Główna    Horoskopy i analizy   Kursy i konsultacje   Kroniki Akaszy  Publikacje   O mnie    Mapa strony

 

Przebudzenie 22

Do poczytania:

Prosperita

Myślenie kwantowe

Inspiracje Prosperity

Boskie Portfolio

Warsztaty

 

Uzdrawianie

Psychosomatyka

Wybaczanie

Wewnętrzne dziecko

Miłość bezwarunkowa

Kodowanie

Metoda Evelyn Monahan

Afirmacja

Mapa Marzeń

Felinoterapia

Żywioły

Aura Soma

Aromaterapia

Związki

Harmonia serca

Emocje

NAO

 

Czakry

Numerologia

Astrologia

Astrologia Wedyjska

Sny

Anioły

Reiki

Kroniki Akaszy

Medytacja

Przebudzenie

Artykuły

Publikacje

Lektury

Linki

 

 

 

 

Jedną z dużych przeszkód na drodze rozwoju jest tkwienie w stereotypach. Czasem trąca to ogromną bezmyślnością adepta duchowej ścieżki, ale może jest tylko spontaniczne lub oparte na zaufaniu do kogoś, kto udaje przewodnika, a nie posiada odpowiedniej wiedzy. Wyłapuję takie mity i piszę o nich, ale one są nieśmiertelne. Za mało nauczycieli zwraca na to uwagę. Być może tak musi być. Widzę w tych mitach bramy, przez które każdy musi przejść na własną rękę. I chociaż z radością wzięłabym każdego pod ramię, by omijał takie pułapki, to przecież jest niemożliwe.

Nie tak dawno pisałam o pokorze. Pokora z definicji to uniżoność. Do pokory zachęcają nas tacy ludzie, którzy chcą nas kontrolować i rzucać przed sobą na kolana. To, że taki człowiek ma niskie poczucie wartości to oczywiste. Ale czy nie jest oczywistym, że skoro nas popycha do jakiegoś uniżonego zachowania, to jako nasze lustro wyraźnie pokazuje, że i my mamy z tym problem?

Pokora jest inną nazwą bogobojności i służalczości. Braku asertywności i własnego zdania. Braku wiary w siebie. Pokora bije się w piersi z pokutnym: "moja wina" i "nie jestem godzien". Od wieków manipulują tak ludźmi przywódcy różnych religii, wyznań i sekt. Jest to zaprzeczeniem prawdziwej boskiej natury człowieka. Pokorę wymyślono właśnie po to, by zablokować duchowe wzrastanie i mieć "maluczkich" pod kontrolą.

Przecież oświecenie pojawia się wtedy, kiedy człowiek urzeczywistni w sobie stan buddy, który w nim tkwi od zawsze. Przecież ascedencja to uświadomienie sobie swojego boskiego dziedzictwa i faktu, że bycie Boskim Dzieckiem to nasza esencja. Jesteśmy kroplą boskości. Nie doświadczymy iluminacji, jeśli tę boskość postawimy gdzieś poza sobą, bo nie można stać się kimś innym. Można tylko odkryć coś w sobie. Przebudzenie jest uświadomieniem sobie, że wszystko jest dokładnie w nas, w naszym centrum. Że cali jesteśmy Jednością z Najwyższym Źródłem.

Jednym z paskudnych i modnych ostatnio stereotypów jest hasełko "stawania w swojej prawdzie". Wydaje się takie wyszukane i mądre, a jest oczywistą pułapką mroku. Ten kto każe Wam "stanąć w prawdzie", oczekuje, że przyznacie się do błędów, słabości i pomyłek. Jest to tym samym, czym pokorne pochylenie głowy i bicie się w piersi. Naprawdę tak trudno to zobaczyć? Przecież to ma odciąć człowieka od jego boskiej natury i posadzić w kącie, z którego może z zazdrością podziwiać innych.

Chcę bardzo wyraźnie przypomnieć prostą zasadę rozwoju. Podstawowym zadaniem każdej duszy, która schodzi na Ziemię, jest kochanie siebie. Życie jest wielobarwną drogą przypominania sobie swojej boskiej natury. To, co Was wzmacnia, podnosi, rozświetla, energetyzuje pochodzi ze Światła. To, co Was zawstydza, poniża, dewaluuje pochodzi z mroku i blokuje Wasze wzrastanie. Celem rozwoju jest odkrywanie w sobie mocy, blasku i miłości. Wszystko, co wywołuje wyrzuty sumienia i żąda naprawiania siebie, jest ślepą uliczką.

Człowiek ma twórczą naturę i spontanicznie dąży do postępu. Nikt normalny nie tkwi w błędnym działaniu, mając wiedzę i możliwość zmiany na lepsze. Nie trzeba go zmuszać do tego wywołując w nim poczucie winy. Poczucie winy jest wrogiem wysokiej samooceny. Niczemu nie służy. Jeśli chcemy pomóc innej osobie, wzmacniamy w niej Światło i piękno, obdarzamy miłością i podpowiadamy narzędzia, sposoby, możliwości, dzięki którym może lśnić jeszcze bardziej.

Modne hasełka przypadają do gustu osobom, które czują się gorsze od innych. Podświadomie rezonują z żądaniem "stawania w prawdzie", bo czują się złe, grzeszne i potrzebują bicia się w piersi. Potrzebują zostać poniżone i ukarane. Dlatego jak napisałam wcześniej tacy ludzie nie uwierzą mi, kiedy mówię, że są doskonale boscy. Nie uwierzą, że pokora jest manipulacją mroku. Muszą przejść przez bramę samobiczowania i upokorzenia. Być może nawet wiele razy. Do czasu aż doświadczą przebudzenia na poziomie serca i poczują, że jedyną prawdą, w jakiej człowiek może stanąć, jest świadomość własnej niewinności i Boskiej Doskonałości. Kto jest gotowy, by uznać swoje wewnętrzne Światło?

Bogusława M. Andrzejewska

 

Przebudzenie 1

Przebudzenie 2

Przebudzenie 3

Przebudzenie 4

Przebudzenie 5

Przebudzenie 6

Przebudzenie 7

Przebudzenie 8

Przebudzenie 9

Przebudzenie 10

Przebudzenie 11

Przebudzenie 12

Przebudzenie 13

Przebudzenie 14

Przebudzenie 15

Przebudzenie 16

Przebudzenie 17

Przebudzenie 18

Przebudzenie 19

Przebudzenie 20

Przebudzenie 21

Przebudzenie 22

Przebudzenie 23

Przebudzenie 24

Przebudzenie 25

Przebudzenie 26

Przebudzenie 27

Przebudzenie 28

Przebudzenie 29

Przebudzenie 30

Przebudzenie 31

Przebudzenie 32

Przebudzenie 33

Przebudzenie 34

Przebudzenie 35

Przebudzenie 36

Przebudzenie 37

Przebudzenie 38

Przebudzenie 39

Przebudzenie 40

Przebudzenie 41

Przebudzenie 42