Książki

Zakłamanie – fragmenty

FRAGMENT KSIĄŻKI

Torsje szarpały jej ciałem już drugi raz. Wczoraj myślała, że zatruła się winem, ale potem poczuła się lepiej. A dzisiaj znowu. Powycierała usta papierowym ręcznikiem i podniosła się z kolan. Spuściła wodę. Znowu zakręciło jej się w głowie. Z trudem dowlokła się do łóżka. Położyła się na wznak i o dziwo po pięciu minutach wszystko przeszło, jak ręką odjął. Dziwne zatrucie. I wtedy przyszła jej do głowy inna możliwość.

Magda uświadomiła sobie, że chyba okres mocno jej się spóźnia. Nie pamiętała, kiedy powinna miesiączkować. Była zajęta czym innym i nawet cieszyła się, że nie krwawi, kiedy był u niej Tomek. Sięgnęła po kalendarzyk i zaczęła liczyć dni. A potem jeszcze raz. Wydawało jej się, że okres przesunął się o jakiś tydzień, tymczasem okazało się, że więcej. Zrobiło jej się zimno z przerażenia.

Magda szybko się ubrała i pobiegła do apteki po test ciążowy. Na wszelki wypadek kupiła dwa, aby wykluczyć pomyłkę. Jednak dwie różowe kreski nie pozostawiały żadnych wątpliwości – jest w ciąży. Tylko z kim? Zaczęła liczyć jeszcze raz. Zaszła jakoś tydzień lub dwa przed urodzinami, czyli to dziecko Arka albo Błażeja. Jeśli wcześniej, to może to być też owoc spotkania z Patrykiem. Takim starym przyjacielem z jej rodzinnej wsi, z którym w zasadzie była tylko raz. Była wtedy zła na Arka, bo obiecał przyjść i zabrać ją na imprezę, a potem zadzwonił, że idzie z żoną.

Magda wypiła duszkiem szklankę wody. Musi się uspokoić i pomyśleć. Może to nie jest żadna tragedia. Przecież zawsze chciała mieć rodzinę. Zastanowiła się i doszła do wniosku, że musi porozmawiać z Arkiem. Co prawda jego żona też jest w ciąży, ale… ta kobieta nie wie, że ona, Magda, też nosi dziecko Arka. A jakby tak tej żonie powiedzieć? Co ona na to? Pewnie natychmiast wścieknie się i wystąpi o rozwód. Genialne!

Szybko wybrała numer.

– Arek? Musimy porozmawiać. To ważne.

– Co się stało?

– To nie na telefon. Możesz przyjść do mnie?

– A nie będziesz rzucać we mnie butami?

Roześmiała się.

– Nie będę. Obiecuję.

– Nie jesteś już na mnie zła?

– Nie jestem. Przyjedź.

Elegancka i świeża, w dopasowanej sukience, kusząco upiętych włosach i makijażu czekała na niego. Przeglądała się w lustrze, stając bokiem. Pogładziła się po brzuchu. Jeszcze nic nie widać. Jak to będzie: mieć dziecko? A najpierw duży brzuch. Uśmiechnęła się do siebie. Marzyła o tym i jedyne, co mąciło jej szczęście, to ojcostwo Arka. Wolałaby, żeby to Tomek był ojcem jej dziecka.

Arek niepewnie wsadził głowę przez drzwi.

– Będziesz rzucać?

Roześmiała się.

– Nie będę, chodź.

Wszedł z butelką wina, jak zwykle. Wyciągnęła ramiona, a on uszczęśliwiony zaczął ją całować. Chciał od razu położyć ją na łóżku, ale tym razem zdecydowanie się wyrwała.

– Nie zaprosiłam cię na seks. Chcę porozmawiać.

Westchnął ciężko.

– To mów.

Usiadła na krześle, naprzeciw niego i spojrzała poważnie.

– Jestem w ciąży – rzuciła.

– No i? – zapytał głupio, jakby mówiła o tym, że kupiła nowe buty.

– Jestem w ciąży z tobą.

– A skąd wiesz, że ze mną?

– Jak śmiesz! – rozzłościła się. – A niby z kim? Zaszłam wtedy, kiedy się spotykaliśmy ze sobą.

– No dobrze. Ale ja mam żonę.

– To się rozwiedź.

