Energetyka i AI

Z wielkim zainteresowaniem poznaję AI, bo jak każda osoba ze Słońcem w znaku Bliźniąt jestem otwarta na nowe rzeczy i lubię wiedzieć jak najwięcej o czymś, zanim to ocenię jako dobre lub niekorzystne. Nie ukrywam, że podobają mi się niektóre grafiki zrobione przez sztuczną inteligencję. Ale mam też wiele bardzo łagodnych refleksji, że to ledwie namiastka prawdziwej sztuki. I jestem zupełnie spokojna, że prawdziwego człowieka nigdy żaden komputer nie zastąpi. Ułatwi nam pracę, bo działa szybciej – tak. Ale nie zastąpi.

W sieci od jakiegoś czasu pełno histerycznych tekstów i pojawiają się nawet łańcuszki namawiające do bojkotu kas samoobsługowych w sklepach, bo przecież takie kasy zastępują człowieka. W ślad za Einsteinem powiem tylko, że ludzka głupota granic nie ma. Ludzie cyklicznie dostają histerii. Wpadli też w panikę, jak wynaleziono pierwsze parowe maszyny. Zwróćcie proszę uwagę, ileż to lat minęło od tamtej pory i jak bardzo technika się rozwinęła, a ludzkie ręce i umysły nadal są niezbędne. Ta histeria nie jest w ogóle potrzebna.

Zacznę od kas samoobsługowych w mojej osiedlowej Biedronce. Dziękuję, że są, bo nieco szybciej robię zakupy. Czy wyrugują z pracy ludzi? Nigdy w życiu! Po pierwsze zawsze jest potrzebna kasjerka, która zatwierdza jakiś zakup na takiej kasie. Niekoniecznie alkohol. Bardzo często automat nie umie zważyć lekkiej torebki z przyprawą albo odczytać kodu. Ilekroć robię zakupy, co najmniej jedna osoba prosi kasjera o pomoc, bo maszyna nie działa prawidłowo. Dodajmy do tego prosty fakt, że jeśli powstaje jakiś automat, to powstają też nowe miejsca pracy dla ludzi, którzy je potem będą naprawiać. Maszyny są zawodne, często się psują.

A teraz AI – Moim zdaniem może być pewną pomocą dla ludzi, którzy nie umieją pisać tak prostych rzeczy, jak posty na FB czy plany zajęć. Teoretycznie może napisać jakiś podręcznik, bazując na zamieszczonej gdzieś wiedzy. Oczywiście, że w drobiazgach wyręczy człowieka. Ale nie napisze prawdziwej książki. Czytałam próbkę literatury pięknej w wykonaniu ChatGPT. Koń by się uśmiał. My pisarze nie mamy się czego obawiać. Podobnie rzecz ma się z grafiką. To prawda, że obrazy wygenerowane przez AI bywają ładne, ale mogą służyć jedynie w mediach społecznościowych, reklamie czy ewentualnie jako ilustracje.

I tu dochodzę do meritum – do energii. Prawdziwa sztuka niesie w sobie energię i to energia decyduje o odbiorze i naszym zachwycie bądź świetnym samopoczuciu. Żaden produkt AI nie ma w sobie grama energii. Większość ludzi nie zdaje sobie z tego sprawy, dlatego wydaje im się, że maszyna może stworzyć dzieła piękniejsze i lepsze niż człowiek, którego wydajność umysłowa nie dorasta komputerom do jednego bajta. Ta wydajność ma znaczenie w obliczeniach, w badaniach naukowych nawet w naukowych publikacjach, ale nigdy w sztuce.

Ja widzę i czuję energię. To dla mnie podstawa odbioru i wyboru, podejmowania decyzji odnośnie wielu rzeczy. Zachwycam się malarstwem moich przyjaciółek i wiem, że nikt i nic nie potrafi zdublować ich niepowtarzalnej energii, którą wkładają do swoich obrazów. Z tych obrazów płyną cudne wibracje, miłość lub smutek, zachwyt lub zaduma. Odbieram te obrazy wielopoziomowo. A grafiki wygenerowane przez AI są zwyczajnie ładne, poprawne, kolorowe i energetycznie puste. To takie oczywiste, że szkoda w ogóle czasu na dyskusję.

