Sulejman i Roksolana

Jakiś czas temu polska telewizja emitowała intrygujący serial historyczny pt. „Wspaniałe stulecie”. Okazał się on hitem eksportowym Turcji, podbijając serca wielu widzów nie tylko w naszym kraju. Piękna opowieść o wielkiej miłości, połączona z egzotyką haremowej egzystencji XVI wieku oraz polityką Imperium Osmańskiego zachwycała i przyciągała zaskakująco duże ilości fanów i fanek. Wpływało to pozytywnie na jakość samego serialu, który w miarę upływu czasu stawał się coraz barwniejszy i lepiej dopracowany. Wprawne oko dostrzeże wyraźne różnice pomiędzy pierwszym sezonem, a kolejnymi – różnice zarówno w scenografii, kostiumach, makijażu, jak i w dopracowaniu niektórych scen.

Nie ukrywam – serial naprawdę może się podobać, nie tylko ze względu na ekscytującą fabułę, która sprawia, że kolejne odcinki ogląda się z wypiekami na twarzy i niegasnącą ciekawością, kto zginie, a kto przetrwa… Jest też dla nas Europejczyków oderwaniem od codzienności, przenosi nas bowiem w zupełnie inne czasy i miejsca, a piękne kostiumy pozwalają zanurzyć się w śliczną bajkę. Specjaliści od historii twierdzą, że cała opowieść niewiele ma wspólnego z faktami. Wiele dodano, wiele zmieniono – do tego stopnia, że widzowie tureccy pisali pełne oburzenia listy do telewizji, bo nie chcieli zaakceptować zmyślonego scenariusza, który podobno nieco uwłacza najsłynniejszemu władcy Imperium Osmańskiego.

Serial jest zrealizowany w wersji „soft”, choć w rzeczywistości trup ścielił się wówczas gęsto i krew lała prawdziwymi strumieniami. Więcej się tutaj mówi o zabijaniu, niż je pokazuje. Nie jest to rzecz jasna żaden zarzut. Moim zdaniem wszyscy jesteśmy przesyceni wszechobecną w filmach fabularnych przemocą. Serial turecki nie epatuje seksem i nie uderza brutalnymi scenami. Pozwala po prostu się odprężyć. Pod tym względem jest naprawdę dużo łagodniejszy niż Gra o Tron lub Spartakus.

Warto tutaj podkreślić, że Imperium Osmańskie nie było zwykłym krajem, lecz państwem dynastycznym, co oznacza, że wszyscy jego mieszkańcy byli niewolnikami pozostającymi na usługach dynastii Osmanów, na której czele stał „władca wschodu i zachodu” – sułtan. Dla nas, przywykłych do demokracji i domagających się na okrągło wolności, to wprost niebywałe warunki. I przyznaję, że wręcz kuriozalne wydaje mi się – wyraźnie w filmie pokazane – chodzenie tyłem w obecności władcy, aby przypadkiem nie obrazić go pokazaniem pleców. Zastanawiałam się wielokrotnie, jak wielkim wdziękiem cechowali się ówcześni ludzie, że w tej absurdalnej rejteradzie nie potykali się o własne szaty.

Dodam też, że chociaż serial został zrobiony bardzo dobrze, to trudno polubić prawdę historyczną, nawet jeśli pokazana jest tylko bardzo ogólnie. Nie sposób podziwiać kraju, w którym despotyczna władza absolutna jednego człowieka wpływa na losy wszystkich innych – co gorsza: zależnie od kaprysu i humoru, a nie rzeczywistych sytuacji. Codzienność haremu to okrutna walka o przetrwanie – trucizna, sztylet, sznur do duszenia są wszechobecne każdego dnia. Jeśli ktoś się komuś nie podoba, to po prostu ginie utopiony w wodach Bosforu.  A ponad tym wszystkim toczy się bezwzględna walka o tron. Walka, w której ojciec zabija własnego syna, brat braci, a syn ojca. Z poziomu ludzkiego nie widać tu człowieka, lecz dzikie zwierzęta, wyszarpujące sobie zdobycz. W tym kontekście Sulejman Wspaniały czy jego wielki wezyr Pargali Ibrahim, nazywani przez historyków mecenasami sztuki, są nimi w takim samym stopniu, jak osławiony Neron… Trudno zresztą wyczuć, kto ma na sumieniu więcej ofiar…