– Przecież wiesz, że nie mogę.

Była na to przygotowana.

– Będziesz musiał. Bo jeśli sam tego nie zrobisz, to ja powiem wszystko twojej żonie. I to ona ciebie zostawi. A wtedy na pewno będzie dla ciebie gorzej.

Roześmiał się złośliwie i założył nogę na nogę.

– Szantażyk? Nic z tego koleżanko. Moja żona wszystko wie.

Magda szeroko otworzyła buzię ze zdziwienia.

– Wie o nas?

– Tak się składa, że jej znajomy widział nas razem, Musiałem się tłumaczyć. Wie o nas wszystko i już mi wybaczyła. Rozwodu nie będzie.

– Ale nie wie o dziecku. Jak się dowie, to zmieni zdanie.

– Nie sądzę. Rozmawialiśmy o takiej ewentualności też. Ważniejsze dla nas jest to dziecko, które urodzi Asia. Jest moją żoną.

– Jak to ważniejsze? A ja? A co ze mną? – krzyknęła i łzy stanęły jej w oczach.

– Nie wiem nawet, czy to moje dziecko.

– Przecież wiesz, że twoje – zapewniła gorąco, starając się nie myśleć o Błażeju.

– Nie wiem. Za to wiem, ilu panów przewinęło się przez to łóżko. – Klepnął ręką wersalkę. – Biorąc pod uwagę, że dawałaś za jedno wino, to jesteś najtańszą prostytutką w tym mieście – dokończył złośliwie.

– Jak śmiesz! – krzyknęła łapiąc butelkę z winem i biorąc zamach.

– Stop! – Wyciągnął rękę przed siebie. – Obiecałaś nie rzucać.

Zawahała się. Uświadomiła sobie, że plamy z wina będzie musiała sama sprzątać. Po co jej to? To wszystko i tak niczego nie zmieni. Odstawiła butelkę.

– Wynoś się – wysyczała.

Wstał i wyszedł bez słowa, trzaskając drzwiami.

Do Błażeja nie musiała dzwonić. Sam przyszedł do niej, milutko uśmiechnięty z pudełeczkiem w dłoni. Jak zwykle nie pokazał, co jest w środku, dając do zrozumienia, że najpierw oczekuje satysfakcjonującego seksu, a dopiero później wręczy prezent. Nie miała ani siły ani ochoty, by iść z nim do łóżka. Bez zbędnych wstępów, powiedziała mu wprost, że jest z nim w ciąży.

Zamrugał oczami i zdjął okulary. Zaczął starannie wycierać je chusteczką i minęło wiele długich minut, zanim się odezwał:

– Chcesz urodzić, czy wolisz usunąć?

– Chcę urodzić.

– A czy to na pewno moje?

– Na pewno – przytaknęła ze znużeniem.

Ponownie założył okulary i przyjrzał się jej uważnie.

– W takim razie oczywiście poniosę odpowiedzialność i będę płacił ci alimenty.

– Alimenty? – zdziwiła się.

– Oczywiście – powtórzył – tak trzeba, żeby dziecku niczego nie brakowało.

– A ja bym chciała, żebyśmy założyli rodzinę dla tego dziecka. Pobierzmy się. Możemy razem wyjechać do Holandii… – przerwała, kiedy zaczął machać rękami.

– Głupoty opowiadasz. Nie nadajesz się na żonę.

– Dlaczego? – zapytała zdziwiona. – Przecież umiem gotować, sprzątać i dbać o dom. Co mi brakuje? Myślałam, że mnie lubisz.

– Oczywiście, że cię lubię. Ale ty jesteś wesołą dziewczyną, lubisz rozrywki i dyskoteki…

– To źle?

– Żona powinna być poważna i odpowiedzialna.

– No przecież mogę być, jak chcesz. – Nie rozumiała, o co mu chodzi, ale była gotowa coś obiecać w zamian za to, że będzie jej mężem.

–  Niestety. Ja już mam w Holandii narzeczoną. Jutro jadę do niej, a za miesiąc bierzemy ślub.

Spuściła głowę. W oczach zakręciły się łzy. Nawet taki gruby, brzydki Błażej jej nie chce, woli inną. To jakaś klątwa.

Poczuła na ramieniu delikatny dotyk.

– Nie płacz, kochana. Pomogę ci. Nie zostawię cię tak.

