Radość

Radość jest pomostem do miłości. Kto potrafi szczerze się śmiać i cieszyć każdą chwilą, ten jest osobą otwartą na kochanie. To dwie jakości, które wydają się być prawdziwym sensem naszego życia. Przychodzimy tu na Ziemię nie po to, aby cierpieć, lecz po to, by nauczyć się prawdziwej bezwarunkowej miłości. Umiejętność radowania się życiem, pięknem, które nas otacza, możliwością czerpania pełnymi garściami różnorodnych doznań, jest cudowną drogą, prowadzącą nas do prawdziwego celu.

Każde pozytywne działanie wiąże się z radością, dając nam wiele satysfakcji i zadowolenia. Im więcej w nas pasji, tym lepsze są efekty tego, co chcemy wykonać. A nasza radosna energia rozświetla to, czym się zajmujemy. Radość odnajduje swoje miejsce w każdej dziedzinie życia, jak Światło, które zawsze jest na właściwym miejscu.

Często powtarzam, że radość i miłość bezwarunkowa idą ze sobą w parze. Kiedy nie umiemy zlokalizować w sobie kochania lub nie do końca rozumiemy, na czym polega, wtedy można skupić się na pozytywnym myśleniu i rozwijaniu dobrego nastroju. Prędzej czy później miłość się odnajdzie – właśnie poprzez radosny śmiech. Radość sama w sobie jest specyficzną i – nie ukrywajmy – ogromnie  przyjemną ścieżką do oświecenia. Ten, kto potrafi wszystko obrócić w żart, a w każdym doświadczeniu znaleźć powody do śmiechu, jest mistrzem emocji.

Bycie w radości, to nie to samo, co bycie komikiem. Pamiętajmy, że wielu komików w istocie w życiu prywatnym to ludzie bardzo smutni. Radość jest jakością. To stan, który mamy w sobie na wielu poziomach. Nie jest to zatem umiejętność opowiadania dowcipów, ale dar odczuwania wesołości.

Na planie fizycznym radość przejawia się jako zdrowie, ponieważ każda komórka reaguje na nasz nastrój. Ten radosny powoduje prawidłowe działanie, a w sytuacji chorobowej – uzdrawianie. Gelotologia to nauka, która zajmuje się wpływem śmiechu na stan naszego ciała. Dawno temu dowiedziono, że radosny, spontaniczny śmiech pomaga odreagować wszelakie stresy, konflikty, frustracje, wywierając dobroczynny wpływ na kondycję nie tylko fizyczną, ale także psychiczną.

Przez długie stulecia śmiech jako środek leczniczy był propagowany jedynie przez medycynę niekonwencjonalną. Jednym z ojców tej niezwykłej terapii był Norman Cousins z USA, który zachorował na bardzo bolesne zapalenie stawów kręgosłupa. Szansę przeżycia lekarze określili na 1:500. Cousins szukając ratunku, sam wymyślił dla siebie metodę leczenia: oglądał filmy komediowe, pielęgniarka czytała mu wesołe książki, odwiedzali go przyjaciele, których zadaniem było rozśmieszanie go i utrzymywanie w dobrym nastroju. W krótkim czasie Cousins zaobserwował u siebie znaczną poprawę stanu zdrowia – trapiące go bóle zmniejszyły się, po około dziesięciu minutach „serdecznego” śmiechu mógł zasypiać na co najmniej godzinę. Subiektywnie odczuwane objawy powrotu do zdrowia zostały bezdyskusyjnie potwierdzone przez wyniki badań laboratoryjnych. Norman Cousins wyzdrowiał.

Rzecz jasna są też wzorce, na które radość nie ma zdecydowanego wpływu, np. niskie poczucie własnej wartości. Jeśli ktoś nosi w sobie masę kompleksów, to choćby śmiał się od rana do nocy, nie zmieni tym wadliwego kodu, który prowokuje chorobę. Ale może go osłabić. Naukowo udowodniono już dawno, że śmiech uzdrawia, działając w określony sposób na komórki naszego fizycznego ciała. Zatem zapewne w dużej mierze niweluje wpływ szkodliwych wzorców. Być może daje nam więcej czasu na ich uzdrowienie, zanim choroba rozgości się w ciele na dobre.

Poprzez radość i zabawę wracamy do błogich czasów dzieciństwa. Odczuwanie bezpieczeństwa i rozluźnionego błogostanu kieruje nas w stronę zdrowia. To także kontakt z naszym wewnętrznym dzieckiem, który wpływa na wiele obszarów naszego życia. Rozluźnienie i spokojna pewność dzięki radości, to coś czego każdy z nas pragnie, bez względu na wiek i stan zdrowia. Śmiech wydaje się być najbardziej wymarzonym lekiem na wiele dolegliwości. Nie ma gorzkiego smaku, nic nie kosztuje i jest dostępny na zawołanie.

Prawdziwa radość nie ma nic wspólnego z drwieniem z innych, wyśmiewaniem czy kpinami. Oparta jest na bezwarunkowej miłości do każdej czującej istoty. Jest tak czysta i niewinna, jak nasza prawdziwa natura. Aby mieć wyobrażenie o tym, przyjrzyjcie się, jak śmieją się malutkie dzieci. Na pewno każdy z nas widział chociaż raz malucha, który odkrywa kałuże i pieczołowicie wskakuje do każdej z nich, radując się plaśnięciem i rozbryzgiem wody. To właśnie czysta i niewinna radość, która wznosi nas w rozwoju.

Bogusława M. Andrzejewska
Bogusława M. Andrzejewska

Promotorka radości i pozytywnego myślenia, trenerka rozwoju osobistego i duchowa nauczycielka. Pisarka i publicystka, Redaktor Naczelna elektronicznego magazynu „Medium”. Autorka wielu poradników rozwoju. Astropsycholog i numerolog oraz konsultantka NAO. Prowadzi szkolenia na temat wiedzy duchowej i prosperity. Pracuje z Aniołami, robi odczyty w Kronikach Akaszy. Jest nauczycielką Reiki i miłośniczką kryształów, kotów oraz drzew. W wolnym czasie pisze wiersze.

Artykuły: 640
0
    0
    Twój koszyk
    Nie masz żadnych produktówPowrót do sklepu