I w tych skomplikowanych warunkach to właśnie Roksolana jest jedyną kobietą, która nie należąc do dynastii, staje się dzięki uczuciu Sulejmana wolnym człowiekiem. Nic dziwnego, że miłość tej niezwykłej pary stała się inspiracją dla wielu artystów, tworząc także fascynujący wątek przewodni Wspaniałego Stulecia. Sama Hurrem (inaczej Roksolana) jest ogromnie ciekawą osobowością i budzi mnóstwo emocji. Jedni ją uwielbiają, inni jej nie cierpią. Polki chętnie się z nią utożsamiają, ponieważ miasteczko Rohatyń, w którym przyszła na świat, leżało w granicach  Rzeczypospolitej, w tym sensie choć Rusinka, była także poddaną króla polskiego. Co w gruncie rzeczy nie ma większego znaczenia, bo gruntownie przeszkolona w haremie, po przejściu na islam i spędzeniu całego niemal życia w sułtańskim seraju, była bardziej sułtanką niż Słowianką.

O Roksolanie pozornie nie wiemy wiele, jednak wystarczy spojrzeć w horoskop Sulejmana Wspaniałego, którego datę urodzenia znamy, by wiedzieć, jakiego rodzaju kobieta miała w sobie taką moc, by owinąć sobie wokół palca potężnego człowieka. Sułtan urodził się 6 listopada, był więc Skorpionem, a numerologicznie patronowała mu oprócz Szóstki także liczba Osiem. Moc, władza, potęga! Wspaniała kreacja Halita Ergenca trafia idealnie w postać silnego władcy, który jednym uniesieniem brwi decyduje o ludzkich losach. Piękny, głęboki głos aktora intensywnie podkreśla moc i siłę sułtana. Natomiast ukochana władcy w rzeczywistości była zupełnie inną osobą, niż chcą nam to pokazać twórcy „Wspaniałego Stulecia”.

Absolutnie nie krytykuję pięknej skądinąd aktorki, tym bardziej, że wg przekazów Hurrem pięknością podobno wcale nie była. Jednak ta interesująca postać była przede wszystkim pełną wdzięku i delikatności roześmianą kobietą, a nie rozwrzeszczaną prostaczką, która wygląda, jakby właśnie wróciła z dojenia krów. I nie ma tu zupełnie znaczenia pochodzenie dziewczyny, ponieważ zanim trafiła do komnaty sułtana przeszła intensywne szkolenie – manier, etykiety, kultury, dobrego smaku. To, co wiemy na pewno na podstawie historycznych przekazów to dwie rzeczy: po pierwsze wg posłów weneckich Roksolana była miła i skromna; po drugie – imię Hurrem nadane jej przez Sulejmana oznacza „radosną i roześmianą”, taka więc była prawdziwa natura ukochanej sułtana. Niezależnie od sprytu, mądrości politycznej czy wręcz okrucieństwa z jakim pozbywała się swoich wrogów, na zewnątrz Roksolana była uroczą, miłą i zawsze roześmianą osobą, a nie skrzywioną i złośliwą babą, jak chcą twórcy filmu.

W dalszej części serialu pojawia się postać jednej z sióstr Sulejmana – Fatmy. Zawsze uśmiechnięta i pogodna, ma stale w oczach rozbawione chochliki. Podobnie jak inne sułtanki, bywa złośliwa, okrutna i bezwzględna, co nie zmienia faktu, że na zewnątrz promieniuje wesołością i pozytywnym nastawieniem do życia. Oto właściwa Roksolana – taka właśnie była ukochana sułtana. Oczywiście wiemy doskonale, że Hurrem miała jasne włosy, nie chodzi mi zatem o wygląd zewnętrzny, lecz głównie o osobowość. Chociaż w moim odczuciu ukochana Sulejmana była też bardziej filigranowa niż aktorka, która wcieliła się w jej rolę. W momencie, kiedy Fatma pojawiła się w serialu, rozpoznałam w niej właściwą energię Roksolany. Wystarczyłoby zmienić jej włosy na jasne…

Oczywiście każdy z nas ma swoją wizję postaci, o której czyta lub którą widzi na ekranie. Ja bazuję w dużej mierze na astrologii. Jako specjalistka od słonecznych Skorpionów wiem doskonale, jakie kobiety wybierają tacy mężczyźni. Skorpion chce być przede wszystkim dumny ze swojej partnerki, więc zazwyczaj wybiera sobie kobietę inteligentną i pełną wdzięku. Unika jak ognia kobiet „prymitywnych” w zachowaniu czy wyglądzie, stąd też absolutnie nieodpowiednia jest wizja Roksolany przestawiona w serialu. Nawiasem mówiąc, żaden mężczyzna nie wytrzymałby długo z wiecznie skrzywioną i nadąsaną babą, która próbuje zadrzeć nos wyżej czubka własnej głowy, a na służbę wydziera się, jak ordynarna przekupa. A tym bardziej „władca świata”, który w swoim haremie ma kilkaset kobiet do wyboru.

