Ostatnio dużo się mówi o Liczbie 27. Powstała nawet nowa teoria, że jest to liczba karmiczna. Coraz częściej moi klienci pytają mnie, dlaczego nie napisałam im o karmiczności owej liczby. Czas wyjaśnić, czym jest karma i liczba karmiczna, aby pomóc ludziom zrozumieć, o co w tym wszystkim chodzi.
Karma jest po pierwsze lekcją. Zatem nie niesie ze sobą nieuchronności wydarzeń, a co najwyżej konieczność skonfrontowania się z określonymi doświadczeniami, które mają nas pobudzić do przyswojenia ważnej dla duszy nauki. Lekcje są do odrobienia. Powtarzają się jak wytrwały nauczyciel, który codziennie prosi o pokazanie zeszytu. Kiedy jednak zostaną przepracowane, nauczyciel znika. Nie ma żadnych trudnych wydarzeń.
Karmą nazywamy też „ślady” poprzednich wcieleń. Takie, które zapisały się w naszej duchowej matrycy i w obecnym życiu przywołują określone problemy. To może być np. śmierć przez utonięcie w poprzednim życiu, co w obecnym powoduje paniczny lęk przed wodą i trudność w zanurzeniu całej głowy pod jej powierzchnią, że o nurkowaniu nie wspomnę. Jest to całkiem inny aspekt, ale nazwa pozostaje ta sama.
Karma wreszcie to po prostu przyczyna i skutek, czyli konsekwencje własnych działań. Jeśli podrzucam do góry kamień, to on spada w dół. Jeśli sypnę sobie w twarz piaskiem, to on zapewne wleci mi do oczu i nosa. Tak najprościej można to zrozumieć. Ale w rzeczywistości jest to bardziej skomplikowane. Na przykład robimy komuś krzywdę, a poczucie winy przyciąga do nas podobne przykre doświadczenie. Innymi słowy – cokolwiek robimy innym, wraca do nas. Nie ma w tym żadnej magii ani żadnej karzącej boskiej ręki. Jest tylko Prawo Przyciągania.
Liczby karmiczne odnoszą się do wyboru duszy i określonych programów, które ta dusza planuje uzdrowić w aktualnym wcieleniu. Są jak pieczęcie ułatwiające zrozumienie, po co tu jesteśmy i co mamy do zrobienia. W tym podejściu liczby karmiczne to bezcenne wskazówki, dzięki którym nie błąkamy się jak dziecko we mgle, ale znamy swoje najważniejsze lekcje i możemy szybko je odrobić, aby doświadczać dobrego, szczęśliwego życia. Co nie zmienia faktu, że czasem wymaga to sporo wysiłku, bez tego chyba się nie obejdzie. Liczby te pokazują zatem wyłącznie trudności do przepracowania.
W pewien sposób wszystkie liczby bez wyjątku niosą nam lekcje, ale niosą też talenty, dary, sposoby reagowania, poziom wrażliwości, stosunek do innych oraz rozmaite piękne jakości. Liczby karmiczne pokazują tylko problem. Liczba 27 zatem nie jest liczbą karmiczną, ponieważ niesie więcej dobra niż trudności i nawet w skrajnych przypadkach obdarza człowieka potężną duchową mocą. Podobnie jak liczby mistrzowskie, które dając nam swoje blaski i cienie, zawsze obdarzają Światłem. Przede wszystkim Światłem.
Z mojego punktu widzenia liczba 27 bliższa jest Liczbom Doskonałym niż karmicznym, ponieważ naznacza człowieka nie lekcją karmiczną, lecz bardzo specyficznym Światłem. 27 to Stara Dusza o potężnej duchowej mocy. To przewodnik, nauczyciel i mędrzec, którego zadaniem jest intensywnie rozwijać się duchowo, aby prowadzić i uczyć innych. Sama z siebie obdarza wielkim talentem komunikacji i subtelnego wpływu na innych.
Oczywiście jak każda inna liczba – w tym także mistrzowskie – liczba 27 może wibrować negatywnie u człowieka i wyzwalać cienie Dziewiątki: upór, przemądrzałość, brak szacunku, manipulację, kłótliwość, krytykanctwo, narzekanie, oszołomienie, uzależnienie i inne. Jednak w istocie to nie liczba działa, tylko człowiek. Każda wibracja ma plusy i minusy, to my wybieramy, czym będziemy promieniować, z czego korzystać. Zatem człowiek z liczbą 27 w Drodze Życia to potencjał mędrca i duchowego nauczyciela. Potencjał. Tymczasem ludzka istota może realizować się jako cwaniaczek, oszust i złodziej, który dar mądrości i komunikacji wykorzystuje pod budką z piwem, gdzie smakosze trunków słuchają go w niemym zachwycie. Jednak nie zdarza się to zbyt często, ponieważ Stara Dusza ma w sobie potrzebę realizacji swojego unikalnego talentu i zwykle poszukuje duchowych ścieżek.
27 jest specyficzną liczbą i bardzo często widać w jej poprzednich wcieleniach siłę wiary czy wpływy religii. Najczęściej spotykamy u tej liczby ślubowania mnisie, które mogą karmicznie naznaczać człowieka i utrudniać w obecnym życiu zarabianie pieniędzy czy seksualną realizację. Ale warto wiedzieć, że wśród wszystkich liczb zdarzają się takie tematy. Być może 9/27 ma ich więcej ze względu na kształtowanie mocy duchowej przez wiele inkarnacji, ale nie jest wyjątkiem.
To, co dla niej najważniejsze, to prowadzenie innych do miłości bezwarunkowej z wykorzystaniem swoich nauczycielskich talentów. Jeśli uwolni się od obciążeń związanych z jakimiś ślubami, może fantastycznie rozwinąć skrzydła i lśnić jako fenomenalny nauczyciel i przewodnik dla innych. Warto wyjść spod korca i wypisać sobie wszystkie swoje zasoby, aby je docenić i wykorzystać w pięknie spełnionym życiu.
Na koniec jeszcze jedna uwaga: nie doszukujcie się wszędzie karmy. Nie zamydlajcie sobie sami oczu wykrętnym tłumaczeniem: „Jest mi ciężko, bo mam ciężką karmę, liczbę karmiczną”. To dziecinne podejście, a dla Starej Duszy to nawet rzekłabym – wstyd. Każdy z nas odpowiada za swoje szczęście i spełnienie. Nikt go nam nie da. Zasłanianie się karmą, jest jak siedzenie w brudnym pokoju i powtarzanie: „no, ciężko mam, bo mam zabłoconą podłogę”. Ręka w górę kto nie odpowie: „to rusz się i ją umyj”. Otóż to – posprzątajcie swoje wzorce, odróbcie karmiczne lekcje i odważcie się być szczęśliwi. Jesteście silniejsi niż wszystkie liczby karmiczne razem wzięte. I dlatego żadna liczba – karmiczna czy nie – nie zwalnia Was od możliwości bycia pełnym miłości i radości.