Manipulacje

Jest na facebooku pewien dziwny profil osoby, która w charakterystyczny sposób manipuluje ludźmi, aby zdobyć popularność. I chociaż zaprzecza sama sobie, chociaż jej wypowiedzi są pozbawione logiki, zdobywa wielu przytakiwaczy. Zjawisko w pierwszej chwili mnie zaskoczyło ogromnie, bo jak można dać się tak nabierać? Przecież gołym okiem widać brak logiki i spójności. A mimo tego ludzie dają się wodzić za nos jak małe dzieci. Nie po raz pierwszy poczułam się rozczarowana ludzką ignorancją. Ale znajomość psychologii pozwala mi zastąpić to zrozumieniem.

Dzisiaj pokażę Wam, na czym polega taki proces. Nie dlatego, że liczę na czyjeś przejrzenie na oczy. Nie liczę. Wyrosłam już z pouczania i nie zamierzam zbawiać świata. Niech każdy robi sobie, co chce. Ale samo zjawisko uznałam za bardzo ciekawe z punktu widzenia psychologii i osobistego rozwoju. Warto się mu przyjrzeć chociażby po to, aby się pośmiać serdecznie, kiedy się odkryje, jakie proste mechanizmy rządzą ludźmi. Może kiedyś wykorzystacie to w lepszym celu, niż wzmacnianie mroku na świecie.

Osoba ta nazywa siebie „przełamywaczką schamatów”, co już zgodnie z Analizą Wypowiedzi pokazuje: „jestem kimś lepszym, niż te wszystkie durne owce, co lezą bezmyślnie za popularnymi i lubianymi powszechnie rzeczami”. Prosta interpretacja: „jestem lepsza od was głupole”. Znaczenie to odczuwa każdy i natychmiast poprawia włosy lub krawat, aby szybko zaprzeczyć, że nie jest głupią owcą, że on/ona także nie lubi schematów. Kolejnym etapem jest gorączkowe czytanie durnowatych i prowokacyjnych postów, aby szybko znaleźć coś, czemu można przytaknąć i pokazać: „o właśnie, ja też tak myślę, też przełamuję schematy, też nie jestem głupkiem”. Oto skuteczna manipulacja.

Moim zdaniem dojrzałość i mądrość polega na korzystaniu z zasobów intelektualnych po to, by czerpać z odkryć własnych i z mądrości innych dla własnego dobra, a także dla dobra bliskich i dalszych osób. Polega na dokonywaniu wyborów tego, co z nami rezonuje, co się nam podoba i odrzucaniu tego, co uznajemy za niewygodne czy niekorzystne. Nikt nie jest schematyczny. Człowieczeństwo polega na indywidualizmie i na kierowaniu się własnym rozsądkiem. Nic nie jest też do końca schematem, a już na pewno w obrębie rozwoju nie znajdziemy żadnego, ponieważ ścieżek są setki, a ludzie są w tej sferze niepowtarzalni.

Co to znaczy zatem przełamywać schematy? Odchodzić od tego, co wielu uznało za dobre? Odrzucać to, co sprawdzone, tylko dlatego, że sprawdzone i dobrze nam służy? Z tego punktu widzenia schematem może być jedzenie śniadania. Zrezygnujemy z posiłku, bo jakaś nielogiczna i zakompleksiona osoba chce się popisać swoją innością? Schematem jest noszenie majtek albo butów. Zaczniemy chodzić nago lub boso, bo ktoś chce za wszelką cenę pokazać jaki jest oryginalny? Silenie się na oryginalność zawsze trąca psychicznym zaburzeniem i już w tym miejscu powinno się czytelnikom tego profilu zapalić czerwone światełko. Pamiętacie najbardziej znaną osobę, która chciała zabłysnąć oryginalnością? Przypominam – spaliła bibliotekę. Dla mnie taka osoba nie zasługuje nawet na minimum szacunku.

Jeśli przykładem będzie założenie, że jazda na rowerze jest zdrowa czy korzystna z innych powodów, „przełamywaczka schematów” napisze w swoim poście: „na rowerze jeżdżą manipulanci, którzy chcą wyrwać od was wasze pieniądze, byście od nich kupowali rowery, byście kręcili pedałami i nie wiecie na co narażacie swoje mięśnie łydek, kiedy tak kręcicie. Nie dajcie się oszukiwać”. Tak mniej więcej wygląda logika osoby, którą wybrałam, by pokazać Wam zjawisko manipulacji. Prędzej ugryzłabym się w piętę, niż postawiła jej lajka. Nadal jestem w szoku, kiedy pomyślę, ile osób klaszcze z zachwytem czytając, że kręcenie nogami na rowerze jest złe. A podobno myślenie nie boli.

