Główna Horoskopy i analizy Kursy i konsultacje Kroniki Akaszy Publikacje O mnie Mapa strony
Transformacja
Do poczytania:
Inspiracje Prosperity
Metoda Evelyn Monahan
Transformacja niekorzystnych poglądów jest bardzo ważnym elementem uzdrowienia. Mnogość metod diagnostycznych pozwala nam dosyć szybko zorientować się, jaki negatywny wzorzec blokuje nasze życie. Czasem wystarczy uważna obserwacja i świadomość, że wszechświat jest naszym lustrem i już widzimy wyraźnie, co jest nie tak i którym miejscu popełniamy błąd. Wtedy pojawia się najważniejsze pytanie: jak zmienić pogląd – wzorzec, który jest ową negatywną matrycą, przyciągającą do naszego życia, to czego absolutnie nie chcemy?
Najpopularniejszą metodą jest oczywiście afirmacja. Jednak nie każdy lubi taką technikę. Wymaga cierpliwości, a przede wszystkim świadomości pracy z energią słowa. Stale natrafiam na artykuły i książki, zawierające błędy na ten temat… Nic zatem dziwnego, że można wiele lat afirmować i nie mieć efektów, a potem krytykować taką nieskuteczną technikę.
Sporo ciekawych sposobów znajdziemy w NLP, które pomaga nam odnaleźć pożądane rezultaty poprzez zakotwiczenie pozytywnych emocji na wybranym punkcie. Świetną techniką bywa przeramowanie, czyli zmiana uczuć związanych z określoną sytuacją za pomocą na przykład muzyki. Sympatycy NLP na pewno znajdują dla siebie wiele sposobów zmiany zapatrywań.
Fizyka kwantowa otwiera przed nami nowe możliwości, podpowiadając metody, w których zmieniamy swoje poglądy na bardzo głębokim poziomie. Szczególnie interesująca wydaje mi się metoda transformacji świadomości komórkowej, którą znalazłam w znakomitej książce Siranusa Sven Von Stadena „Energia Kwantowa”. W metodzie tej – mówiąc w wielkim skrócie – odbywamy podróż do przeszłości, co bez wątpienia może być fascynującym przeżyciem.
Medytację zaczynamy od cofnięcia się w czasie do momentu, kiedy znajdowaliśmy się w cudownym i upragnionym przez nas stanie. To może być poczucie zdrowia, powodzenia, bezpieczeństwa, bycia kochanym, spełnienia marzeń. Każdy z nas ma na swoim koncie takie cudowne doświadczenia. Dla przykładu przyjmijmy, że chcemy przetransformować jakiś dokuczliwy lęk. Szukamy zatem w przeszłości takiego momentu, kiedy czuliśmy się absolutnie bezpieczni i szczęśliwi. Skupiamy się na tym stanie i zakotwiczamy w nim poprzez określony gest, jak np. zaciśnięcie pięści, czy złączenie dwóch wybranych palców. Następnie wędrujemy w czasie wstecz aż do narodzin, poczęcia i jeszcze wcześniej – co jest o tyle ważne, że niektóre blokujące przekonania (lub lęki) mogły powstać w okresie płodowym. Po drodze mijamy różne sytuacje, w których mógł pojawić się lęk i zapamiętujemy je, jak słupki milowe. Będąc w okresie „przed życiem” zakotwiczamy się mocno w stanie błogości i bezpieczeństwa. Z taką energią … rodzimy się i przechodzimy na nowo przez swoje życie do chwili obecnej, zatrzymując się przy każdym „słupku milowym” i przeżywając trudną sytuację na nowo, ale tym razem w pełni poczucia bezpieczeństwa. Jeśli trzeba, skorzystajmy z kotwicy. Poczujmy jak zapisują się na nowo informacje komórkowe.
Ćwiczenie to jest uniwersalne, można je wykorzystać do zmiany każdego przekonania i każdej emocji, obojętnie jakiej sfery życia dotyczą. I jak zawsze – znajduję analogię, która potwierdza sensowność ćwiczenia. Analogie bowiem, które tropię z takim zamiłowaniem, nie są żadnym plagiatem, lecz synchronią, która pokazuje, że różne osoby niezależnie od siebie, często na różnych kontynentach, opracowują zbliżone metody. Może to być inspiracja od innych Energii, a może być to geniusz ludzkiego umysłu. Z doświadczenia wiem, że jeśli kilka osób robi to samo lub wybiera podobne metody, to warto się temu dokładnie przyjrzeć.
W jednej z książek Sandry Ann Taylor, zaproponowano ćwiczenie, które ma za zadanie uzdrawiać przeszłość, czyli mówiąc konkretniej: likwidować traumy, lęki, cierpienia, żale i inne uczucia, których przyczyna leży w naszej przeszłości. Polega ono na wędrówce w czasie i wyobrażaniu sobie trudnego doświadczenia w sposób pozytywny. Jeśli przykładowo cierpimy wskutek komunikacyjnego wypadku, to uzdrawiamy sytuację wyobrażając sobie, że w tym skomplikowanym momencie udało nam, się wyhamować lub skręcić i do wypadku nie doszło.
Ktoś może powiedzieć, patrząc z boku, że to bzdura, bo jeśli w wyniku wypadku doszło do utraty zdrowia czy wręcz kalectwa, to tworzenie bajek z pobożnymi życzeniami niczego nie zmieni. Otóż zmieni – nasze poglądy, programy i emocje. A to ważne. Skutkiem takiego wypadku nie są bowiem tylko połamane kości, ale np. lęk przed prowadzeniem samochodu, czy w ogóle jazda autem. Ponadto w naszym umyśle tworzy się więcej programów, z których czasem w ogóle nie zdajemy sobie sprawy. Może to być na przykład spadek poczucia wartości, jako wtórny efekt kalectwa czy choćby poczucia winy, jeśli było się kierowcą. O tym jaki wpływ na szczęście w życiu ma wysoka samoocena – wie chyba każdy. Jeśli nie, to przypomnę tylko, że jest trampoliną do wszystkiego, czego pragniemy – od miłości poczynając, poprzez dobrobyt finansowy, na spektakularnym sukcesie kończąc. Właśnie dlatego trzeba transformować przeszłość. A mówiąc dokładniej: zmieniać jej zapis w naszym umyśle i naszych komórkach, ponieważ zapis ten kształtuje nasze życie. Każde trudne doświadczenie tworzy takie zapisy w naszej wewnętrznej matrycy.
W książce S. von Stadena znajduje się wiele innych ciekawych ćwiczeń, w tym takie, które pozwala uwolnić się od lęku przez wizualizację. Polega ono na tym, że wyprowadzamy strach ze swojego ciała i umieszczamy przed sobą nadając mu określony kształt i kolor, zgodny z naszą niechęcią do tej emocji. A potem zaczynamy go zabarwiać na jakiś przyjemny kolor. Nadajemy mu milszy kształt, miękkość, pozbawiamy ewentualnych kolców i sprawiamy, że staje się czymś całkiem przyjemnym w dotyku i wyglądzie. Zabawa? Tak, ale jak wskazuje doświadczenie, bardzo skuteczna. W efekcie ludzie uwalniają się od wielu fobii. Taka właśnie jest moc naszego umysłu – potężna.
Metod transformacji jest oczywiście o wiele więcej. Będę jeszcze o nich pisać. Przygotuję też kolejnego ebooka na ten temat. Tymczasem zachęcam do radosnego wypróbowania opisanych przeze mnie technik.
Bogusława M. Andrzejewska