Podniosła na niego załzawione oczy. Dobre i to, przecież musi z czegoś żyć. Zawsze będzie mogła skłamać, że ma męża za granicą.

– Będziesz płacił na dziecko?

– Jutro jadę, ale jak dziecko się urodzi, to przyjadę, zrobimy badania i jeśli to moje, to będę na nie płacił i będę ci pomagał.

– Jakie badania? – nie zrozumiała.

– DNA, na ojcostwo. Muszę sprawdzić, czy to moje.

Rozzłościła się.

– Po co ci te cholerne badania?!

Podniósł się z krzesła i przesunął w stronę drzwi.

– Zrozum mnie, nie chcę utrzymywać cudzego dziecka. A ty… sama wiesz… – zająknął się.

– Co wiem?

– Święta nie jesteś. Jak wychodziłem od ciebie, to inny przychodził. Widziałem. To może być dziecko innego.

– Idź już – szepnęła bezsilnie.

– To do widzenia.

Z ręką na klamce cofnął się jeszcze. Wyjął z kieszeni pudełeczko i położył na brzegu stołu. Kiedy wyszedł, odruchowo sięgnęła, by zobaczyć swój prezent. Na białej gąbeczce leżała tania posrebrzana broszka ze szklanymi kamykami. „I tyle jestem warta” – pomyślała. Wyrzuciła pudełko z broszką do kosza.

***

Małgosia zastanawiała się, jak powiedzieć Tomkowi o nowej pracy. Jej mąż nie życzył sobie, aby miała jakikolwiek etat. Podekscytowana rozmyślała, jak przekazać mężowi nowe wieści. Tak bardzo chciała podzielić się z nim swoją radością. Przecież się kochają, on powinien rozumieć, jakie to dla niej ważne. Nie chodzi oczywiście o możliwość zarabiania, tylko raczej o to, że można robić coś ciekawego, rozwijać się, awansować. Życie przecież nabiera sensu wtedy, kiedy realizujemy siebie, wykorzystując swoje zdolności.

Kiedy Tomek wrócił, Małgosia przywitała go niezbyt wylewnie. Z poważną miną cmoknęła go w policzek, a kiedy zjadł obiad, niespokojnie krążyła po pokoju. Spojrzał na nią marszcząc brwi.

– Coś się stało? – zapytał.

– Tak… a właściwie… – zająknęła się. – Nie, oczywiście, że nie, tylko chciałam porozmawiać.

– No to mów – westchnął ciężko, przewracając komicznie oczami.

Małgosia wyłamywała palce u rąk, ale wiedziała, że nie może za długo zwlekać, bo Tomasz lada moment straci cierpliwość. Jak każdy mężczyzna nie lubił rozmów na ważne tematy.

– Chciałam ci tylko powiedzieć, że po kursie fotograficznym zaproponowano mi pracę.

– Jaką pracę? – wyraźnie mu się to nie spodobało.

– Och, to tylko obróbka zdjęć. Po prostu okazało się, że jestem w tym dobra i proponują mi trochę zleceń.

– Trochę, to znaczy ile?

– Oj tam…. Niewiele. Czasem tylko coś zrobię – wycofała się.

– Chyba nie zamierzasz przyjmować jakiegoś etatu? Wydaje mi się, że już to uzgodniliśmy. Ja zarabiam, ty dbasz o dom.

– Oczywiście. Tylko chciałabym coś jeszcze robić, a nie tylko stać przy kuchni.

– To przecież możesz robić te swoje zdjęcia.

– No właśnie o to mi chodzi.

– To w czym problem? Możesz pstrykać sobie te fotki i je obrabiać. Baw się. Nie bronię ci.

– Ale to nie tylko zabawa. Na tym można zarabiać i okazuje się, że ja mam talent…

– Fajnie – przerwał jej. – Ale nie musisz zarabiać i raczej wolałbym, żebyś żadnej płatnej pracy sobie nie szukała.