„Przełamywaczka schematów” oczernia i obśmiewa wszystko, co znam i czego nie znam, o czym nie mam pojęcia i to, czym zajmuję się z zadowoleniem od trzydziestu lat. Mogłabym przeciwstawić wypisywanym przez nią bzdurom kilkadziesiąt mocnych argumentów i udowodnić z palcem w uchu, że wypisywany przez nią bełkot kupy się nie trzyma. Nie robię tego między innymi dlatego, że każdy ma prawo pisać sobie, co mu się podoba. To jej świat, to jej iluzje, to jej przestrzeń. Nie zamierzam nikogo do niczego przekonywać. Jeśli się to komuś podoba, to jego problem i jego terapia, nie moja.

Ale jest i drugi powód. Czuję gdzieś w głębi duszy, że to wielki test na ludzką inteligencję. Że to wielka podpucha i psychologiczne badanie, w którym sprawdza się ludzką samodzielność myślenia. Argumenty są tak naiwne, że dziecko by się domyśliło, że coś tu nie gra. Ale ludzie wpadają w zastawiona pułapkę i klaszczą. Dlaczego? Bo mają niskie poczucie wartości. Bo rozpaczliwie chcą być uznani za kogoś niezwykłego, a tak im się jawi rzekome przełamywanie schematów. I znowu przypominam Kochani Moi – najważniejsze na świecie jest wysokie poczucie wartości. Ono chroni przed takimi pułapkami.

Wyjaśnię to dokładniej na przykładzie umiejętności czytania w Kronikach Akaszy. Kiedy się tego nauczyłam, dowiedziałam się, że jest to dostępne dla wszystkich. Jednak czas pokazał, że ludzie mają w sobie setki blokad i lęków, które nie pozwalają im słyszeć odczytów. Finalnie – setki ludzi zna proces wchodzenia w Kroniki, ale tylko garstka słyszy przekaz. Co czuje taki ktoś, kto nie słyszy? Zazdrość? Gorycz? Rozczarowanie? A może złość, że inni umieją a on nie? I nagle trafia na „przełamywaczkę schematów”, która pisze: „te całe kroniki to ściema, tam nic nie ma”. Taki ktoś aż podskakuje z radości: „no właśnie, to oszustwo i dlatego nic nie słyszę, a nie dlatego, że nie umiem, ja umiem, ja jestem genialny, rozpoznałem oszustów”.

Fajny proces prawda? Kiedy zna się psychologię i Analizę Wypowiedzi, a na dodatek widzi się energię, to wszystko jest takie oczywiste i czytelne. Dołóżcie proszę do tego przykładu jeszcze taki element, że niektórzy udają, że czytają Kroniki i w ramach odczytu konfabulują ile się da. Każdy rozczarowany odczytem z radością przyklaśnie takim tekstom i ucieszy się krytyką samej metody. Wspólny wróg jednoczy nawet tych, którzy się nie lubią. Wspólnie miło się opluwa to, co nas zawiodło. Opluwaczy na świecie jest wielokrotnie więcej niż tych, którzy ze spokojem akceptują rzeczy nie spełniające ich oczekiwań.

Do rozumienia procesu dołóżcie proszę jeszcze cennik – widziałam odczyty za 1000 zł jeden. Mnie to nie przeszkadza, bo mnie nie przeszkadza żadna cena. Jeśli jakaś cena mi nie odpowiada, to szukam tańszej usługi i zawsze znajduję. Ale ludzi na tym materialnym świecie najbardziej boli cudzy dobrobyt. Jeśli widzą wysoką cenę, włączają kalkulator i od razu czują nienawiść do właściciela cennika. To razem wzięte wystarczy, by ukamienować konsultantów Kronik Akaszy. „Przełamywaczka schematów” starannie wybiera tematy i wie, co ludzi wkurza i za co będą jej klaskać. Wie, że ludzie nie bywają sprawiedliwi – pomiędzy oszustami czy naciągaczami są przecież uczciwi konsultanci i uczciwi terapeuci, ale lepiej udawać, że ich nie ma i pluć jadem na całokształt. Taka ludzka psychika.

„Przełamywaczka schematów” odwraca ludzką uwagę od dobra i pozytywnego dostrzegania rzeczywistości. Uczy ludzi ogniskowania uwagi na tym, co złe – często w oczywisty sposób kłamie. Liczy się efekt – pozyskanie nowych dusz dla mroku, któremu ten profil służy. Bo w praktyce nic nie jest idealne. Każda metoda – czy to Reiki, czy Kroniki Akaszy, czy Dwupunkt, czy Ustawienia, czy cokolwiek innego – jest zależna od człowieka. Jeśli terapeuta jest pozytywny, to pomaga w uzdrowieniu. Jeśli jest nieuczciwy, to naraża na rozczarowanie. Ale to nasze nastawienie pomaga nam przyciągnąć dobrego człowieka. „Przełamywaczka schematów” uczy braku wiary w siebie, braku optymizmu, dostrzeganie wszędzie zła, uprzedzeń, wątpliwości, wredoty, bezzasadnej krytyki. Jest dla mnie złym człowiekiem, o wysokim stopniu szkodliwości działania.

