Praktyka czyni mistrza i dotyczy to wszystkich obszarów naszego życia, nie tylko tych zawodowych i materialnych. Duchowy wzrost wymaga także praktykowania i to bardzo systematycznego. Oznacza to między innymi, że ktoś, kto nie praktykuje duchowości, nie rozwinie się dzięki szkoleniom czy czytaniom setek książek. Człowiek, który posiądzie tony ezoterycznej wiedzy, ale nie przekłada jej na praktykę, jest w punkcie wyjścia przez cały czas.
Bo duchowość nie może być mylona z ezoteryką. Znajomość run czy astrologii nie rozwija nas duchowo ani o centymetr. W pewien sposób ludzie łączą podręczniki ezo z rozwojem wewnętrznym, chociaż nie ma to sensu. Jest iluzją, która próbuje nam wmówić, że duchowości można się nauczyć z książek. Nie można. Jednak przyznaję, że na szkoleniach tego typu można złapać tyle energii duchowej, że rozwijamy się, chociaż nawet nie zdajemy sobie z tego sprawy. Bo jest coś, co nas wznosi bez żadnego naszego udziału – prawdziwie duchowy nauczyciel. To ten dar i przywilej. Kiedy spotykamy rozwiniętą duchowo osobę – a najczęściej trafiamy na takie osoby na szkoleniach i konsultacjach – to nasza energia duchowa rośnie. Oczywiście warto pamiętać, że takiego człowieka możemy spotkać na towarzyskiej herbatce, w pracy i w każdym dowolnym miejscu. To ktoś przy kim „wystarczy być”. Nic nie musimy robić, tylko nastawić się na przyjmowanie. I wzrastamy.
Możemy to mądrze wykorzystać i iść za impulsem sięgając do odpowiednich praktyk. Jedną z takich praktyk skutecznie wspierających duchowy wzrost jest Reiki. To energia, która dosłownie „popycha” nas w rozwoju. Przy odrobinie szczęścia możemy też trafić na mistrza, który pracuje nad sobą i jest tak mocny energetycznie, że podnosi nas za sobą. A potem wystarczy systematycznie przekazywać energię sobie lub innym, a będziemy inspirowani do rozwoju. Nie każdy słucha tej inspiracji, ponieważ nie każdy jest świadomy mocy, jaką daje Reiki. Ludziom wydaje się najczęściej, że Reiki jest metodą uzdrawiania ciała, a to tylko pozytywny efekt uboczny metody, której esencją jest sublimowanie naszej energii. Jeśli jednak nie ma wiedzy i zgody – nie ma sublimacji.
Dla mnie najsilniejszym bodźcem rozwoju była inicjacja mistrzowska. Odkąd zostałam nauczycielem Reiki, kilkanaście razy dziennie zadawałam sobie pytanie: co zrobiłby w tej sytuacji mistrz duchowy? Bo takim się czułam i bardzo dobrze to wpływało na rozwijanie mojej pokory, wdzięczności i dobroci. Chciałam za wszelką cenę być godna tego tytułu. I chociaż mistrzów na świecie są miliony, a większość to zwykli, słabi ludzie, to dla mnie było to coś wielkiego. Poczułam się namaszczona na spadkobierczynię Istot Oświeconych i Duchowych Przewodników. Wzięłam się za siebie i mocno weszłam w duchowe jakości.
Podstawową praktyką rozwijającą duchowość jest medytacja. Taka, w której wchodzimy w przestrzeń poza myślami. Podobnie działa prawidłowo rozumiane Pole Serca, co oznacza, że metody kwantowe też nas mogą wznosić. Niesamowicie efektywne są praktyki buddyjskie – to wiem z własnego doświadczenia, ale wiem też, ze nie są one dostępne dla każdego. Myślę jednak, że są też inne ścieżki duchowych ćwiczeń. Jest wiele praktyk, które rozwijają nas duchowo w piękny i skuteczny sposób.
Jednak najważniejsze są zupełnie inne działania. Po pierwsze dobroć. Dobroć, serdeczne słowa i bezinteresowna życzliwość podnoszą naszą duchową energię. Podobnie działa odczuwanie miłości bezwarunkowej i wdzięczności. Bardzo łatwo się tego nauczyć. Nawyk kochania i wyrażania wdzięczności można w sobie rozwinąć w ciągu 28 dni. Jak każdy inny nawyk zresztą. Na zajęciach prosperity uczę też specjalnych ćwiczeń, które pomagają nam rozwijać w sobie i wzmacniać piękne jakości serca: radość, harmonię, pokój i miłość.
Zatem podstawowa duchowa praktyka to działania pełne kochania, wdzięczności, dobroci i radości. To utrzymywanie wysokiej energii i bycie w przepływie. To także pozytywne myśli, pogodny nastrój i dobry humor, ponieważ takie nastawienie trzyma nam wysoko energię, podczas gdy narzekanie, smucenie się i zamartwianie – obniża. I tu też mamy odpowiedź, dlaczego dla duchowego rozwoju ważne są pozytywne myśli. Ludzie, którzy krytykują te nauki, nie maja po prostu odpowiedniej wiedzy. Wydaje im się, że rozwój duchowy wiedzie przez cierpienie, stękanie i męki. Stereotyp: coś cennego musi być opłacone bólem i wysiłkiem. To tak nie działa. Doga do duchowości jest drogą przez radość i miłość.
Praktyka rozwoju duchowego to zastępowanie każdej negatywnej emocji wybaczeniem, miłością i akceptacją, poprzez natychmiastowe podniesienie wibracji i reagowanie z poziomu duchowego. Oto przebudzenie i droga, ta najważniejsza i najskuteczniejsza. Dodam, że emocje są naturalne i mamy prawo je odczuwać. Natomiast jest wiele sposobów pracy z nimi – piszę o tym w innych artykułach. Najprostsza ścieżka duchowa polega na rozpuszczaniu w Światło wszystkiego, co nam nie służy i zastąpienie tego bezwarunkową miłością, która uzdrawia wszystko.