Czwarta zasada

UCZCIWIE ZARABIAJ NA ŻYCIE

W tej zasadzie mamy całą Prosperitę, która mówi o wymianie energetycznej, dawaniu i braniu oraz umiejętności wyceniania siebie i swojej pracy. Kwestia uczciwości, jak sądzę, nie wymaga komentarza. Jest związana z sumieniem, które ma niebagatelny wpływ na nasze poczucie wartości oraz wzorce odpowiedzialne za stan zdrowia. Bardzo ogólnie mówiąc – jeśli mamy wyrzuty sumienia, czujemy się winni, to tworzy w naszym ciele fizycznym choroby, w tym między innymi rozmaite problemy nowotworowe.

Ciekawszym tematem może być jednak sprawa wymiany energetycznej. Wielu ludzi uważa, że skoro nie płacimy za energię, to powinniśmy ją dawać innym za darmo i nie pobierać żadnych opłat za zabiegi. Jest wiele takich osób o roszczeniowej postawie, którym wydaje się, że wszystko im się należy. Niektórzy reikowcy również chcą działać charytatywnie, nie rozumiejąc zupełnie sensu opłat za czas poświęcany drugiemu człowiekowi.

Tradycja Reiki opowiada o uzdrawianych przez Mikao Usui żebrakach i o tym, że po krótkim czasie wracali do wzorców chorobowych i z powrotem stawali z żebraczą miseczką na ulicy. Nie wierzyli w siebie, nie umieli nic innego robić, może też przywykli do takiej formy egzystencji. Prawdopodobnie zlekceważyli też otrzymane za darmo uzdrowienie i potraktowali jako coś kompletnie bezwartościowego. W każdym razie posiadali w sobie mocno zakodowane wzorce żebrania i szybko w nie na powrót wskoczyli. Cała praca Mikao Usui poszła na marne.

Podstawą skuteczności działania energii jest nasza wiara, że ma ona sens. Energia płynie przecież za myślą. Dlatego takie ważne jest, aby potrzebujący poprosił o Reiki, żeby mu zależało. To, że ktoś naprawdę chce mieć zrobiony zabieg czy przekaz, stanowi otwarcie na uzdrowienie. Jeśli ktoś nam coś „wpycha na siłę”, to przecież wcale tego na poziomie energetycznym nie przyjmujemy. Zapłata jest ogromnie istotnym elementem otwarcia na energię, ponieważ jeśli płacimy, to wymagamy. Nasze pieniądze są dla nas ważne. Chcemy za nie otrzymać jak najwięcej się da. Czy trzeba lepszego zaproszenia dla energii, niż takie właśnie wymaganie?

W kwestii inicjowania za darmo dodam, że istnieje coś takiego jak maskarada dobroczynności. Polega ona właśnie na poprawianiu sobie samopoczucia rozdawnictwem. Ma to miejsce wtedy, kiedy z wyższością wrzucamy monetę do żebraczego kapelusza i myślimy z zadowoleniem, jacy jesteśmy wspaniali i jaki ten żebrak jest nędzny… To nie jest właściwe. Oczywiście należy pomagać, ale z potrzeby serca, a nie po to, by siebie dowartościować. Warto kierować się współczuciem i dobrem drugiej osoby, a nie potrzebą poprawienia sobie samopoczucia.

Nawet jeśli ktoś fizycznie nie ma pieniędzy, to może w zamian zrobić nam masaż albo tłumaczenie jakiegoś tekstu na inny język. Może upiec nam ulubione ciasto albo zająć się kotem, kiedy zechcemy wyjechać na weekend, by odpocząć. Każdy ma coś do dania. Kiedy pozwalamy człowiekowi na wymianę energetyczną, okazujemy mu szacunek i stawiamy do na równi z sobą. Pokazujemy, że jest wartościową osobą, która może nam dać coś cennego, czego chcemy i za co jesteśmy wdzięczni. Potwierdzamy też, że nie ma żadnego długu wobec nas, że rachunki są na bieżąco wyrównane.

Pilnowanie wymiany energetycznej nie ma nic wspólnego z chciwością. To my ustalamy stawki. Można za zabieg brać 10 zł. Nikt mi nie powie, że z taką ceną można się na kimś dorobić. Ustalenie ceny jest komfortowe dla każdego. Zamawiający usługę nie musi się martwić o to, ile powinien dać i czy nie dał za mało. Jest też pomocne w ustaleniu gotowości energetycznej, tworząc naturalny próg. A wreszcie pomaga też podjąć decyzję. Bo nawet jeśli coś wydaje nam się za drogie, to jest to informacja nie tylko o świadomości ubóstwa, nad którą warto popracować, ale także o tym, że to akurat nie jest dla nas najlepsze na ten moment.

Jest w tej historii o Mikao Usui i żebrakach jeszcze jeden ważny ogromnie element pracy nad sobą. Wszystkie pięć zasad Reiki pokazuje wyraźnie, że nie wystarczy przykładać sobie dłonie. Aby wyzdrowieć, trzeba także zmieniać myślenie, światopogląd, sposób na życie i rozmaite nawyki. Trzeba przestać się zamartwiać, przestać wszystko przeżywać nadmiernie, trzeba szanować rodziców, żyć w miłości bezwarunkowej do świata, być uczciwym wobec siebie i innych. Dopiero zmiana myślenia dołożona do energii tworzy uzdrawiającą całość.

Znam wielu reikowców, którzy pracowali z energią, ale nie pozbyli się emocjonalnych wzorców żalu i złości. W młodym wieku zabrały ich z tego świata choroby. Znam też kilka przypadków diametralnej zmiany podejścia do życia, która doprowadziła do pełnego wyzdrowienia bez udziału Reiki. Ktoś może powiedzieć: „zatem po co Reiki?” Bo dopiero ten zestaw – Reiki plus zmiana myślenia – gwarantuje wyzdrowienie. Reiki naprawdę pomaga, ale wymaga od nas minimum własnego wkładu pracy.

Do tego zmierzam w opisywaniu tej zasady: do własnego wysiłku. To byłoby zbyt proste, gdyby samo przykładanie dłoni stało się panaceum na wszystkie choroby. To prawda, że w lekkich dolegliwościach nic poza Reiki nie musimy robić. Ale w cięższych przypadkach wszechświat stawia przed nami ważne lekcje do przerobienia. Musimy zawinąć rękawy i te lekcje odrobić. Nie da się od tego w żaden sposób uciec.

Bogusława M. Andrzejewska
Bogusława M. Andrzejewska

Promotorka radości i pozytywnego myślenia, trenerka rozwoju osobistego i duchowa nauczycielka. Pisarka i publicystka, Redaktor Naczelna elektronicznego magazynu „Medium”. Autorka wielu poradników rozwoju. Astropsycholog i numerolog oraz konsultantka NAO. Prowadzi szkolenia na temat wiedzy duchowej i prosperity. Pracuje z Aniołami, robi odczyty w Kronikach Akaszy. Jest nauczycielką Reiki i miłośniczką kryształów, kotów oraz drzew. W wolnym czasie pisze wiersze.

Artykuły: 646
0
    0
    Twój koszyk
    Nie masz żadnych produktówPowrót do sklepu