Kim jesteś?

Wiele osób pisząc o sobie używa określenia: „jestem, kim jestem”. Jeśli spojrzymy na to z poziomu świadomości samego siebie, to rzeczywiście nic więcej nie trzeba i można takie słowa potraktować jako pełną akceptację swojej indywidualności. Zastanawia mnie tylko, czy naprawdę każdy, kto używa mądrych cytatów wie, kim jest naprawdę? Dzisiaj zatrzymałam się nad taką właśnie refleksją – na ile znamy siebie? Co wiemy o sobie? A może przede wszystkim – co jest dla nas kluczowe na życiowej drodze?

Proponuję dzisiaj ciekawe ćwiczenie, któremu warto dać chwilę czasu. Pozwala lepiej poznać siebie, a także swoje priorytety. Ale pomaga też odkrywać cel i sens swojego życia. Pierwsza jego część polega na wypisaniu tego, kim jesteśmy w swoich własnych oczach. Kim się czujemy? Jak chcemy być postrzegani? To wszystkie określenia dotyczące ról społecznych, zawodowych, życiowych, rozwojowych. To też pojęcia, które nam się kojarzą najmocniej z tym, czego w naszym odczuciu pragniemy.

Moim zdaniem kartka i długopis są często najlepszymi narzędziami w rozwoju osobistym. Czasem trzeba pewne rzeczy zwyczajnie po ludzku nazwać. Czasem trzeba uporządkować lub ustawić według określonej hierarchii. Pisałam niedawno o umiejętności precyzowania swoich marzeń i pragnień. Każdy chce być zdrowy, szczęśliwy i bogaty, ale już definicja szczęśliwości jest u każdego inna. Jeden chce mieszkać w głuszy leśnej i łowić rybki, drugi pragnie sławy w blasku fleszy, trzeci chce podróżować, a czwarta chce mieć dużo dzieci i wnuków, aby piec im ciasta i robić przetwory do słoików. Każda wersja jest dobra, jeśli jesteśmy naprawdę świadomi tego, co nas uszczęśliwia.

Ćwiczenie, które proponuję, pozwala odnaleźć świadomość samego siebie i tego, co dla nas ważne. Pierwsze skojarzenia, jakie mogą się pojawiać, to określenia typu: człowiek, kobieta, matka, córka, żona, kochanka. U mężczyzn oczywiście odpowiednio: ojciec, mąż, brat, syn. Inne oczywiste pojęcia to te związane z wykształceniem i zawodem: księgowa, ekonomista, nauczyciel, psycholog, profesor, kierownik działu, prezes spółki, informatyk, moderator, socjolog, matematyk, inżynier. A wreszcie zainteresowania: podróżnik, pisarz, poetka, ogrodniczka, ekolog, polityk, filatelista, bibliofil, koszykarz, alpinista.

Ten ostatni zestaw może okazać się szczególnie ważny, jeśli szukamy prawdziwej wersji siebie. Nie da nam tego określenie płci czy roli społecznej, bo jest zbyt ogólne. Pasje to coś bardzo osobistego, indywidualnego, co nas opisuje i wyróżnia. Ale na tym nie koniec, bo możemy odnaleźć w sobie także pewne pojęcia światopoglądowe – demokrata, pacyfista, humanista, weganin, poszukiwacz duchowy, buddystka. To jeszcze bardziej zbliża nas do naszej prawdziwej natury i pokazuje, co jest dla nas ważne. Człowiek, który widzi coś istotnego w byciu humanistą czy wegetarianinem, dostrzega swoją misję na Ziemi. Nawet jeśli jest to bardzo ogólne pojmowanie tej roli.

Druga część ćwiczenia polega na wybraniu dziesięciu określeń z przygotowanej wcześniej listy i ułożenie ich według ważności. To może okazać się trudne, kiedy musimy zdecydować, czy na pierwszym miejscu wpiszemy słowo „matka” czy „pisarka” albo „terapeutka”. Warto być szczerym, bo oszukiwanie w ćwiczeniach robionych dla siebie pozbawia takie testy jakiegokolwiek sensu. Nie ma zresztą powodu, by oszukiwać. Po pierwsze – i tak nikt poza nami tego nie czyta, więc nie ma powodu do odczuwania skrępowania. Po drugie – nie ma rzeczy lepszych i gorszych. Jeśli słowo matka wyląduje na dziesiątej pozycji, to nie oznacza automatycznie, że zaniedbujemy swoje dzieci.

