W moim życiu Anioły zajmują szczególne miejsce. Są dla mnie Światłem, są wsparciem i są czymś więcej: nadzieją, że nasze modlitwy, westchnienia i marzenia o duchowości odnajdują sens. Piszę często, że wierzę w Anioły, ale zgodnie z definicją w moim stosunku do Aniołów nie ma wcale wiary – jest pewność, miłość i wiedza, bo są One dla mnie tak oczywiste, jak drzewo rosnące za oknem. Od kiedy jest mi dane odczuwać inne energie, odbierać ich obecność, kwestia kontaktu i obcowania z Aniołami przestała być rozważana jako wiara lub nie. To raczej doświadczanie. Na początku uczyłam się rozpoznawać co manifestuje się obok, jakiego rodzaju energia, jak się przejawia, czego chce – jeśli w ogóle czegoś chce. Potem latami uczyłam się pracować najpierw z niższymi energiami – bo to rzecz jasna trudniejsze – potem z Aniołami. Dzisiaj już wiem, kiedy się pojawiają… Zweryfikowałam swoją wiedzę z innymi osobami, które mają podobny lub całkiem inny dar odbioru niewidzialnych energii. To na pewno w znacznym stopniu pomaga pracować z Aniołami.
Kontakt z Aniołami jest dla mnie oczywisty i naturalny. Ponieważ nigdy nie stosowałam żadnych skomplikowanych rytuałów, a jedynie modliłam się najprostszą dziecięcą modlitwą – tak pozostało do dzisiaj. To działa, tak jak zadziała każda forma kontaktu, którą człowiek sobie wymyśli. Zawsze powtarzam, że wystarczy z głębi serca gorąco poprosić o pomoc lub odpowiedź. Niczego więcej nie trzeba… Choć zapewne nie zawsze rozumiem wszystkie przekazy, zazwyczaj wiem, kiedy powinnam zadać pytanie.
Niezmiennie zadziwia mnie rozkładanie anielskich kart. Za każdym razem Karty pokazują wszystko tak trafnie, że nie sposób porównać tego rozkładu z czymkolwiek innym. Jest też w tych rozkładach przesłanie duchowe i element dobrej rady. Karty pokazują, co można zrobić, żeby lepiej realizować swoje życie na ziemi. Jest to takie spojrzenie z zupełnie innego poziomu, przy którym najzwyklejsza wróżka staje się prawdziwym psychologiem. Trafność wyboru kart zaskakuje nawet wtedy, kiedy wyciągamy tylko jedną – bezbłędnie określa sedno naszego problemu. Najchętniej pracuję z kartami Kyle’a Graya, z kartami Doreen Virtue oraz z kartami Stewarta Pearce’a. Wszystkie te talie są magiczne, energetyczne i ich użycie powoduje natychmiastową manifestację Aniołów. Choć oczywiście Anioły pojawiają się zawsze tam gdzie chcą i kiedy chcą…
Dr Doreen Virtue, jasnowidząca metafizyczka, mająca wieloletnie doświadczenie psychoterapeutyczne oraz tytuł doktora psychologii, napisała w swojej książce ważne słowa, pod którymi z serca się tu podpiszę:
„Będąc wcześniej psychoterapeutką odkryłam, że rozmawianie z własnymi aniołami stróżami jest najszybszą drogą do osiągnięcia spokoju i szczęścia. Ich zdolności uzdrawiania przekraczają wszystkie wymyślone przez ludzi metody terapii, których nauczyłam się w czasie całej mojej nauki na uniwersytecie i praktyki klinicznej”.
To przesłanie, w które i ja głęboko wierzę. Anioły to nie tylko Miłość, Dobro i Wiara – to także uzdrowienie. Pomimo że Doreen Virtue zmieniła swoją ścieżkę i nie zajmuje się już Aniołami, to jej dorobek jest niezwykle cenny. Jej karty i książki mogą nieść sporo istotnych informacji, które są potwierdzane przez innych jasnowidzących nauczycieli, takich jak Diana Cooper, Kyle Gray, Tim Whild czy Radleigh Valentine. Wszystkie jej karty mają przepiękną energię, pomimo że ona sama nie chce, by z tymi kartami pracować. Ma do tego prawo. Jej karty powstały jako inspiracja Aniołów i takimi pozostaną, ponad ludzkimi egotycznymi wyborami.
Do poczytania przygotowałam kilka rozdziałów na temat Aniołów. Trochę z mojego doświadczenia, trochę z Kronik Akaszy, a także to, co wymyślili ludzie i to co wiemy z przekazów. Nie jest najbardziej istotne, co rzeczywiście jest Prawdą… Prawda to rzecz względna. Moim zdaniem Anioły to Istoty Utkane ze Światła. Mogą przybierać dowolne formy. Jeśli ktoś wierzy, że mają ludzką postać, skrzydła, aureolę – tak je zobaczy…