Książki
Magia Drzew



Książka w wersji elektronicznej jest dostępna w SKLEPIE – cena 20 zł.
Książka w wersji papierowej – cena 30 zł
Wersję papierową można zamówić u mnie drogą mailową albo przez formularz kontaktowy. Tą drogą można ustalić rodzaj i koszt wysyłki, ilość egzemplarzy, zamówić więcej niż jeden tytuł.
Książki są także dostępne na Allegro, są stale w sprzedaży w wydawnictwie Ridero, bywają też w innych księgarniach internetowych.
Książka ta powstała z miłości do drzew, z cichego zachwytu nad miękką zielenią liści, z zadumy nad szeptem wiatru w gałęziach. Od kiedy sięgam pamięcią lubiłam przytulać policzek do ciepłej szorstkości kory. Próbowałam objąć rękoma pień i wtulając się w drzewo niemal czułam jak wewnątrz tętni życie, a chmurka dobrej energii otacza mnie ze wszystkich stron. O zachodzie słońca godzinami obserwowałam tańczące na tle nieba drobne listki akacji, zanim nie zlały się całkiem z ciemnością nocy.
Już wtedy widziałam w drzewach coś magicznego, czułam ich dusze i próbowałam zrozumieć o czym szemrzą między sobą. Czasami zdawało mi się, że starają się przekazać coś nam, ludziom, że mówią do nas w swoim drzewnym języku. Wyobrażałam sobie, że je rozumiem i często odbierałam jakieś telepatyczne pozdrowienie, tak jakby na odległość wyczuwały moje przychylne do nich nastawienie. Za każdym razem odczuwałam ich życzliwą i przyjazną aurę.
Dostrzegając piękno natury, warto uzmysłowić sobie, że oprócz tego, co widzimy, istnieje także świat subtelny, niewidzialny dla oczu, niepoznawalny zmysłami, odbierany wyłącznie sercem lub tym, co nazywamy wewnętrznym widzeniem czy „drugą uwagą”. To ten świat wpływa na nasze emocje, uczucia, na to co dzieje się wewnątrz nas. Świat subtelnych energii przenika człowieka i wszystko, co go otacza, zabarwiając swoimi kolorami.
W delikatnych, niewidzialnych dla oczu warstwach otaczających ludzkie ciało powstają procesy chorobowe, które w fizycznej materii pojawią się dopiero po jakimś czasie. Tam także rodzą się impulsy pozytywnego wewnętrznego rozwoju, manifestującego się dobrym zdrowiem, poczuciem szczęścia i radością. To na tych warstwach pracują bioenergoterapeuci, a też w dużym stopniu psychologowie, to z tymi pojęciami styka się medycyna holistyczna, której prawdziwy sens opiera się na przenikaniu i wzajemnym oddziaływaniu na siebie wszystkich subtelnych ciał człowieka i ciała fizycznego.
Zwierzęta i rośliny także posiadają owe delikatne pola energetyczne wokół siebie. Drzewa, jako szczególnie duże i silne istoty, mają potężną moc energetycznego oddziaływania na inne żywe organizmy. Są swoistymi naturalnymi bioenergoterapeutami, gdyż stale podłączone do kosmicznego źródła w naturalny sposób uzupełniają przekazaną energię. Sięgając nieba, jak ogromne anteny zbierają deszcz uzdrawiającej siły i z serdeczną hojnością dzielą się z każdym, kto jej potrzebuje.
FRAGMENT KSIĄŻKI
Jako dziecko mieszkałam w domu otoczonym przez piękny park. Rosło w nim większość opisywanych przez mnie drzew, dlatego też mogłam poznać je dokładnie. Nie muszę nawet zamykać oczu, aby przywołać specyficzny dotyk kory każdego z nich, kształt liści czy zapach. Drzewa działały na wszystkie moje zmysły i odgrywały w moim dziecięcym świecie ważną rolę. Ulubionym miejscem zabawy była wiśnia. W jej konarach urządzałam sobie mieszkanko i pewnie dlatego zawsze byłam osobą pełną radości. Nigdy też nie miałam kłopotów ze swoją kobiecością. Bycie zmysłową kobietą to dla mnie stan naturalny, odkąd stałam się dorosła.
Modrzew zaglądał do moich okien i w czasie wiatru huśtał ciężkimi „smoczymi łapami”. Był trochę jak surowy rodzic, więc czasami – szczególnie w nocy – budził we mnie lęk. Dzisiaj wiem, że to właśnie nie pozwoliło mi nauczyć się spontanicznie doprowadzania do końca tego, co zaczynam. Rozgrzebuję i zostawiam, biorę się za coś innego. Trochę pewnie dlatego, że ze strachu przed nauczycielem, rzadko się do niego przytulałam. Może widziałam w nim dusze zmarłych gwałtownie ludzi?
