Prosperita od samego początku do samego końca jest wiedzą duchową, opartą na naukach duchowych nauczycieli. Próbuję ją dostosować do potrzeb każdego człowieka, włączając psychologię oraz to wszystko, co zdążyła uzasadnić nauka. Rozumiem bowiem, że nie każdemu odpowiadają mistyczne historie i nie każdy wierzy w Anioły. A jednak każdy ma prawo korzystać z tej doskonałej wiedzy, która w istocie tłumaczy sens i cel naszego życia, upraszczając jego najtrudniejsze ścieżki. Niedawno oddzieliłam najbardziej duchowe elementy Prosperity i umieściłam je na osobnej stronie. Wszystko po to, by także te osoby, które pojmują świat nieco bardziej materialnie, znalazły tutaj dla siebie wsparcie i nie wystraszyły się nadmiaru anielskich skrzydeł…
Nie zmienia to faktu, że najłatwiej pracować z Prosperitą wtedy, kiedy wierzymy w Boga, bo jak inaczej wytłumaczyć pewne panujące we Wszechświecie zasady, które – wiem to z praktyki – po prostu działają. Niektórzy nauczyciele uważają, że owa wiara jest jednym z najważniejszych filarów Prosperity, obok wiary w moc umysłu i świadomość, że wszystko, czego potrzebujemy do szczęścia, mamy w sobie. Jeden z pierwszych nauczycieli Prawa Przyciągania, Joseph Murphy w swoich książkach wyraźnie odwołuje się do Boga i jego wszechogarniającej miłości, która daje nam moc czynienia dobra dla siebie i innych. Podobne wzmianki o sile Najwyższego Źródła znajdziemy także w innych opracowaniach na ten temat. Nie do końca można nauczyć się bycia szczęśliwym bez duchowej ścieżki.
Trzeba jednak pamiętać, że duchowość nie ma nic wspólnego z religią i jakimkolwiek kościołem. Nie jest też siedzeniem w kwiecie lotosu, chociaż nie mam nic przeciwko jakiejkolwiek pozycji siedzenia. Duchowość jest w nas, zabarwiając nasze istnienie w charakterystyczny sposób, poprzez rozumienie następujących po sobie wydarzeń. Poprzez znajomość praw rządzących Wszechświatem. Poprzez mądrość serca nade wszystko. Duchowość to sposób na życie. To bycie w wierze i w przepływie energii wypływającej z Najwyższego Źródła. I najbardziej charakterystyczną cechą duchowości jest bezwarunkowa miłość do wszystkich czujących istot.
Nie walczę z niczym, a więc nie próbuję też potępiać żadnej religii. Dostrzegam harmonię w przejawianiu się takiej czy innej wiary. Moim zdaniem wiele spośród religii pomaga ludziom poczuć duchowość i odkryć, że na świecie nie ma “przypadków”, a materia nie jest tylko litą materią. Jednak obserwuję też ogromne nadużycia, wynikające ze sposobności korzystania z silnych energii w ramach wyznań. To zwykle człowiek błądzi, kiedy dla zysku lub własnej chwały manipuluje innymi. Ludzie biegną do świątyni po pomoc, po otuchę, a czasem nawet tylko po to, by zaczerpnąć tej cudownej energii, która zbliża do Najwyższego Źródła. Spontanicznie otwierają wówczas serca, a kiedy to zrobią, sprytny manipulator robi z nimi, co chce… Od wielu lat nie spotkałam osoby “duchownej”, która byłaby duchowym nauczycielem. Nauczanie o Bogu nie czyni z człowieka duchowego nauczyciela, podobnie, jak trzymanie w ręku piłki do siatkówki nie uczyni ze mnie siatkarki. Jak napisałam wyżej – duchowość pojawia się dopiero wraz z miłością bezwarunkową, która wyklucza nadużycia i manipulacje, a takiej miłości w kościołach nie znajduję.
