Być może artykuł ten powinien pojawić się w dziale dotyczącym uzdrawiania, ale ponieważ fascynują mnie możliwości i metody oparte na fizyce kwantowej, wolę położyć nacisk na tę arcyciekawą dziedzinę nauki. Już – nauki. Tak chyba możemy głośno powiedzieć, chociaż ciągle jeszcze wiele poważnych osób nie daje wiary temu, co odkrywamy każdego dnia na poziomie kwantowym. Chcę też podkreślić, że Dwupunkt oraz Synchronizacja są także metodami, dzięki którym możemy uzdrawiać swoje fizyczne ciało. W tym miejscu chcę pokazać sposób uzdrawiania w polu kwantowym. Coś, co każdy może zrobić sam, nie kończąc żadnych kursów.
Punktem wyjścia jest tutaj struktura subatomowa. Każda komórka naszego ciała jest zbudowana z cząsteczek DNA, a te z kolei z atomów. Jak pamiętamy z fizyki, atomy składają sie z jądra, w którym znajdziemy protony i neutrony oraz z wirujących po orbicie elektronów. Odległości pomiędzy jądrem a orbitą elektronów są ogromne. Gdybyśmy – zachowując proporcje – wyobrazili sobie jądro jako coś wielkości orzecha włoskiego, to elektron znalazłby sie w odległości paru kilometrów. Czym zatem wypełniona jest ta wielka przestrzeń? Oceanem naszych myśli. Wszelkimi wibracjami. Tu odnajdziemy punkt wyjścia do działania.
Inspiracją był dla mnie pomysł dr Davida Hamiltona, jednak zmieniłam jego wizualizację zgodnie z taką wiedzą, jaką uzyskałam dzięki własnym medytacjom i pracy z Aniołami. Łączę wiedzę kwantową ze świadomością mocy miłości.
WIZUALIZACJA KWANTOWEGO UZDRAWIANIA
- Wyobrażamy sobie część ciała zajętego chorobą i wchodzimy do jego wnętrza na poziom komórkowy. Dostrzegamy pojedyncze komórki oraz ich części, szczególnie DNA.
- Wchodzimy głębiej – w cząsteczki DNA i rozróżniamy poszczególne atomy. Wybieramy sobie jeden atom i wchodzimy do niego, dostrzegając protony, elektrony oraz ogromny ocean przestrzeni pomiędzy nimi. Zanurzamy w nim swoją świadomość.
- W oceanie wibracji pomiędzy cząsteczkami subatomowymi odnajdujemy przyczynę choroby. Może wyglądać jak fale wzburzonego morza lub szare czy szarozielone ciemne plamy. Mówimy z mocą: „USUWAM!” i oczyszczamy przestrzeń z toksycznych wibracji. Robimy to tak długo, jak uznamy za potrzebne.
- Na poziomie serca odczuwamy silną miłość bezwarunkową i wprowadzamy ją w postaci najczystszego białozłotego światła do przestrzeni wewnątrz atomu. Wizualizujemy czyste i piękne fale miłości. Nasycamy tę przestrzeń miłością tak długo, aż zacznie świecić własnym blaskiem. (w wersji bardziej zaawansowanej wprowadzamy także inne jakości, zgodnie z psychosomatyką; np. wybaczenie w przypadku chorób nowotworowych).
- Wchodzimy poziom wyżej i spoglądamy na atomy cząsteczek, w których właśnie byliśmy zanurzeni. Wizualizujemy światło bezwarunkowej miłości, które je wypełnia. Potwierdzamy je z mocą: „DOSTRZEGAM WYRAŹNIE, ŻE MIŁOŚĆ BEZWARUNKOWA DOKONAŁA UZDROWIENIA”. (można sformułować własne zdanie afirmacyjne o podobnym znaczeniu i powtórzyć je nawet trzykrotnie)
- Wchodzimy poziom wyżej i powtarzamy wizualizację oraz afirmacyjne potwierdzenie. Patrzymy na nitki DNA w komórce, wizualizujemy światło w nich i mówimy: „DOSTRZEGAM WYRAŹNIE, ŻE MIŁOŚĆ BEZWARUNKOWA DOKONAŁA UZDROWIENIA”.
- Wchodzimy poziom wyżej i powtarzamy wizualizację oraz afirmacyjne potwierdzenie. Patrzymy na komórki i cząsteczki tkanek, wizualizujemy światło w nich i mówimy: „DOSTRZEGAM WYRAŹNIE, ŻE MIŁOŚĆ BEZWARUNKOWA DOKONAŁA UZDROWIENIA”.
- Wchodzimy poziom wyżej i powtarzamy wizualizację oraz afirmacyjne potwierdzenie. Patrzymy na część ciała – możemy zobaczyć swoje odbicie w lustrze, jeśli jest to coś na zewnątrz ciała, np. skóra lub oczy. Wizualizujemy światło wypełniające ciało i mówimy: „DOSTRZEGAM WYRAŹNIE, ŻE MIŁOŚĆ BEZWARUNKOWA DOKONAŁA UZDROWIENIA”.
- Kończymy podziękowaniem za uzdrowienie i dłuższą chwilą wizualizacji samego siebie, cieszącego się dobrym zdrowiem.