W ogrodzie mojego dzieciństwa rosły dwa klony. Spędzałam przy nich mnóstwo czasu. Zapewne im zawdzięczam łatwość komunikacji, która towarzyszy mi całe życie. Orzech nakłonił mnie do asertywności oraz oswoił z tematem śmierci. Topole nauczyły wybaczania. Odrobiłam też lekcje jabłoni, jarzębiny, sosny i brzozy. Omijałam śliwę, choć nie była mi wroga, a po naukę chodziłam również do pobliskiego leszczynowego zagajnika. Pewnie dlatego nigdy nie miałam problemów z przyswajaniem wiedzy. Myślę, że gdyby w ogrodzie rosły jeszcze inne gatunki, moje życie byłoby prostsze. Nie martwię się tym. Życie powinno być przecież twórcze, a nie wygodne.
Szczególnym drzewem była dla mnie akacja (robinia). Odbierałam ją magicznie i to od niej nauczyłam się komunikacji z drzewem. Nie wyobrażajmy sobie takiej rozmowy, jako wymiany myśli, o nie! To coś bardziej telepatycznego i uczuciowego. To jak przekazywanie pewnego stanu. Już jako dorosła kobieta, kiedy nauczyłam się pracy z energiami i odczuwania pozazmysłowego, w czasie spaceru rozmawiałam z grabami, rosnącymi w pobliżu mojego domu. Starałam się przekazywać im swoje jak najlepsze uczucia, po czym nastawiałam się na odbiór. W cichym szumie liści przypływała do mnie pewna piękna energia. To jak uświadomienie sobie określonego uczucia. Delikatnego, ale jednocześnie bardzo jednoznacznego. Wierzę, że każdy może tego doświadczyć, jeśli tylko trochę poćwiczy. Stany medytacyjne będą w tym bardzo pomocne, ale nie są wcale niezbędne.
Telepatyczny kontakt z drzewami jest dla mnie zupełnie prosty, kiedy jestem sama i nikt mi nie przeszkadza. Nie muszę nawet zamykać oczu. Po prostu wyciszam się i “mówię w myślach” do drzewa. To akurat łatwe. Trudniejsze jest nastawienie się na odbiór. Ale i tego można się nauczyć. Jak to wygląda, pokażę na przykładzie.
Któregoś pogodnego, letniego dnia, odpoczywałam na leżaku w lasku, w którym rozbiliśmy namiot. Schowałam się przed upałem w cieniu pięknych sosen i rozmawiałam sobie z nimi. Najczęściej przekazuję im moje ciepłe uczucia. Tym razem zapytałam, co one chciałyby mi powiedzieć. Zamknęłam oczy i wyciszyłam całkowicie umysł. Pod powiekami pojawiło się zachmurzone niebo i błyskawice. Burza. Zdziwiona podniosłam powieki. Jaka burza? Niebo bez jednej chmurki! Doszłam do wniosku, że coś źle zrozumiałam, ale jednocześnie energetycznie odbierałam potwierdzenie ze strony drzew: “mylisz się, będzie burza”. I tu powinnam jeszcze dodać: życzliwy uśmiech. Wiem, że trudno zobaczyć, jak drzewo się uśmiecha, ale zapewniam – jest to możliwe. Cokolwiek to jest, znaczy to samo, co ludzki ciepły gest. Trzy godziny później zachmurzyło się, dosłownie w ciągu kilku minut i rozpętała się silna burza. Drzewa wiedziały o tym wcześniej.
W tej samej miejscowości mam swoją ulubioną aleję brzóz i ukochane zagajniki z akacjami, jarzębinami i paroma pięknymi dębami. Zdarzyło się kilka lat temu, że trafiłam do fatalnego ośrodka, w którym ktoś bawił się negatywnymi energiami. Czułam się bardzo źle i jednocześnie z każdą chwilą coraz bardziej traciłam siły. Wyszłam na spacer pełna bardzo smutnych myśli, które – dzisiaj to wiem – były efektem energetycznej manipulacji, przed którą w żaden sposób się nie zabezpieczyłam. Niemal płacząc, przebiegłam wśród drzew, żadnego nie dotykając. A pewnie wystarczyłoby, abym przytuliła się do któregoś i od razu poczułabym się lepiej. Przyznaję: nie zrobiłam wtedy nic, aby podnieść energię, jakbym pogodziła się całkiem z tym, co się ze mną dzieje.
I kiedy tak maszerowałam w nieuzasadnionej rozpaczy, nagle dostałam w głowę… żołędziem. Zatrzymałam się i podniosłam wzrok, ale nie zobaczyłam nad sobą winnego. Rosły tu wyłącznie graby i brzozy. Rozejrzałam się niezmiernie zdziwiona: “skąd ten żołądź?” Dopiero po dłuższej chwili zobaczyłam, że kilka metrów za mną pysznił się piękny i silny, niemłody już dąb. Kiedy spojrzałam na niego, miałam wrażenie, że puścił do mnie oko. To telepatyczne odczucie oczywiście – drzewa nie mają oczu, ale umieją puścić oczko, śmiać się, uśmiechać i nawet rechotać. Ta sytuacja tak mnie rozbawiła, że obudziłam się z negatywnego letargu. Przestałam nakręcać się smutnymi myślami. Uświadomiłam sobie, że nic złego się nie dzieje. Nie mam żadnego problemu, jestem zdrowa, świeci słońce, a cała moja chandra jest wyłącznie efektem energetycznego ataku. Wróciłam do dębu i przytuliłam się do niego z podziękowaniem za uzdrowienie. W otoczeniu pięknych drzew szybko odzyskałam normalną energię…

