Anioły są mi bliskie odkąd sięgam pamięcią. Czuję Ich obecność, czasem Je widzę, więc tak jak umiem, staram się przybliżyć anielską misję niesienia Światła wszystkim, którzy są na to gotowi. Nie każdy wierzy w Anioły. Dla niektórych to kwestia tak samo irracjonalna, jak istnienie krasnoludków, jednorożców lub UFO. Już wiele lat temu niektórzy moi znajomi śmiali się i nazywali ten temat bajką. Nic to dziwnego czy złego. Tak już jest, że każdy dociera do Światła w swoim tempie i własną drogą. Pomagam swoją pracą tym, którzy wierzą, którzy już to Światło odkryli, nikogo nie przekonując do swojego postrzegania świata.
Był taki moment, kiedy zafascynowana logiką i spójnością Prawa Przyciągania chciałam odłączyć anielski temat od Prosperity i wrzucić go na osobną stronę, taką bardziej duchową, magiczną. Właśnie dla tych, którzy wierzą, a których – jak myślałam – jest garstka. Wówczas okazało się, że większość ludzi zainteresowanych prosperitą i astrologią dociera do mnie, kiedy wpisuje w wyszukiwarkę słowo “Anioły”. Ktoś powie: pozycjonowanie. Ale ja też wiem, że to Anioły prowadzą do mnie ludzi, którzy są gotowi na określone wibracje. Założyłam zatem anielsko-ezoteryczną stronę o Ascendencji i z braku czasu zostawiłam z kilkoma ledwie artykułami.
Cały czas medytuję i pracuję z Aniołami dla siebie. Ale niespecjalnie mam ochotę dzielić się taką duchową wiedzą, bo do niej trzeba dorosnąć, a ja nie mam ochoty weryfikować niczyjej gotowości. Nie słuchałam Ich też, kiedy 13 lat temu namawiały mnie do napisania książki. Książek o Aniołach jest pełno, po co pisać kolejną? Od pewnego czasu Anioły coraz głośniej i mocniej domagają się ode mnie uwagi, odsuwając mnie nieco od samej prosperity i popychając znowu bardziej w duchowe klimaty. Stawiałam opór do czasu, kiedy po prostu oberwałam za to po głowie.
Nie tak dawno bliska memu sercu osoba skrytykowała mnie publicznie za szkolenie o Aniołach, zarzucając nauczanie bzdur i manipulacji. Nie było mnie przy tym. Nie mogłam się bronić. Nie mogłam też przy tych wszystkich osobach zaprzeczyć, że Anioły nie są wcale złe… Trudne doświadczenie. I blizna na sercu, która nieprędko się zagoi, bo oczernił mnie ktoś, komu całkowicie ufałam… Szukając swojego wzorca, którym przyciągnęłam tę przykrość, odrzucałam po kolei samoakceptację, tolerancję, naiwność, karmiczne matryce rodowe… Kiedy zdecydowałam zapytać w Kronikach Akaszy, usłyszałam zaskakującą odpowiedź: “to Anioły pragnęły zwrócić Twoją uwagę na siebie”. Osoba, która czytała dla mnie Kroniki, wspomniała też o potrzebie wejścia w bardziej zaawansowane postrzeganie anielskiej energii.
Wkrótce potem, kiedy tylko oficjalnie przyznałam się do tego, że widzę Anioły, jak na zamówienie zaczęły pojawiać się cuda wokół mnie. Pisały do mnie różne moje znajome i uczennice opowiadając mi o niesamowitych wydarzeniach, które były odpowiedzią na ich pracę z Aniołami. Nieoczekiwanie zostałam dołączona do anielskiej grupy na FB i poproszona o pomoc w jej prowadzeniu. Potem do kolejnej. Czułam, że dostaję potwierdzenie, że właśnie o to chodziło, bym dała swoją uwagę Aniołom. Gdyby nie atak na mnie, nie zrobiłabym tego, ponieważ zaangażowałam się w coś zupełnie innego. Wracam zatem do pracy z Aniołami, zaskoczona obrotem spraw.
Czym jest praca z Aniołami? Często jestem o to pytana. Otóż jest to metoda uzdrawiania naszego życia. Podobnie jak Ustawienia Systemowe, Reiki, Dwupunkt, Arteterapia, sesja terapeutyczna – to sposób na uzyskanie wiedzy o tym, co i jak należy w sobie uzdrowić oraz konkretne ćwiczenia, która równoważą naszą energię, przywracając pełną harmonię. Kiedy w naszej rzeczywistości pojawi się jakiś problem, to można właśnie zrobić na ten problem Reiki albo Dwupunkt. Można poddać się zabiegowi Theta Healing lub “ustawić” sprawę wg metody B. Hellingera. Można iść pogadać do psychologa lub właśnie popracować z Aniołami, wykonując określone medytacje i wizualizacje, ale i rozkładając karty, by zrozumieć istotę zagadnienia. Każdy z nas jest inny, dlatego każdy wybiera sobie inną formę terapii, ale warto też wiedzieć, że można je ze sobą łączyć. Ja łączę – szczególnie Reiki i pracę z Aniołami.