Warto też pamiętać, że nie schodzimy na Ziemię wyłącznie w celu rozmnażania, a swoje pasje i misje można realizować zachowując piękne relacje w rodzinie czy związku. Nasze życie ma wiele obszarów. Nie jest wcale trudno zachować między nimi równowagę. Jednak uczciwe ustawienie priorytetów pokazuje to, czego czasem na próżno szukaliśmy od wielu lat. Bo jeśli nagle mamy ogromną potrzebę, by na pierwszym miejscu wstawić określenie: „numerolog”, to bez wątpienia w tym okresie ta właśnie tematyka jest dla naszego rozwoju i samospełnienia kluczowa. Czasem nie uświadamiamy sobie tego, dopóki nie wykonamy takiego właśnie prostego w gruncie rzeczy ćwiczenia. Ale słowa z pozostałych pozycji również są ważne. Uważam, że jako istoty twórcze nigdy nie skupiamy się tylko na jednym temacie.

Mam jeszcze taką refleksję, że dla niektórych z nas najważniejsze mogą być określenia z duchowej sfery naszego postrzegania świata. Możemy być – i zapewne jesteśmy – światłem, miłością, kroplą boskości, falą w oceanie, poszukiwaczem prawdy, oświeconym w drodze, mądrością duszy,  jasnością, pochodnią ducha, wszystkim co jest. Jeśli dla kogoś ma to pierwszorzędne znaczenie, to zapewne warto dać temu w tym procesie uwagę. Czasem wyrastamy poza bycie ekonomistką czy inżynierem, poza bycie matką czy podróżnikiem. Czasem właśnie odnajdujemy się w poetyckim: „Jestem światłem, które wędrując przez noc zapala zgaszone gwiazdy”. Na tym etapie istnienia właśnie takiej tożsamości potrzebujemy.

Na koniec dodam jeszcze rzecz oczywistą: zmieniamy się. Matki stają się babciami. Ekonomistki odkrywają pasje w astrologii. Inżynier poświęca się pracy z energią Reiki. Człowiek wzrasta przez całe życie. Świat także wokół nas ewoluuje. Właśnie dlatego można takie ćwiczenie robić co roku lub co 2-3 lata i obserwować, jak przestawiamy określenia w swoim spisie. Co wysuwa się na plan pierwszy? Kim jesteśmy po dziesięciu latach od pierwszej próby nazwania samego siebie? W jaką stronę zmierzamy? Wszystkie te zmiany niosą w sobie bezcenne informacje. Warto im też uważnie się przyjrzeć.

Ciekawym siebie polecam także trzecią część ćwiczenia. Wyobraźmy sobie, że piszemy o sobie notkę do umieszczenia na okładce książki lub w jakimś informatorze. Mamy ograniczona liczbę znaków i możemy napisać tylko pięć rzeczy. Co wybierzemy? Co naprawdę najlepiej nas opisuje? Co pokazuje esencję tego, kim naprawdę jesteśmy? Jakimi ludźmi się czujmy i jak postrzegamy swój wkład w mozaikę wszechświata? Co chcemy pokazać innym, aby być dobrze rozumianymi? A zatem tylko pięć określeń i absolutnie wykluczamy tutaj nic nie mówiące mądrości typu: „jestem, kim jestem”. No właśnie, kim jesteś?

 

 

Bogusława M. Andrzejewska
Bogusława M. Andrzejewska

Promotorka radości i pozytywnego myślenia, trenerka rozwoju osobistego i duchowa nauczycielka. Pisarka i publicystka, Redaktor Naczelna elektronicznego magazynu „Medium”. Autorka wielu poradników rozwoju. Astropsycholog i numerolog oraz konsultantka NAO. Prowadzi szkolenia na temat wiedzy duchowej i prosperity. Pracuje z Aniołami, robi odczyty w Kronikach Akaszy. Jest nauczycielką Reiki i miłośniczką kryształów, kotów oraz drzew. W wolnym czasie pisze wiersze.

Artykuły: 674
0
    0
    Twój koszyk
    Nie masz żadnych produktówPowrót do sklepu