Rzecz jasna zjawisko to pojawia się także w innych miejscach. Odkąd ezoteryka stała się modna, w każdym mieście pełno gabinetów, w których królują obwieszeni dziwnymi gadżetami uzdrowiciele, numerolodzy, szamani i jasnowidze. Niektórzy robią dokładnie to samo, co kapłani w świątyniach – manipulują dla zysku. Manipulację obserwowałam też na szkoleniu duchowym. To jednak zawsze człowiek dokonuje wyboru, co zrobi z takim darem, jakim jest duchowa wiedza. Albo energia. Jak z nożem – można nim ukroić kromkę pachnącego chleba i nakarmić głodnych, a można przebić komuś serce lub mocno okaleczyć.
Czy zatem duchowość jest niebezpieczna? Absolutnie nie. Prawdziwie duchowe doświadczenia są dla nas zupełnie naturalne i odnajdujemy je spontanicznie, kiedy słuchamy swojego serca. Paradoksem jest to, że nikt inteligentny nie powinien dać się zwieść manipulantom i dziwne się wydaje, że zbierają oni tak wielkie żniwo. Myślę, że potrzeba duchowości (jakiejkolwiek, nawet fałszywej) jest tak przemożna, że ludzi zaślepia. Nie jest trudno rozpoznać manipulację, ale do tego trzeba słuchać swojego wewnętrznego głosu. A tego nikt nas nie uczy. Podstawą wiary w siebie jest wysokie poczucie własnej wartości, które pozwala nam zaufać samemu sobie i uwierzyć, że każdy z nas jest cząstką boskości. Trzeba uwierzyć, że ten wewnętrzny głos, który wyraźnie pokazuje, co jest dobre dla nas, a co niekoniecznie – ma rację. Aby sobie zaufać, musimy wiedzieć, że tam na poziomie serca każdy z nas jest idealnie doskonały. Pomaga w tym oprócz samoakceptacji – także rozwijanie intuicji.
Każdy z nas jest Boskim Dzieckiem, któremu w sposób naturalny przysługuje boskie dziedzictwo, czyli wszystko, czego pragnie. Każdy z nas nosi w sobie kroplę boskości – nazywaną czasem Wyższym Ja – dzięki czemu zawsze jesteśmy w delikatny sposób połączeni z Najwyższym Źródłem i możemy prosić o prowadzenie. To jest jedyna rzecz, która nam się należy i którą zawsze otrzymujemy bez żadnych dyskusji – duchowe przewodnictwo. Pieniądze możemy dostać lub nie, partnera możemy dostać lub nie, zdrowie możemy dostać lub nie – zależnie od programu duszy. A duchowa ścieżka jest nam obiecana jako pewnik, kiedy decydujemy się wcielić tutaj na Ziemi. Każdy kto poprosi o prowadzenie, każdy kto się powierzy Najwyższemu Źródłu, poprzez swoje Wyższe Ja, omija wszelkie pułapki na duchowej ścieżce. Pomaga w tym też powierzenie się takiej energii, jak energia Reiki, która wypływa z Najwyższego Źródła i która prowadzi nas zawsze w najlepsza dla nas stronę. Trzeba tylko poprosić – bo na tej planecie nadrzędnym prawem jest Prawo Wolnej Woli. Ani Bóg, Ani Anioły, ani Reiki nie chronią nas i nie prowadzą, jeśli o to nie poprosimy. Jeśli nie wydamy takiej dyspozycji.
Powierzenie się nie oznacza omijania życiowych lekcji, o nie! Doświadczamy, sprawdzamy, decydujemy i cierpimy. Padamy na nos i podnosimy się. Niezależnie od prowadzenia, bo każdy musi przerobić swój program duszy. Jednak to powierzenie się gwarantuje nam jedno: jesteśmy chronieni przed manipulantami duchowymi i ścieżkami ciemnej strony mocy, które często są nazywane “duchowymi”. I podobnie jak religie czy wyznania, zamiast szerzyć miłość, prowadzą do wojen i wyzysku. Tam gdzie nie ma miłości tylko potępienie, tam nie ma duchowości i z całą pewnością nie ma ścieżki do Najwyższego Źródła. Wśród duchowych nauczycieli jest wielu pracowników ciemnej strony mocy. Tak po prostu, bo tu najłatwiej zdobywać dusze – to oczywiste. Wielu spośród nas rozpoznaje ich bez problemu, bo czujemy na poziomie serca, że to nie jest energia Światła. Omijamy ich i idziemy dalej, szukając tego, co dla nas dobre. Kiedy jesteśmy prowadzeni, ufamy temu, co czujemy, dostajemy wskazówki, a nawet przeszkody, kiedy chcemy skręcić nie tam, gdzie trzeba.
