej realizacji sprawia, że życie nabiera sensu. Dorosłe czy dorastające dzieci dają nam więcej swobody i czas potrzebny do realizowania własnych marzeń. Czy może być lepszy moment  dla kobiety?

Ideałem jest stan, w którym traktujemy naszą dojrzałość, jako podkładkę do autorytetu w dziedzinie, która jest dla nas ważna. Bo przecież czterdziestka na karku, to nie tylko inny wygląd, to także – a może przede wszystkim – doświadczenie i wiedza.  To czas, w którym możemy odważnie wypowiadać swoje zdanie, możemy publikować i realizować się twórczo, bo wiemy już, że mamy coś sensownego do przekazania innym. Również w sferze osobistej wiemy i umiemy więcej. Jesteśmy gotowe, by tworzyć piękne i mądre relacje. W tym wieku łatwiej jest podnieść samoocenę do punktu, w którym mamy szacunek do samych siebie, a to z kolei otwiera przed nami drzwi, które dotąd były zamknięte.  Zaczynamy cenić same siebie, tworząc pozytywna aurę, która pozwala innym odkrywać nasze rozmaite talenty.

Dojrzałość psychologiczna to także umiejętność radzenia sobie ze stresem. W tym obszarze także odnosimy sukcesy, bo coraz trudniej wyprowadzić nas z równowago, coraz trudniej zaskoczyć,  a na życie zaczynamy patrzeć z pewnym dystansem. Wiemy już z cała pewnością, że nie warto kruszyć kopii o drobiazgi. Jesteśmy świadome, że gniewne marszczenie brwi i złość rysują swoje piętno na naszych twarzach, więc rezygnujemy z tych uczuć, zastępując je pobłażliwym uśmiechem. Z dnia na dzień stajemy się piękniejsze i bardziej świadome siebie i swoich możliwości.

W pewnym momencie stajemy się na tyle dojrzałe, że nie potrzebujemy żadnych plastycznych operacji. Zaczynamy akceptować zmieniające się z wiekiem ciało i rozumiemy, że te zmiany niczego nam nie odbierają. Nadal jesteśmy sobą, młodą roześmianą dziewczyną, która kocha życie w każdym jego przejawie. Nadal zachwycamy otoczenie, choć okres bardzo krótkich spódniczek mamy już  za sobą. Jednak zachowałyśmy to, co najważniejsze: wdzięk, czar i kobiecość, a to są aspekty, które decydują o naszej atrakcyjności bardziej niż gładka skóra.

To sposób myślenia, który zapewnia nam wieczną młodość, niezależnie od wieku naszego ciała. Pogodne nastawienie do życia wpływa również na nasz organizm, sprawiając, że jest on zdrowszy i silniejszy. System immunologiczny osoby pełnej radości, wolnej od żalów, pretensji i kompleksów działa sprawniej i skuteczniej chroni przed wszelkimi chorobami. Zatem zgodnie z psychosomatyką i od tej strony – czysto fizycznej – pozytywne funkcjonowanie sprzyja młodości. A młodość w sercu wypromieniuje na zewnątrz, zasłaniając zmarszczki i rozjaśniając buzię.

Bogusława M. Andrzejewska
Bogusława M. Andrzejewska

Promotorka radości i pozytywnego myślenia, trenerka rozwoju osobistego i duchowa nauczycielka. Pisarka i publicystka, Redaktor Naczelna elektronicznego magazynu „Medium”. Autorka wielu poradników rozwoju. Astropsycholog i numerolog oraz konsultantka NAO. Prowadzi szkolenia na temat wiedzy duchowej i prosperity. Pracuje z Aniołami, robi odczyty w Kronikach Akaszy. Jest nauczycielką Reiki i miłośniczką kryształów, kotów oraz drzew. W wolnym czasie pisze wiersze.

Artykuły: 583
0
    0
    Twój koszyk
    Nie masz żadnych produktówPowrót do sklepu