Małgosia zrezygnowała. Doszła do wniosku, że nie powie Tomkowi prawdy. Będzie robić swoje, a on po prostu nie musi o tym wiedzieć. Takie małe kłamstewko nikomu krzywdy nie zrobi. Przecież i tak to on opłaca wszystkie rachunki, więc co za różnica, że ona coś sobie odłoży na swoje konto. Może kiedyś mu powie. Nie teraz. Nie chciała się kłócić. W gruncie rzeczy ta cała prawda nie miała znaczenia. Prawda jest przereklamowana. Powinno się mówić tylko to, co w danym momencie naprawdę jest potrzebne. A przecież informacja o jej pracy niczego nie zmieni. Dalej będzie gotowała obiady, dbała o dom, a w wolnym czasie zajmie się czymś przyjemnym, za co dostanie pieniądze. I tyle. Nie ma co robić z tego problemu.

Pokręciła się chwilę, a kiedy zobaczyła, że Tomek zmienia programy, szukając czegoś do oglądania, odezwała się cicho:

– Urządzę sobie gabinet w tym małym pokoiku, dobrze? Tam, gdzie mamy bibliotekę.

Uniósł brwi mocno zdziwiony.

– Gabinet? A po co?

– Chcę mieć spokojne miejsce do swojej zabawy zdjęciami. Ty i tak z tego pokoju nie korzystasz.

– To prawda – zgodził się. – Zrób sobie ten… gabinet. – Zaśmiał się pobłażliwie.

Gosia odetchnęła z ulgą. Może się zająć swoją pracą i nikt nie musi wiedzieć, że zarabia. To jej sprawa i tylko jej. No… może jeszcze Michała. Ale Michał i Tomek nie spotykają się i nie rozmawiają, więc i tak nic się nie wyda.

POWRÓT DO POPRZEDNIEJ STRONY

Mądrość Duszy

Książka dla każdego, kto chce być szczęśliwy w nieskomplikowany sposób. Kto chce nauczyć się kochania, wybaczania, rozumienia świata i odczuwania Jedności ze Wszystkim Co Jest.

Anielski obrońca

Duchowe opowieści dla dorosłych, wzruszające, bajkowe, niosące nadzieję, ale też ostrzegające przed tym, co pochodzi z mroku i wiedzie człowieka w wymiary odległe od Światła. (ZAPOWIEDŹ)

Kryształowa Numerologia

Połączenie numerologii z mocą barwnych kryształów i minerałów może być wyjątkowym narzędziem wspierającym proces rozwoju i uzdrawiania człowieka. (ZAPOWIEDŹ)

Sposób na szczęśliwe życie

To wiedza o pozytywnym myśleniu i prawie przyciągania, czyli Prosperita w wersji książkowej. Obowiązkowy podręcznik z rozwijania prosperującej świadomości.

Czas na Reiki

Książka o pięknej, duchowej ścieżce uzdrawiania energetycznego. Dla praktyków i nauczycieli oraz dla zainteresowanych metodą, którzy chcą czegoś się dowiedzieć.

Droga do zdrowia

Każda choroba ma swoje podłoże w nieuzdrowionych emocjach. Rozpoznanie takiego wzorca i uwolnienie go pomaga odzyskać zdrowie i dobre samopoczucie.

Samoakceptacja

Akceptacja siebie to podstawa szczęśliwego i spełnionego życia. To fundament, na którym budujemy spełnienie, sukces i pełne miłości relacje.

Dłonie pełne radości

Nasze dłonie mogą być pełne problemów albo pełne radości. To zawsze nasza decyzja, ponieważ mamy moc tworzenia swoich myśli i kierowania swoimi działaniami.

Psychologia ubioru

Podręcznik do Nieinwazyjnej Analizy Osobowości. Metody, dzięki której rozpoznajemy człowieka - jego myśli, lęki i pragnienia - na podstawie zewnętrznego wyglądu

Magia Drzew

Książka ta powstała z miłości do drzew i z zachwytu ich piękną energią, która tak cudownie wspiera i ożywia każdego, kto odważy się otworzyć na magiczną moc natury.

Zakłamanie

To beletrystyczna obyczajowa opowieść o miłości, zdradzie, przyjaźni, zaufaniu, wybaczaniu, o rozmaitych ludzkich rozterkach. Dla każdego, kto lubi historie pełne emocji.

Szepty Serca

Tomik poezji miłosnej, po kobiecemu zmysłowej i delikatnej. Liryczna perełka na miłosne spotkania i na samotne wieczory. Dla każdego, kto kiedykolwiek kochał.

0
    0
    Twój koszyk
    Nie masz żadnych produktówPowrót do sklepu