Modlitwa lub medytacja jest skutecznym narzędziem wewnętrznego rozwoju. Warto o tym pamiętać i sięgać po nie, by szukać odpowiedzi na ważne życiowe pytania. Możemy czerpać z różnych kultur, ponieważ Najwyższe Źródło nie jest przypisane do żadnego narodu i żadnej części planety. W gruncie rzeczy Stwórca stworzył cały Wszechświat, a różne istoty z rożnych wymiarów mogą Go sobie różnie nazywać i tworzyć własne rytuały modlitewne. Wszystkie sposoby oparte na miłości bezwarunkowej będą właściwe.
Szczególnie polecam trzy metody duchowe, które pomagają nam w pracy nad własnym rozwojem i w budowaniu swojego szczęścia takim, jakim go chcemy widzieć. W tym również w kwestii finansowego dobrobytu. Pierwsza to praca z Aniołami i Archaniołami – poprzez modlitwę, medytację, wizualizację i karty Aniołów. Druga to Reiki – cudowna energia uzdrawiająca na wszystkich poziomach. Trzecia to codzienne wchodzenie w Kroniki Akaszy i proszenie o prowadzenie i podpowiedź lub praca z uzdrowieniem w tym właśnie pięknym wymiarze.
To cudne ścieżki, które nigdy mnie nie zawiodły i które prowadzą oraz chronią przed niewłaściwymi wyborami. Wbrew pozorom te metody są niesłychanie proste. W przypadku Reiki potrzebne jest dostrojenie i podstawowa wiedza, a potem wystarczy słuchać intuicji i systematycznie wchodzić w przepływ. W przypadku Aniołów – wystarczy otwarte serce i modlitwa. Jak zawsze, najskuteczniejsza jest ta spontaniczna, płynąca z głębi duszy. W przypadku Kronik Akaszy trzeba tylko nauczyć się z nich korzystać. Nie jest to wcale skomplikowane i dostępne dla każdego o otwartym sercu.
Na koniec mam jedno spostrzeżenie. Wśród wielu portali, które mówią o Prawie Przyciągania, niewiele opiera się na duchowej wiedzy. Warto zwrócić na to uwagę, bo tam, gdzie mowa jest tylko materialna, tam prawdopodobnie zbudowano “fałszywkę”. Ludzkość jest coraz mądrzejsza, coraz bardziej inteligentna i posiada coraz więcej wiedzy. Nikogo już nie skusi Diabeł Rokita machający widłami. Ciemna strona mocy wchodzi więc w duchowe tematy i w szatach duchowych nauczycieli sprzedaje tombak jako złoto. Tam gdzie nie ma duchowości, tam gdzie nie ma miłości, a jest tylko teoria i sposoby szybkiego zarabiania pieniędzy, tam nie znajdziemy dla siebie Światła.
Nie odkrywam tu Ameryki. Każdy z nas wie, że tym, co dla nas najważniejsze jest miłość. Chcemy też być kochani, szczęśliwi, zdrowi i żyć w dostatku. Pieniądze są ważną energią, pomagają nam w zapewnieniu sobie komfortu i wiedzy. Są niezbędne do zaspokojenia różnych potrzeb. Ale nie są i nie mogą być celem samym w sobie. W poszukiwaniu swojej unikalnej drogi do szczęścia uczymy się kochania samych siebie, realizowania celu życia, samospełnienia, mądrych i dobrych relacji z innymi, satysfakcji z działania, wdzięczności, zdrowia i wielu innych jakości. Jeśli dla kogoś pieniądze są receptą na wszystko, to już zabrnął w ślepą uliczkę. A warto dodać, że nawet prawdziwe szczęście – choć jak najbardziej pożądane – nie jest wcale celem naszej duszy. Jest nim coś więcej, co odnajdziemy tylko na duchowej ścieżce.