Sposób na szczęśliwe życie
To wiedza o pozytywnym myśleniu i prawie przyciągania, czyli Prosperita w wersji książkowej. Obowiązkowy podręcznik z rozwijania prosperującej świadomości.

Czas na Reiki
Książka o pięknej, duchowej ścieżce uzdrawiania energetycznego. Dla praktyków i nauczycieli oraz dla zainteresowanych metodą, którzy chcą czegoś się dowiedzieć.

Droga do zdrowia
Każda choroba ma swoje podłoże w nieuzdrowionych emocjach. Rozpoznanie takiego wzorca i uwolnienie go pomaga odzyskać zdrowie i dobre samopoczucie.

Samoakceptacja
Akceptacja siebie to podstawa szczęśliwego i spełnionego życia. To fundament, na którym budujemy spełnienie, sukces i pełne miłości relacje.

Dłonie pełne radości
Nasze dłonie mogą być pełne problemów albo pełne radości. To zawsze nasza decyzja, ponieważ mamy moc tworzenia swoich myśli i kierowania swoimi działaniami.

Psychologia ubioru
Podręcznik do Nieinwazyjnej Analizy Osobowości. Metody, dzięki której rozpoznajemy człowieka - jego myśli, lęki i pragnienia - na podstawie zewnętrznego wyglądu

Magia Drzew
Książka ta powstała z miłości do drzew i z zachwytu ich piękną energią, która tak cudownie wspiera i ożywia każdego, kto odważy się otworzyć na magiczną moc natury.

Zakłamanie
To beletrystyczna opowieść o miłości, zdradzie, przyjaźni, zaufaniu, wybaczaniu, o rozmaitych ludzkich rozterkach. Dla każdego, kto lubi historie pełne emocji.

Szepty Serca
Tomik poezji miłosnej, po kobiecemu zmysłowej i delikatnej. Liryczna perełka na miłosne spotkania i na samotne wieczory. Dla każdego, kto kiedykolwiek kochał.