To oczywiste, że Hurrem musiała mieć mocno zaakcentowany znak Wagi, który oprócz wdzięku, daje też kobiecie talent psychologiczny, pozwalający rozpoznać oczekiwania innej osoby. Waga pozwala być miłą i skromną, a też bardzo sympatyczną. Działa nie wrzaskiem, lecz dyplomacją. Waga nie podnosi głosu na służbę, bo jest na to zbyt kulturalna, wystarczy jej jedno spojrzenie… Oprócz tego obdarza dobrym gustem i sprawia, że zawsze pięknie wyglądamy – czyli tworzy kobietę taką, jaką kocha każdy mężczyzna. W horoskopie Sulejmana Wenus – planeta wewnętrznego ideału kobiety leży oczywiście właśnie w tym znaku. Razem z Jowiszem zasila ponadto artystyczne zdolności sułtana. Oto wyznacznik, który pokazuje, jaka kobieta mogła rozkochać w sobie tego mężczyznę.

Skorpion, jak wspomniałam, oczekuje także od swojej partnerki inteligencji. W biografii Hurrem widać wyraźnie mocne Bliźnięta, podkreślające spryt, intelekt i zdolności do manipulacji każdym, kogo potrzebowała. Ponadto to właśnie Bliźnięta dają umiejętność dwoistości – z jednej strony delikatna, filigranowa i roześmiana kobieta, której czarowi nie sposób się oprzeć, a z drugiej bezwzględny i okrutny polityk, który rozgrywa ludźmi genialne partie szachów, wygrywając niemal za każdym razem. Słońce Roksolany leżało prawdopodobnie na osi Strzelec – Bliźnięta, dając jej oprócz inteligencji także autentyczne poczucie humoru. Moim zdaniem Miała Słońce w Wadze w IX domu (Strzelec), tworzące koniunkcję do Wenus Sulejmana i Ascendent w Bliźniętach, a do tego mocnego Skorpiona z leżącym tam np. Marsem i Księżycem…

Ewentualnie: Słońce w Wadze z Ascendentem w Wodniku… Wodnik nie posiada co prawda wdzięku charakterystycznego dla Bliźniąt, jest bardziej oschły i okrutny, co zastąpiłoby wpływy Skorpiona i dałoby nam kobietę podobną nieco do tej przedstawionej w serialu, ale jest także bardzo inteligentny. W horoskopie Sulejmana Księżyc znajduje się właśnie w znaku Wodnika, byłoby to więc też możliwe, szczególnie jeśli Ascendent sułtana znajdowałby się w Lwie, a Descendent w Wodniku. Nie znam godziny urodzenia Sulejmana Wspaniałego, ale taki układ jest bardzo prawdopodobny… Wyjątkowe okrucieństwo Hurrem mogłoby wskazywać rzeczywiście zimnego Wodnika, który  dzięki mocnej obsadzie np. Lwa (talent aktorski) potrafił świetnie udawać wrażliwą i łagodną kobietę.

Jednak mam osobiście trochę wątpliwości, czy Wodnik umiałby tak  rozkochać  w sobie Skorpiona, jest na to zbyt dumny i zbyt pyskaty… Nie umie ugiąć karku i spuścić wzroku. Skorpiony nie lubią tak mało kobiecych kobiet. Wodnik ponadto kłóciłby się ustawicznie z sułtanem, co szybko doprowadziłoby go do utraty głowy. A moim zdaniem Hurrem działała poprzez kobiecą delikatność i umiejętność ukrywania swojej siły przed władcą. Była mistrzem manipulacji, co jest domeną właśnie Bliźniąt.