Jednak wiem doskonale, że ludzkość nie dorosła jeszcze do prawdziwego odbierania na poziomie energetycznym. Dlatego jesteśmy w czasie przełomowym. Wiele osób nabierze się na energetyczną pustkę właśnie po to, by inni na ich przykładzie nauczyli się rozróżniania i rozpoznawania energii. Kiedyś myślałam, że jestem jak wszyscy i każdy może to, co ja mogę – poczuć wibracje. Teraz już wiem, że niestety z jakiegoś powodu ludzie nie korzystają z serca, tylko działają schematycznie. Utożsamiają się nie z tym, co ma wysoką wibrację, lecz z niskimi energiami, bo one są jak śmieciowe jedzenie – łatwo dostępne.

Pisałam już chyba o tym – czasem trafiam w sieci na kogoś, kto pracuje dla mroku. Nikt, kto wzrasta duchowo nic tam dla siebie nie znajdzie i poza współczuciem i modlitwą nic tam dawać nie powinien. A pod tym mrokiem ku naszemu zdziwieniu – dziesiątki lajków od pozytywnych osób. I widać wtedy gołym okiem, że ludzie nie korzystają z serca, nie ufają intuicji, nie odczuwają energii. Gdyby zatrzymali się bodaj na kilka sekund na wibracji, nie pisaliby komentarzy, tylko uciekali, gdzie pieprz rośnie. Czy tak trudno nauczyć się rozróżniania? Okazuje się, że tak.

Każdy ma swoją ścieżkę i ja też rozumiem, że mrok wabi i przyciąga. Uwierzcie – bajki o diabełku kusicielu wcale nie są abstrakcją. Mrok kusi nas tym, co lubimy, co wydaje się atrakcyjne. Mrok nam pochlebia, byśmy mu zaufali. Ale kiedy pozwolimy sobie na minimum wysiłku, by nauczyć się rozpoznawać energie, od razu zobaczymy, gdzie ona jest niska, a gdzie wysoka. To naprawdę nie jest cecha zaawansowanych joginów, to jest zdolność każdego, kto ma otwarte serce.

Rzecz nie w krytykowaniu kogokolwiek. Opowiem Wam pewną historię. W przestrzeni, w której pracowałam z ludźmi, pojawiła się osoba o szarej ciężkiej energii. Zobaczyłam tę energię na filmiku reklamowym. Poprosiłam niezależną konsultantkę, która owej osoby nie znała, o sprawdzenie w Kronikach Akaszy i otrzymałam potwierdzenie, że jest tak, jak czuję. Spotkałam tę osobę potem na żywo. Była dla mnie miła, więc ja też uprzejmie ją traktowałam. Nie miałam z nią żadnych problemów, bo umiałam stworzyć sobie odpowiednią ochronę. Nie miałam też potrzeby, by w jakikolwiek sposób opowiadać o jej energii innym. Każdy tutaj na Ziemi ma swoją ścieżkę.

Ale owa osoba okradła potem pewnego człowieka i zachowała się negatywnie wobec paru innych. Pokazała, że pracuje dla mroku. I cóż – jedni to zobaczyli, inni nie. Pewne fajne dziewczyny nadal z nią współpracują, pozwalają się wykorzystywać i kompletnie nie widzą, z jaką energią mają do czynienia. Nie proszona nie planuję ich uświadamiać. Byłoby to bezproduktywne obgadywanie innego człowieka. Niektórzy muszą sami nauczyć się nie tylko patrzeć, ale także widzieć.

Inny przykład i inna całkiem osoba, która też pracuje dla mroku i widać to gołym okiem. Wilk w owczej skórze, którzy żyje w fałszu, udając kogoś, kim nie jest. Angażuje się w rozmaite duchowe eventy, a potem jakiś człowiek opisuje, że występy tej osoby są wysoko wibracyjne… Być może opadłyby mi ręce, gdybym nie rozumiała, że ludzie nadal są w drodze. Przebudzonych można policzyć na palcach. Bądźcie uważni, bo na „duchowych” kręgach brylują królowe mroku, które próbują ogrzać się w Waszym Świetle i dowartościować Waszym zachwytem, chociaż z moich obserwacji często wynika, że mogłyby uczyć się od Was duchowości.