Praca z Aniołami nie uwalnia nas od pracy nad sobą. Padają i takie pytania, czy Anioły wszystko za nas załatwią? Nie. Nie załatwią. Nie ma takiej metody na świecie, która pozwoliłaby nam leżeć na tapczaniku do góry brzuszkiem, a nasz rozwój odbywałby się sam. Jednak praca z Aniołami ma tę przewagę, że dając nam określone informacje i uzdrowienie, sukcesywnie i skutecznie podnosi nam energię, a nie każda technika tak działa. Jest to więc ogromne przyspieszenie. W szerokim wachlarzu anielskich ćwiczeń i sposobów znajduje się sporo takich, które działają poszerzając naszą świadomość i rozwijając pole energetyczne. Jeśli komuś zależy na duchowym rozwoju, powinien zainteresować się tym tematem. Uważam zresztą, że trudno rozwijać się duchowo i podnosić wibracje bez pomocy Aniołów.
Praca z Aniołami jest całkowicie bezpieczna. To czyste Światło, którego zadaniem jest pielęgnować życie na Ziemi. Światło wieczne i niewyczerpane. Ktoś bezmyślnie rzucił kiedyś stwierdzenie, że Anioły za swoją pomoc zażądają zapłaty. A czymże mielibyśmy im płacić? Materią? Nie korzystają z niej. Energią? Nie potrzebują jej, mają miliardy razy więcej energii niż wszyscy ludzie na Ziemi. Modlitwami? Nie karmią się nimi. Generalnie modlitwy błagalne (wznoszone z poziomu cierpienia i braku) są dla Aniołów bardzo ciężkie do odebrania i odczytania. Radzą sobie z tym, ale jest to dla nich trudne ze względu na różnicę między ich wysokimi wibracjami, a niską energią takiej modlitwy.
W moim odczuciu jedyne, czego pragną Anioły, to nasz rozwój duchowy, nasz wzrost i ukochanie Światła. Tak. Anioły prowadzą nas do Światła i na tym im rzeczywiście zależy. To ich misja – pomaganie nam we wzrastaniu wewnętrznym. Ale udowodniono setki razy, że wspierają też ludzi pogrążonych w całkowitych ciemnościach, jeśli oni tylko o tę pomoc poproszą. W Kronikach Akaszy jest jednoznaczna informacja, że Anioły służą Bogu i tylko Bogu. Są Jego Światłem i Jego Kochającym ramieniem. Dla każdego, kto wierzy w Najwyższe Źródło są Anioły Jego częścią. Jeśli ktoś nie wierzy w Boga, to nie ma potrzeby rozmawiać z nim o Aniołach.
Skąd zatem wrogość wobec Aniołów? Skąd tyle brzydkich słów pod adresem Światła? Odpowiedź jest oczywista… Natomiast w Kronikach Akaszy pojawiła się też ważna informacja o tym, że energia na Ziemi zawsze dąży do równowagi. Oznacza to, że jeśli przybywa Światła, musi ono zostać zrównoważone ciemnością. Ponieważ rozwijamy się i wzrastamy duchowo, podnoszą się wibracje całej ludzkości. Razem z nimi wzrasta też siła po drugiej stronie. Anioły pilnują zachowania równowagi stawiając granice ciemności.
Anioły są wieczne. Istnieją poza czasem i przestrzenią, by chronić Ziemię. Te Świetliste Istoty chronią też inne planety i inne wymiary w wielu wszechświatach. Mają sporo rozmaitych funkcji, które są być może trudne do zrozumienia dla nas, istot zamkniętych w materialnym ciele i ograniczonych czasem. Chwilami trudno jest nam pojąć, jak jeden Archanioł może być w wielu miejscach jednocześnie i pomagać setkom osób w tym samym momencie. A cóż wiemy o stwarzaniu nowych wszechświatów?
Od czasu kiedy wstawiłam tu pierwsze informacje o Aniołach, minęło kilkanaście lat. Dzisiaj postrzegam je inaczej niż kiedyś, wychodząc daleko poza śliczne kobiece postacie z pierzastymi skrzydłami i podziały na dni roku czy miesiąca. Dzisiaj Anioły to dla mnie świetliste, wysokowibracyjne pasma przenikające inny wymiar. Wymiar, który czasem przecina się z naszym, pozwalając bardziej wrażliwym osobom nawiązać z nimi kontakt. Są Pięknem i Dobrem. Są Bezwarunkową Miłością.