Jeśli ktoś myśli, że przecież można nie uznawać tej konkretnej metody, to odpowiem tak – problem w tym, że ta osoba potępia wszystkie metody po kolei. Wszystkie, jak leci. Wszystkie, które są znane, cenione i przynoszą ludziom pozytywne efekty. Można skrytykować jedną, drugą… piątą i szóstą. Ale normalny, zdrowy psychicznie człowiek uzna wtedy dziesiątą i jedenastą. Tutaj nie ma uznania dla niczego – stąd i prowokująca nazwa. To z punktu widzenia psychologii poważne zaburzenie i brak emocjonalnej dojrzałości. Oczywiście przyjmuję możliwość, że nie ma pod tym profilem zaburzonej osoby, a jest grupa badaczy socjalnej prowokacji. I uważam, że to bardzo frapujący test.

Jest i drugi powód, dla którego nie widzę w tak przedstawionych poglądach harmonii – brak logiki i kompletna ignorancja w temacie. Przykład – koronnym argumentem przeciwko odczytom z Akaszy jest potrzeba „słuchania tylko siebie i swojej duszy, a nie jakichś przewodników”. Rzecz w tym, że ci przewodnicy w Kronikach to właśnie mówią: „kochaj siebie, słuchaj siebie i swojej duszy, my nie podejmiemy za ciebie decyzji i nie powiemy, co masz robić”. Gdyby ta osoba miała podstawową wiedzę na ten temat, można by z nią polemizować. Niestety – przeczytałam z ciekawości kilka postów na różne tematy – numerologii, astrologii, Reiki, metod kwantowych… Wszędzie tylko niespójny bełkot i zło, zło, mroczne zło.

Wyobraźcie sobie kogoś, kto Wam mówi: „Nie noś czerwonego koloru, nie noś, bo jest zły!”. Ale dlaczego? – pytacie. I słyszycie odpowiedź: „no, to oczywiste, bo nie jest zielony, czerwony to schemat, bo go ludzie lubią”. Wierzę głęboko, że nie tylko ja dostrzegam ten absurd. Natomiast trudno mi było zrozumieć, dlaczego niektórzy inteligentnie wyglądający ludzie idą jak ślepcy za takim bełkotem. Odpowiedzią jest energia. Każdy idzie za tym, co  rezonuje z jego poziomem. Jeśli brakuje nam wnikliwości, to bardzo łatwo nas popchnąć w dowolnym kierunku.

Ponieważ trzeci powód braku w tym zjawisku harmonii to właśnie wibracja. Mój argument będzie zrozumiały tylko dla osób, które mają bodaj minimum wglądu jak ja. Pierwszy raz zobaczyłam ten profil rok temu i od razu poczułam w nim mrok. Tego mroku jest tam coraz więcej i jest tak namacalny, że aż przykleja się do palców na klawiaturze. Kto widzi i czuje, ten po prostu to omija szerokim łukiem. Ale z oczywistych powodów nie każdy to umie zobaczyć, dlatego pokazałam najpierw inne elementy zjawiska – te psychologiczne, logiczne, rozsądkowe. Uważam, że myślące osoby zauważają absurd tej pisaniny. Z kolei takie, które dbają o czystość i wysoki poziom swojej energii, ten profil odpycha tak samo, jak mnie odrzucił. Nic z tym nie muszą robić, nic rozkminiać – wystarczy, że pójdą za tym, co czują i odwrócą się plecami od tego brudu.

I na koniec powiem tylko, że mrok też służy Światłu. Wspomniałam, że trąca ten profil testem socjologicznym. Ale bez wątpienia JEST TO test Światła. Ziemia się rozwarstwia, każdy przechodzi na taki poziom, do którego dorósł. Takie zjawisko, jakie tu opisałam to sprawdzian, z jakimi wibracjami harmonizujemy. Ci wszyscy, którzy klaszczą złym słowom, płynącym z  mroku, nie umieją odróżniać Światła na podstawowym poziomie. To jakby mówić na psią kupę – ciasteczko i zajadać ją  ze smakiem. Dlatego też usunęłam takie osoby ze swoich znajomych. Nie mam nic do powiedzenia ludziom, którzy zachwycają się mrokiem. Każdy ma tu swoją drogę do przebycia. Ja wybieram Światło z Najwyższego Źródła.

Bogusława M. Andrzejewska
Bogusława M. Andrzejewska

Promotorka radości i pozytywnego myślenia, trenerka rozwoju osobistego i duchowa nauczycielka. Pisarka i publicystka, Redaktor Naczelna elektronicznego magazynu „Medium”. Autorka wielu poradników rozwoju. Astropsycholog i numerolog oraz konsultantka NAO. Prowadzi szkolenia na temat wiedzy duchowej i prosperity. Pracuje z Aniołami, robi odczyty w Kronikach Akaszy. Jest nauczycielką Reiki i miłośniczką kryształów, kotów oraz drzew. W wolnym czasie pisze wiersze.

Artykuły: 640
0
    0
    Twój koszyk
    Nie masz żadnych produktówPowrót do sklepu