Ale to, na co chcę zwrócić uwagę – ludzie nie widzą rzeczywistej wibracji, bo nie chcą jej widzieć. Chcą wierzyć, że ktoś, kto miło się uśmiecha, jest w porządku. Jedną z pułapek mody na duchowy rozwój jest brak asertywności energetycznej i przekonanie o tym, że wszystko jest piękne i wszystko należy akceptować. Moim zdaniem – czym innym jest akceptacja cudzej ścieżki, a czym innym rozpoznawanie energii. Mamy prawo i obowiązek wybierać sobie dobre, wysoko wibracyjne towarzystwo i omijać szerokim łukiem wszelkie podróbki, które nijak się mają do duchowości.

Pewnie wydam Wam się nudna, ale zauważyłam, że na ten proces rozróżniania ma wpływ nasze poczucie wartości. Kochanie siebie otwiera serce i pozwala nam wypełnić się piękną energią z Najwyższego Źródła. Kiedy sami jesteśmy w wysokich wibracjach bez wątpliwości widzimy lub czujemy, co jest czym. To proste i naturalne. I nie oznacza to, że mamy kogokolwiek potępiać, bo każdy jest we właściwym dla siebie miejscu i czasie. Rzecz w tym, by samemu nie schodzić ze ścieżki Światła i nie dać się wodzić za nos. Tylko tyle albo aż tyle.

I jeszcze o maszynach. Chociaż ludzie nie odróżniają Światła od cienia, to Światło działa i uzdrawia także nieświadomych, którzy intuicyjnie się zwrócą w jego stronę. W pracach wygenerowanych przez AI nie ma uzdrawiającej energii, którą czuję w obrazach moich znajomych. Niektóre dziewczyny malują prawdziwym Językiem Światła. Powieszenie takiego obrazu na ścianie uzdrawia. Piękna grafika z AI tak nie zadziała, chociaż doceniam jej funkcję dekoracyjną i czasem sama korzystam na FB z obrazków wygenerowanych przez komputer. Wszystko jest dla ludzi, jeśli wiemy, jakie ma ograniczenia.

ChatGPT potrafi naśladować nasz głos. Jeśli chodzi o przekazanie prostych treści, to czemu nie? Fajny pomysł. Ale nie zastąpi mnie w tym, co dla mnie wyjątkowe, ponieważ mój naturalny głos uzdrawia. Nie przechwalam się, mam to wpisane w astrologiczną mandalę. Właśnie dlatego horoskop karmiczny nagrywam w wersji audio. Informacje w nim zawarte na pewno są ciekawe, ale wiem też, że o wiele więcej znaczy dla klienta działanie mojego głosu. Dlatego – mimo wielu próśb – nie zdecydowałam się na wersje tłumaczone na angielski. Mam znajomych, którzy przygotowaliby nagranie w innym języku, ale to byłby ich głos, a nie mój. A ja wiem doskonale, co proponuję klientom i czułabym się tak, jakbym dawała im tylko połowę usługi.

Przyjmuję zatem praktyczną pomoc AI w wielu obszarach. Niech obmyśla, analizuje, bada, liczy, podsumowuje, przygotowuje plany, a nawet tworzy kolorowe grafiki, które ucieszą oko na ekranie. Jestem otwarta na taką współpracę. Ale nigdy żaden najbardziej wyrafinowany AI nie zastąpi mnie w pracy z Reiki, w uzdrawianiu głosem, w malowaniu Językiem Światła, w odczytach z Kronik Akaszy i w pisaniu książek, które niosą moja niepowtarzalną uzdrawiającą energię. Jestem nie do podrobienia. Wy także. Dla każdego, kto rozumie i czuje energetykę, człowiek jest mistyczną i magiczną indywidualnością, której sztuczna inteligencja dorównać po prostu nie może.

Bogusława M. Andrzejewska
Bogusława M. Andrzejewska

Promotorka radości i pozytywnego myślenia, trenerka rozwoju osobistego i duchowa nauczycielka. Pisarka i publicystka, Redaktor Naczelna elektronicznego magazynu „Medium”. Autorka wielu poradników rozwoju. Astropsycholog i numerolog oraz konsultantka NAO. Prowadzi szkolenia na temat wiedzy duchowej i prosperity. Pracuje z Aniołami, robi odczyty w Kronikach Akaszy. Jest nauczycielką Reiki i miłośniczką kryształów, kotów oraz drzew. W wolnym czasie pisze wiersze.

Artykuły: 650
0
    0
    Twój koszyk
    Nie masz żadnych produktówPowrót do sklepu