Warto tutaj dopowiedzieć jeszcze, że położenie Plutona i Merkurego w horoskopie władcy świadczy o wyjątkowej przenikliwości. To ktoś, kim bardzo trudno byłoby manipulować, ponieważ był to człowiek, o którym się dzisiaj mówi, „że ma rentgen w oczach”. Jego ukochana musiała zatem mieć bardzo wysoki iloraz inteligencji, by móc wpływać na niego w jakikolwiek sposób. Z jednej strony mogła to osiągnąć dzięki mocnym Bliźniętom, a zapewne miała też silnie zaznaczony znak Skorpiona, który umożliwił jej przetrwanie w haremie. Z drugiej jednak – zakładam, że wygrywała wiele, wchodząc w rolę delikatnej, bezbronnej istoty, domagającej się opieki. Pięknie pokazuje to scena, w której Mahidevran masakruje Hurrem, rozdrapując jej twarz. Biorąc pod uwagę gabaryty aktorek nie mam wątpliwości, że Hurrem mogła się obronić z łatwością. Jednak mądrzej było pozwolić się pobić… Wejść w rolę bezbronnej, skrzywdzonej kobietki…

I tu element numerologii – Sulejman jest nie tylko Ósemką (odpowiednik władczego, silnego i okrutnego Skorpiona), ale także Szóstką: ciepłą, opiekuńczą, nade wszystko kochającą rodzinę i dzieci. Szóstka lubi się troszczyć o innych, ale i Skorpion lubi kobiety, które choć mądre i piękne, potrzebują jego opieki i siły. Przy takiej kobiecie mężczyzna czuje się jeszcze bardziej męski. Wiedzą o tym te panie, które ukrywają własną moc, by ich wybranek mógł poczuć się jeszcze silniejszy i bardziej potrzebny. Dlatego też moim zdaniem Hurrem była na zewnątrz zawsze krucha i cicha. Urzekła swojego skorpioniego Sulejmana inteligencją i mądrością, które pięknie współgrały ze skromną i delikatną, dziewczęca niemal powierzchownością. Dlatego właśnie uważam, że postać rozwrzeszczanej i nieco ordynarnej Roksolany przedstawiona przez twórców serialu, nie ma nic wspólnego z rzeczywistością.

Nie dziwi mnie za to zupełnie tak wielka miłość, która przetrwała tyle lat w totalnie niesprzyjających warunkach. Słoneczny Skorpion to najpiękniej kochający mężczyzna z całego zodiaku. Krąży wiele mitów o wiarołomności tego znaku. To prawda – Skorpiony kochają seks i będą zdradzać, skakać z kwiatka na kwiatek próbując miodu tu i tam tak długo, dopóki nie spotkają prawdziwej miłości. A przyznajmy – nie każde młodzieńcze zauroczenie jest prawdziwym uczuciem, dlatego wiele skorpionich związków się rozpada, a oni zmieniają partnerki jak rękawiczki. Jeśli jednak spotkają miłość – pokochają tę wymarzoną kobietę całym sercem i każdą komórką swojego ciała. Wówczas stają się wielkimi strażnikami miłości i nie ma drugiego tak silnie uwielbiającego swoją kobietę znaku.

Sulejman ochoczo korzystał z wdzięków pięknych mieszkanek haremu. Jako Skorpion był tu w swoim żywiole. Sądzę jednak, że odkąd pokochał swoją Hurrem, wszystkie inne kobiety przestały mieć jakiekolwiek znaczenie. Nawet jeśli podsuwano mu nałożnicę, korzystał z niej, jak z przedmiotu. Wątek z Firuze jest kolejnym nietrafionym elementem serialu, wymyślonym wyłącznie po to, by wprowadzić do filmu napięcie. Nikt i nic nie mogło zniszczyć uczucia do Roksolany, ponieważ Skorpion kocha raz na całe życie i kocha całym sobą. Potwierdza to w pełni pozostała z tamtych czasów bogata  kolekcja listów erotycznych sułtana oraz jego piękna poezja.

Bogusława M. Andrzejewska
Bogusława M. Andrzejewska

Promotorka radości i pozytywnego myślenia, trenerka rozwoju osobistego i duchowa nauczycielka. Pisarka i publicystka, Redaktor Naczelna elektronicznego magazynu „Medium”. Autorka wielu poradników rozwoju. Astropsycholog i numerolog oraz konsultantka NAO. Prowadzi szkolenia na temat wiedzy duchowej i prosperity. Pracuje z Aniołami, robi odczyty w Kronikach Akaszy. Jest nauczycielką Reiki i miłośniczką kryształów, kotów oraz drzew. W wolnym czasie pisze wiersze.

Artykuły: 584
0
    0
    Twój koszyk
    Nie masz żadnych produktówPowrót do sklepu