Pomimo wielu ezoterycznych szkoleń i tysięcy mądrych książek, ludzie ciągle zastanawiają się, jak to jest, że na świecie widzimy tyle zła. I jak Bóg może na to pozwalać. Dzisiaj więc słów kilka na ten temat. Oczywiście, subiektywnie – jak ja to widzę. Nie jest to rzecz do udowodnienia, ponieważ tego typu rozważania są oparte na indywidualnym wglądzie i nie podlegają naukowym badaniom. To kwestia wiary. A ponadto – jak już kiedyś pisałam – w każdej sekundzie istnienia przeskakujemy między rozmaitymi wymiarami, do których pasujemy energetycznie. Wpadamy zatem w rozmaite rzeczywistości, możemy też rozmaicie doświadczać. Nasze umysły produkują stale nowe światy, a w każdym dana teoria może być prawdziwa lub nie.
Punktem wyjścia jest twierdzenie, że Bóg jest miłością, dlaczego zatem pozwala na zło? Otóż Bóg jest Wszystkim i we Wszechświecie istnieje wszystko, a wszystko to także ból, cierpienie i podłość. Dobroć i miłość Boga polega na tym, że wszechświat jest ogólnie pełen miłości i dobra, a zarazem wolny od niegodziwości i bólu. Wszędzie, na każdym planie i w każdym wymiarze jest miłość i dobro. Jednak żeby zrozumieć miłość i dobro, trzeba poznać zło i nienawiść. Jest więc jedna jedyna planeta w całym wszechświecie, na której można dotknąć innych energii, niż te, które są wszędzie. Nazywa się Ziemia. Jest wyjątkowa, materialna, dualna. Dlatego ustawia się tu kolejka dusz, które chcą doświadczyć czegoś innego niż miłość i dobro.
Oczywiście nie znam struktury całego wszechświata – może tych planet być kilka lub nawet więcej, ale wiem z całą pewnością, że są jak kropelka w oceanie. Stąd te kolejki dusz. Widziałam te kolejki, były bardzo długie i dusze niecierpliwie wypatrywały możliwości zejścia tutaj na Ziemię. Właśnie dlatego, że jest unikalna. Że jest miejscem, gdzie oprócz wszechogarniającej miłości jest … cień.
Ziemia nie jest wytworem sadysty, jak uważają niektórzy. Jest dualnym wymiarem, gdzie można zobaczyć to wszystko, CZYM NIE JEST MIŁOŚĆ, by zrozumieć, dlaczego miłość jest ważna, cenna i potrzebna. Kiedy dusza tego doświadczy, chce potem sama z siebie kochać i kochać, mocniej i mocniej. Kocha, bo tak wybiera, a nie dlatego, że … Bóg jej każe? Bo tak wypada? Bo nic innego nie umie?… Umie, wie i rozumie. Może więc wybrać to, czego dotknęła, jej wybór jest w pełni uczciwy, ponieważ oparty na poznaniu rozmaitych aspektów.
Doświadczanie na Ziemi uczy rozumienia sensu miłości. Doskonała dusza jest niezależną świadomością, ma prawo wyboru. Nie jest to zatem tak, że Bóg chce zrozumieć coś, co sam stworzył. Bogu to nie jest potrzebne. To dusze, które się z Niego wyłoniły, które są cudnymi świetlistymi odrębnymi bytami, chcą samodzielnie stanowić o swoich wyborach.
Domyślam się, że są też takie dusze, które nie chcą tej przygody, przyjmują Boskie doświadczenie ze Źródła i mówią: “kocham, bo Ty tak mówisz”. Ale są takie, które chcą poczuć i zrozumieć CZYM NIE JEST MIŁOŚĆ, by wiedzieć, po co istnieje i czym jest miłość.
Jesteśmy tu dobrowolnie, tylko tego nie pamiętamy. To nasza własna decyzja. Bóg dla nas stworzył taką planetę, która daje mnóstwo mądrości, oprócz nauki miłości. Na przykład uczy zachwytu i radości POMIMO. Cóż za sztuka być radosnym w Niebie, kiedy rozpływamy się z rozkoszy? Sztuką jest być radosnym, pogodnym i życzliwym, kiedy ktoś kopie nas po kostkach, a ktoś inny poniża, kiedy boli nas głowa albo jesteśmy okropnie zmęczeni.
Tak charakterystyczne dla tej planety fizyczne ciało utrudnia nam kochanie i cieszenie się życiem, tworzy okropne wyzwania, ale jest też doskonałym narzędziem wzrastania, ponieważ idealnie reaguje na naszą energetykę. Kto urodził się zdrowy, może dzięki dolegliwościom ciała zobaczyć moment, w którym schodzi z właściwej duchowej ścieżki, kiedy odchodzi od miłości i harmonii. Z kolei te dusze, które wybrały słabe ułomne ciała, udowadniają innym, jaka potęgą jest kochanie, które potrafi rozświetlić życie, niezależnie od widocznego lub niewidocznego kalectwa.
Po to jest potrzebna Ziemia. Nie stworzył jej sadysta, tylko Mędrzec nad Mędrcami. Są ludzie, którzy uważają, że świat stworzył diabeł, bo wojny, bo cierpienie, bo choroby. Taki pogląd jest jak patrzenie na cudny stuhektarowy ogród z poziomu dołu z kompostem. Ziemia jest pięknym rajskim ogrodem – mamy tu pachnące lasy, turkusowe morza, rzędy kwiatów, kochających ludzi, śliczne psy i koty – pełno tu piękna. Każdy sam decyduje, czy patrzy na rzędy kwiatów, czy chce widzieć tylko kompost. To też wyznacznik pewnego poziomu duchowej dojrzałości, do której prędzej czy później każdy dorasta.